Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Pogaduchy (1592 Wątki)

Maluch w domu podczas pandemii

Data utworzenia : 2021-03-26 12:34 | Ostatni komentarz 2021-03-30 10:20

Mamą być

562 Odsłony
24 Komentarze

Drogie mamuśki jak sobie radzicie w tym trudnym czasie pandemii z maluszkami i tymi troche większymi dzieciakami w domu. Ja poki co problemu z tym nie mam synek jest jeszcze malenki aktualnie nie pracuje i zajmuję się nim osobiście. Ale gdy obserwuję te ciagle zmiany obostrzenia raz dzieciaczki siedzą w domu za chwilę ida ma moment do szkoly nic nie mozna na dłuższą metę zaplanowac to zastanawiam sie jak ogarniaja to to rodzice którzy maja dzieciaki w domu w różnym wieku tu zdalne nauczanie tu obowiązki domowe czasem niektóre mamy pracują zdarza się ze w domku jest 2 a nawet i 3 dzieci w wieku szkolnym jak to wszystko godzicie jak dajecie rade czy ogarniacie to same czy moze możecie liczyć na pomoc meza lub dziadków nie ma co kryć ale na dłuższą mete napewno jest już to męczące 

2021-03-27 09:30

nie jest łatwo powiem wam; ( sytuacja cieżka dla wszystkich a najgorsza dla lekarzy i ludzi którzy sa bezpośrednio narażeni;(

ludzie nie doceniaja czesto pracy takich ludzi jak sprzedawcy, którzy pracują przez średnio 8 godzin dziennie z bezpośrednim kontakcie  z klientem, patrzą tylko ze jest im cieżo a tak naprawde karzdy ma rodzine i sie boi a nei ma wyboru pracować musi.

Duża część ludzi straciła dochody przez co ich budżet domowy bardzo ucierpiał, zycie toczy sie jednak dalej a zyć za coś trzeba jak sobie z tym poradzić?

 

staram sie nie wychodzic ani na spacery ani z córka na dwór jeśli sa reżimy po to aby ich przestrzegać, maseczki sa po to aby je nosić skoro moja córka majac AStme jest w stanie nosić maseczkę, skoro lekarz który wykonuje swoja prace przez 10-12 godzin na dyżurze, to dlaczego zdrowy człowiek tego nie robi?

 

 

 

2021-03-26 21:56

Ja nie mam dzieci na zdalnym, jednak to chyba najgorsze jest jak dzieci na zdalnym i samemu też się jest w pracy na zdalnym. A w domu ciężko się skupić. 

To trwa już rok, taka niewiadomo, więc pewnie każdy wypracował swój system jaki mu pasuje.

Ja rozsądnie, ale korzystam ze wszystkiego co dostępne. Nie boję się wyjść do sklepu, spacery też codziennie są. Dzieci nie izolują się, bo widzę, że te starsze to razem się bawią, tylko maseczki pod brodą, więc rodzice nie zabraniają.

2021-03-26 20:34

Ja mam narazie tylko jedno dziecko które ma 2 latka. Więc problemu nie mamy bo do żłobka nie puściłam a na przedszkole jeszcze za mala. Dostała się od września więc zobaczymy jak będzie. Ale w drodze kolejne. Zobaczymy jak będzie. Na spacery chodzimy korzystamy póki możemy

2021-03-26 19:04 | Post edytowany:2021-03-26 19:05

Mam 4 dzieci nie pracuje, ale szczerze mimo to jest ciężko. Trójka dzieci uczy się zdalnie, dzieciaki w wieku 8,10 i 11 lat, do tego jeszcze mały 7 mc który od kilku tygodni raczkuje po mieszkaniu, i zaczął stać na nóżkach więc oczy w koło głowy, a na dodatek idą mu górne jedynki. Jestem już wykończona cała ta sytuacja i chciałaby żeby wszystko wróciło do normy. Cieszę się że jutro jest sobota i nie muszę myśleć o ty żeby dzieci musiały się łączyć na lekcje. Cały dzień jest szalony do końca zajęć szkolnych co chwilę mamo! mamo! gdzie ta książka, gdzie cyrkiel o posprzątaniu pokoi dzieci nie mam mowy i czekam z tym do wieczora, bo po zajęciach jeszcze pełno zadań domowych i często pomagam w odrabianiu lekcji. A wiadomo między czasie obiad, spacer z maluszkiem, pranie. Ja już po prostu wysiadam do tego chłopcy mają wspólny pokój więc potrafią się kłócić nawet w trakcie lekcji. Od tygodnia pęka mi głowa i jak tak dalej pójdzie to dostanę depresji. Nie mam pomocy jedynie od męża gdy ma dzień wolny, przed pracą lub po pracy robi mi zakupy. Gdy ma dzień wolny zabiera małego na spacer. Kiedy dzieci chodziły do szkoły miała poukładany cały dzień, teraz nie wiem w co mam ręce włożyć. 

2021-03-26 15:57

Bardzo męczące zwlaszcza że już kolejny raz zamknięte jest przedszkole mojego syna. Z dwójką małych dzieci jest mi ciężko. Nie jest to zmęczenie o tyle fizyczne lecz bardziej psychiczne. Fizycznie tez jest ciężko bo młodszy słabo śpi, ząbkuje i teraz jest przeziębiony. 

Staram się zajmować czymś starszego, spędzać z nim czas, uczyć go nowych rzeczy. Staram się też zajmować młodszym, bo bardzo mnie potrzebuje.

Staram się też ogarniać dom żeby było czysto, żeby było co jeść. Dodam że jesteśmy w trakcie remontu więc jest co sprzątać. 

Mąż... pomaga ale często jest w pracy. Mamy covid więc często ktoś jest chory, idzie na zwolnienie. Wchodzą nadgodziny. Od czerwca nie ma czasu wziąć tacierzyńskiego. Jest ciężko wszystkim. Mi, samotnej w domu. Mężowi który ciągle pracuje. I wszystkim dookoła. Nie ma gdzie i kiedy odreagować. Jak to się mówi "odhamić się". Nie można wyjść do baru na piwo, do kina, na basen z dziećmi. Spotkania towarzyskie ograniczone. 

Jedyne rozwiązanie to wspierać się nawzajem albo znaleźć dobrego psychiatrę. Trzymajcie się.

2021-03-26 15:17

Mam dwoje dzieci jestem jeszxze w domu i dla mnie to jest tragedia i nie daje rady . Syn ma 6 lat jest bardzo energiczny ma ogromna potrzebę ruchu i towarzystwa nie posiedzi przy puzzlach kredkach czy ciastolinie nawet bajki to tylko na chwike . Do tego jest bardZi trudny wychowawczo cały czas testuje i robi jak on chce . Do tego buzia mu się nie zamyka dosłownie . Młodsza córka ma rok jest HNB nie zajmie się chwili siba nawet jak coś robię to jęczy przy nodze albo robię z nią na tekach . Długo usypia oczywiście na rejach w kompletnej ciszy często budzi się w trakcie drzemek i trzeba iść i bujać . Jest wrażliwym dzieckiem . Nie do końca lubi wózek a jyz napewno nie jak stoi wiec płac zabaw ze starszym odpada . Syn ja kocha bardzo ale tez osacza . No i mimo wszystko jest zazdrosny trochę jak ona cały czas wymaga uwagi . Noce są nieprzespane i nawet przy starszaki nie mam możliwości zdrzemnąć się czy odpocząć w czasie drzemki . Wstajemy 5-6. Ja jyz starszaka mam w domu od ponad 3 tyg przez covid w przedszkolu . miało być otwarte od pon wiec załamałam się wczorajsza wiadomością . Wiem ze on się nudzi ze jest pokrzywdzony ale ja się nie rozdwoje . Sama tez jestem podenerwowana wiec wkorza mnie to ze nie słucha czy jest glisno albo ze córka ciagle jęczy . 
 

2021-03-26 14:30 | Post edytowany:2021-03-26 14:36

U mnie córka na zdalnym (8kl) sp. Synek lada moment 3latka .Jestem sama z nimi od rana do wieczora.Ja całe szczęście mieszkam na wsi , więc mogę sobie śmiało wyjść na podwórko i nie popadać w chorobę,że muszę siedzieć zamknięta w mieszkaniu jak klatce i czekać na kolejne wieści,że nas zamykają i wszystko dookoła.A radzić sobie jakoś trzeba- nie ma wyjścia.Bywaja gorsze dni, ale to tak jak u wszystkich ;) 

2021-03-26 14:07

Ojej, trudne pytanie ;P 

Ja odpowiem: nie mam wyboru, to daje radę ;P

Jeszcze niedawno pracowałam w dwóch rożnych miejscach, w domu 3 dzieci z dużym rozstrzałem wieku, mąż w pracy po 250 godzin miesięcznie...

Teraz jestem na zwolnieniu w czwartej ciąży, więc jest łatwiej... i trudniej. 

Szkoda mi bardzo dzieciaków, bo widzę, jak elektronika źle wpływa na ich rozwój (a moi i tak maja limity, a ja jestem matką helikopterową, wiec co chwile im jakieś zajęcia wymyślam), jak łakną towarzystwa (a oboje starszaki uprawiają sport, a treningów im nie zamknęli)...

Do tego w naturalny sposób są zmęczeni ciągłym swoim oraz moim towarzystwem.

Ale z drugiej strony bardzo się cieszę, że jest nas tyle; co prawda nie tak jak należy, ale jednak dzieci muszą funkcjonować w tym mikro- społeczeństwie. A nie, jedynaki zamknięte same ze sobą...