Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (394 Wątki)

Konkurs <b>"List do Świętego Mikołaja" </b>

Data utworzenia : 2016-11-25 10:16 | Ostatni komentarz 2016-12-09 23:57

Redakcja LOVI

42571 Odsłony
1008 Komentarze

Mamo, napisz nam, jakie jest Twoje marzenie związane z maluszkiem. Nie możemy wprawdzie obiecać, że Mikołaj je spełni, ale na pewno wstawimy się u niego, a 60 najciekawszych, najbardziej wzruszających i najoryginalniejszych odpowiedzi nagrodzimy wspaniałymi zestawami LOVI pod choinkę. Przypominamy, że zgodnie z regulaminem we wpisie należy podać kolor zestawu, który chce się otrzymać (mięta albo róż). W przypadku braku informacji kolor zostanie wylosowany. Wyniki są już dostępne na stronie LOVI w zakładce konkursy http://lovi.pl/pl/konkursy/901 Wszystkie posty "List do Mikołaja", które zostały dodane poza wątkiem konkursowym, zostaną usunięte, by nie robić na forum bałaganu. Pozdrawiamy.

2016-12-05 22:49

Przez wiele lat moim marzeniem związanym z maluszkiem było ogólnie pragnienie jego posiadania. Byłam pewna, że marzenie to nigdy się nie spełni, a jednak … W lutym przyszłego roku zostanę mamą po raz pierwszy, moim pragnieniem jest to, aby moja córka była przede wszystkim zdrowa, chciałabym móc jej zapewnić odpowiednie warunki do rozwoju. Jestem na etapie kompletowania wyprawki, nie sądziłam, że jest to takie stresujące, dla niedoświadczonej kobiety ;). Pomimo obaw, które mi towarzyszą codziennie marzę i myślę o przyszłości swojego dziecka, chcę być optymistką i wierzę, że moje pragnienia się spełnią, że będę w stanie dać Mai wszystko co najlepsze, ale przede wszystkim, że będzie codziennie czuć ciepło i miłość swoich rodziców a w przyszłości doczeka się jeszcze rodzeństwa. To są moje marzenia, które mam nadzieję spełnią się z pomocą opatrzności Świętych :).

2016-12-05 22:33

Kochany i Mikolaju , Zosia ktora nosze pod serduszkiem ma juz 24 tyg i 4 dni. Ponawiajac się jak dla mnie juz w naszym swiecie choc jest tak blisko, a jednak wciaz daleko dostarcza nam tyle radosci i szczescia , jak jeszcze nic , nikt nigdy wczesniej. Czytajac kazdego tygodnia jak rozwija sie jej male cialko odliczam dni do jej poznania. Moim marzeniem jest przeżywac kolejne godziny , dni i tygodnie do narodzin Zosi z takim samym spokojem a rownoczesnie z podekstywaniem co do dzis. Pragne czuc ruchy Zosi codzinnie, te słabe i te kopniaki co przyprawiają o zawrot głowy. W marcu daj mi sile aby ta cudowna dziewczynke wydac na swiat i obdarzyc najpieknieksza miloscia jaka istnieje czyli matki do dziecka a za rok o tej porze bym mogla przygotowac jest wspolny z Toba prezent swiateczny.

2016-12-05 22:32

Kochany Święty Mikołaju! O cóż mogę Cię prosić skoro moje największe Szczęście właśnie leży obok mnie, patrzy na mnie swoimi pięknymi oczętami i uśmiecha się najpiękniejszym choć bezzębnym uśmiechem. Tak to mój Synuś jest najpiękniejszym prezentem jaki mogłabym sobie wymarzyć w swoje imieniny. W chwili jego narodzin spełniło się moje największe marzenie. Teraz kiedy już jest obok mnie jak każdy rodzic chcę dla niego wszystkiego co najlepsze. Nie Mikołaju, nie poproszę Cię o drogocenne zabawki. Bo czymże one są jeżeli nie mamy z kim się nimi bawić i nie mamy czasu na zabawę. Lecz proszę właśnie o ten czas ….tak drogocenny czas, który bym mogła poświęcić na zabawę z moim Synkiem. Bo czas to najpiękniejsze co mogę mu ofiarować… dużo więcej niż miliony świecidełek i drogie zabawki. A tak często zapominamy o tym co najważniejsze, biegamy z miotłą, sprzątamy, prasujemy, zmywamy, pracujemy po to aby zarabiać na życie…. tak, tak to jest ważne. Wszystko jest najważniejsze, a czas niepostrzeżenie przelatuje nam pomiędzy palcami i bezpowrotnie mijają beztroskie dni dzieciństwa naszego dziecka. Jak mówi piosenka: „Dziećmi jesteśmy tylko raz i nie będzie następnego razu więc warto dla nas znaleźć czas, by nie było straconego czasu…”. Tak, ale przecież trzeba pracować, przecież trzeba za coś żyć. Pomyślisz Mikołaju, że pewnie teraz poproszę Cię o pieniądze, wygraną w totolotka lub o to abyśmy nie musieli chodzić do pracy. Nic z tych rzeczy Mikołaju. Proszę Cię raczej o zdrowy rozsądek dla nas rodziców, abyśmy w pogoni za pieniądzem nie dali się zatracić i wciągnąć tej bezdusznej maszynie, która ciągle krzyczy do nas: „Więcej!! Więcej!! Więcej!!” . Abyśmy potrafili w porę się zatrzymać i zastanowić po co tak naprawdę to wszystko. Abyśmy wiedzieli co w życiu jest ważne i nie zgubili po drodze tego, co najważniejsze: miłości, radości z małych rzeczy, ciepła rodzinnego domu …nie zgubili siebie.. Spraw Mikołaju abyśmy w tym świecie pełnym niebezpieczeństw potrafili stworzyć dla naszego Synusia prawdziwy dom. Nie dom przepełniony gadżetami, telewizorami full hd w każdym pokoju z górą zabawek, szafami niedomykającymi się od markowych ubrań, wielki lecz wiejący chłodem, gdzie każdy zamyka się w swoim pokoju ze swoim tabletem i ma swoje sprawy lecz taki dom przez duże „D”- Dom przepełniony miłością, który pachnie mamą, świeżym ciastem, w którym zawsze można na siebie liczyć, do którego można wrócić z podkulonym ogonkiem, gdy coś w życiu pójdzie nie tak, gdzie choć jeden ciasny pokój i jeden telewizor, ale wszyscy oglądają go wspólnie, gdzie razem śmiejemy się z żartów ale tez razem smucimy, gdy coś pójdzie nie tak. Dom w którym spędza się czas wspólnie, a małe rzeczy cieszą najbardziej… Dom wypełniony po brzegi wzajemną miłością. Na koniec zostawiłam to, co najważniejsze. Coś bez czego wszystko wcześniejsze traci sens…. bez niego nie będzie siły na zabawę, bez niego cały czas będzie poświęcony na chorobę, bez niego wszystkie plany legną w gruzach ….zdrowie. To co najważniejsze i najbardziej potrzebne dla mojego Synka i dla całej naszej rodziny, abyśmy mogli odkrywać razem z nim piękno otaczającego go świata a w przyszłości byli zawsze wtedy kiedy będzie nas potrzebował…. Wiem Mikołaju, że proszę Cię o wiele. Wiem, że sama również muszę włożyć wiele wysiłku, aby te prezenty otrzymać, więc proszę Cię jeszcze o mega siłę, aby nigdy nie zabrakło mi wiary, że te marzenia się spełnią. Choć nie jestem już małą dziewczynką to ja wierzę w Twoją moc i wierzę w Ciebie Święty Mikołaju. Przesyłam Ci pozdrowienia i buziaki od mojego Syneczka.

2016-12-05 22:03

Drogi Święty Mikołaju! Nie chcę zawracać Tobie głowy. Mam wszystko o czym zawsze marzyłam. Wspaniałego kochającego męża, własne mieszkanie, wygodny rodzinny samochód, cudowną rodzinę,grono zaufanych przyjaciół. Nie chodzę głodna, brudna, mam wygodne łóżko i ciepłą wodę. Finansowo mogłoby być lepiej, ale starcza "od wypłaty do wypłaty". Przede wszystkim mam cudownego synka, który prawidłowo się rozwija, nie choruje, jest wesołym, pogodnym dzieckiem. Moją iskierką, żywym sreberkiem. Ładnie zjada posiłki, nie marudzi za dużo - tyle co każde przeciętne dziecko, ładnie śpi w nocy - czasem się budzi? Wiadomo - to norma, która nie powinna dziwić. Ma czasem humory? Ma do tego prawo... Mam wszystko... A jednak , , coś nie gra. Praca. Zawsze obiecywałam sobie, że praca nigdy nie będzie ważniejsza od rodziny, że nie będę matką, która widzi w przelocie swoje dziecko. Mamą, której dziecko wychowuje babcia/opiekunka/żłobek... Pod koniec września - z wielkim bólem serca wróciłam do pracy. I zaczęło się - pobudka po 5, wyjazd o 7, żeby na 8 zdążyć, praca na wysokich obrotach cały dzień, powrót do domu o 18, dojazdy do pracy po 50 km w jedną stronę... Dziecko wychowuje tata przy pomocy babci. Bo czy można wychowywać przez kilka godzin dziennie - wieczorami, gdy pobawię się z synkiem chwilkę i kładę go spać? Mamy dla siebie weekendy. Ale zawsze w poniedziałek rano czuję niedosyt, że nie wykorzystałam tego czasu na maxa, że mogłam się jeszcze bardziej zaangazować. Boli mnie serce i mam wyrzuty sumienia. Że nie jestem taką matką, jaką zawsze chciałam być. Uważną i obecną. Obecną przy dziecku. Przede wszystkim... Mikołaju - nie do końca byłam z Tobą szczera - mam wszystko co najważniejsze - ale brakuje mi jednak czegoś. Większej ilości czasu na bycie mamą - taką jaką chciałam zawsze być. Pracować muszę - niestety nie możemy sobie pozwolić na to, abym wzięła urlop wychowawczy. Ale proszę Cię - pomóż mi znaleźć pracę, która nie będzie tak mi kradła czasu. Która pozwoli mi poczuć pełnię szczęścia i harmonię, a mojemu dziecku "odda" mamę - aby być razem i blisko najwięcej jak to się tylko da...

2016-12-05 21:49

Drogi Święty Mikołaju! Dwadzieścia lat minęło, odkąd ostatni raz do Ciebie pisałam. Mam nadzieję, że wybaczysz mi to zaniedbanie. Może to dlatego, że do tej pory miałam wszystko to co potrzebne mi było do szczęścia, a mój synek to ukoronowanie tego szczęścia. Jednak jest jedna rzecz, o które marzę od dziecka...Odkąd bowiem sięgam pamięcią marzyłam o tym, aby pod choinką znaleźć pudełko niebieskich migdałów, aby ich spróbować i przekonać się jaki mają smak. Intrygowały mnie te "niebieskie migdały", nigdy nie widziałam ich na półkach w sklepie (choć w czasach kiedy dorastałam mało co było na półkach) ani na żadnym drzewie. A do tego wszyscy dorośli mówili wokoło, że chyba "siedzę i myślę o niebieskich migdałach". Zwykłe migdały uwielbiałam, zwłaszcza te w czekoladzie przesyłane w paczkach z zagranicy:) Niebieskie według mnie musiały być czymś nieziemskim. A teraz gdy dorosłam, już mogę powiedzieć jak smakują: mają smak przekraczania granic, osiągania na pierwszy rzut oka niemożliwego i wychodzenia naprzeciw nieoczekiwanemu. Jak co roku z chęcią znalazłabym pod choinką również taką garść niebieskich migdałów, aby umocnić wiarę w siebie i swoje możliwości, które gdzieś zatracam w toku codzienności, aby przypomnieć sobie o tym, że warto marzyć, bo marzenia naprawdę potrafią się spełniać. W tym roku nie chcę tych migdałów tylko dla siebie, chcę się z nimi podzielić z moim synkiem, a wkrótce z kolejnym dzieciątkiem. Niczego bowiem nie pragnę dla swoich dzieci bardziej niż umocnić w nich wiarę w to, że wszystko jest możliwe, że nie muszą podążać utartymi drogami i kierować się schematami. Chciałabym Mikołaju, aby podarował im piękną wyobraźnię, niczym nieograniczoną fantazję i odwagę, aby sięgać po te "niebieskie migdały" garściami po to tylko, aby nigdy nie przestały marzyć...

2016-12-05 21:44

Kochany Św. Mikołaju Od października żyje mi się jak w raju, Bo na świat przyszedł mój synek Ma na imię Tymek. Pragnę tylko, aby był zdrowy Przyda więc nam się zestaw treningowy, Bo bardzo lubi mleczko wcinać Proszę więc o nim nie zapominać.

2016-12-05 21:04

Kochany Święty Mikołaju, Nie chce narzekać, mam prawie jak w raju I chciała bym by nic się nie zmieniało Jak najdłużej tak żyć nam się dało ... Najważniejsze- zdrowie , mamy I najbardziej doceniamy I prosimy Cię nad życie Od chorób chroń nas należycie Z resztą sobie radę damy Bo miłości dużo mamy. Drogi nasz cudowny święty, Przynieś dla dzieci prezenty By uśmiechy na ich twarzach zagościły I szczęśliwe były Mają dużo lecz jak każde dzieci Wezmą wszystkie prezenty- jak leci Bo kochają podarunki Zabawki kolorowe pakunki A na koniec dodać chciałam Że grzeczniejszych dzieci nie widziałam!

2016-12-05 20:30

Kochany Mikołaju. Mimo, że mam dopiero 10 miesiecy to już tak wiele przeżyłem. Poznałem moich wspaniałych rodziców, dziadków, kuzynów i wiele wiele innych wartościowych ludzi. Jednak zdążyłem juz poznać co to płacz i rozpacz. Widziałem jak ciocia (siostra mamy) walczy z bardzo złą choroba jaka jest rak. Dziś widziałem cioci łzy, która straciła swoje dziecko. Widziałem tez jak mamusia i tatuś pomagają to bezdomnym pieskom czy kotkom. Widziałem, też jak dają bezdomnym ludziom jedzenie. Widzialem chyba już za dużo mimo, ze wiele nie rozumiem. Ale wiem, ze Ci co płaczą to cierpią i chcialbym im dac buzi ale wstydze sie. Wiec moze Ty Mikołaju dasz jeden prezent tym.co potrzebuja? Bo ja mam mamusie, tatusia i jestem zdrowy. A sa dzieci co w święta beda Cie wyczekiwac z nadzieja, że zmienisz.ich świat chociaż na sekundę. Proszę Cię bo ja jestem za malutki by ich wszystkich pocieszyć i przytulić. A ty umiesz już chodzić a ja sie dopiero uczę. Wiec Mikołaju podzielmy sie z tymi co nas potrzebuja. Bo ja widzie codziennie miłość i ja rozumiem. Bo ja bym chciał by kazdy znał co to miłość i ja rozumiał i dzielił się bo miłość zwycięży wszystko. Marcel