Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (394 Wątki)

KONKURS <b>"Karmienie to nie problem"</b> (Zakończony)

Data utworzenia : 2018-06-13 09:37 | Ostatni komentarz 2018-07-17 12:08

Redakcja LOVI

16032 Odsłony
574 Komentarze

Zapraszamy Was do wzięcia udziału w konkursie, w którym do wygrania czeka aż 110 nagród, w tym 10 laktatorów elektrycznych Expert! Zadanie konkursowe: Napisz, jaki problem z karmieniem piersią uważasz za najtrudniejszy dla mam karmiących piersią i jakie masz pomysły na jego rozwiązanie. Konkurs trwa do 27 czerwca. Pamiętajcie, że zgłoszenia bez uzupełnionych danych w serwisie, nie będą brane pod uwagę.

2018-06-14 21:21

Moim zdaniem największym problemem mamy karmiącej piersią są obawy , że nie da sobie rady , że mleczka będzie za mało i o niskich wartościach odżywczych lub , że nie będzie go wcale , że piersi będą bolały, że maluszek będzie głodny. Oczywiście to wszystko może się zdarzyć a im bliżej daty porodu nasza panika się pogłębia wywołując stres ,przygnębienie a nawet nie uzasadnioną złość. Poród dla każdej kobiety to spory wysiłek, a stres jest naszym wrogiem i niestety również wpływa na laktację . Każda mama w pierwszej kolejności myśli o dziecku- żeby miało wszystko co najlepsze i niczego mu nie brakowało, często zapominając o sobie , dlatego właśnie myślę, że największy problem siedzi w naszej głowie. Mówię to z własnego doświadczenia, gdyż termin zbliża się 23 lipiec już niedługo będzie ten dzień. I codziennie myślę tylko o porodzie i karmieniu piersią . Warto udać się do poradni laktacyjnej i szkoły rodzenia ,co na prawdę pomaga uspokoić się w tym temacie , gdyż tam pracują ludzie doświadczeni, którzy codziennie udzielą pomocy . Niewiem czy wszystkim przyszłym mamom towarzyszą takie emocje jak mi , ale właśnie to mój osobisty największy problem . Jednak odpowiednie przygotowanie sprawia , że w głębi duszy wiem, że dam radę.

2018-06-14 21:09

Największym problemem jest nacisk. Nacisk na to, że musisz już teraz natychmiast. Zarówno ze strony rodziny, personelu jak i nas samych. Jako świeżo upieczona mama zmagam się właśnie z tym problemem. Bardzo chcę karmić piersią mimo tego, że są różne problemy (np brak dziecka od. Początku przy sobie - wcześniak). Jako,że społeczeństwo jest nastawione na to, że muszę to ciągle słyszę karm, staraj się. Masz duży biust możesz. A to nie jest tak, że duży biust to masz dużo pokarmu i jest tak super łatwo. Dziecko nie może brodawki do buzi włożyć. Po kolejnej nocy męczenia się z laktatorem ręcznym, łzom, bólu i takiej świadomości że nie jestem w stanie nakarmić własnego dziecka przychodzi zwątpienie. Jakie widzę rozwiązaniem? Trzeba pokazać, że karmienie to nie ttlko coś pięknego. Początki są bardzo trudne i przyszłe matki powinny wiedzieć, że nie mogą myśleć, że są najgorsze jeśli nie dadzą rady. Powinny wiedzieć, że można sobie pomóc np laktatorem elektrycznym. A przede wszystkim nacisk społeczny powinien się zmniejszyć. Na młode matki nie powinna być wywierana presja, że musisz a jeśli się nie udaje to jesteś najgorsza. Wszędzie pokazane jest, iż karmienie jest takie piękne a nie pokazane jest, że to też trud. Kampania społeczna napewno też pomoglaby uświadomić kobiety.

2018-06-14 21:07

Największym problemem jest brak pomocy w najtrudniejszych pierwszych dniach życia naszych pociech a zarazem w pierwszych dniach karmienia piersią, kiedy to można się najbardziej zniechęcić i stracić nadzieję ze w końcu sie uda. W każdym szpitalu powinien być doradca laktacyjny który od pierwszych chwil doradzi i pomoże. Większość położnych przyjdzie sprawdzi, masz pokarm przystawiaj dziecko do skutku może kiedyś samo się nauczy. Kiedy juz karmienie piersią idzie nam jak należy, w życiu kazdej młodej mamy przychodzi taki moment kiedy to musimy nasze niemowlę zostawić pod opieką innej osoby,jednak nie chcemy podawać wtedy dziecku mleka modyfikowanego i najlepszym rozwiązaniem byłby właśnie laktator elektryczny Expert, który zapewni naszemu dziecku ochronę jaką daje mu mleko matki oraz ciągłe poczucie bliskości.

2018-06-14 20:58

Dla mnie najtrudniejszym problemem jest skaza białkowa u syna oraz AZS - chodzi tu o moją dietę , taką która nie zaszkodzi synkowi. Dowedzielismy się o ostrej skazie białkowej przez nieszcześliwy przypadek ...kupilam kaszkę taką do której dodaje się tylko wody bo mleko już zawiera (popularną), i dałam pare łyżeczek maluszkowi - zaledwie po 10 min pokazały się ostre objawy alergii pokarmowej ( pokrzywka na szyjce ina bużce oraz mocne opuchnięcie szyi) zapamiętam to do końca życia. Potem na sygnale karetką transport do szpitala...straszne dla matki. Zwykła kaszka chciała mi dziecko zabić! od tamtej pory uważnie czytam wszyskie ulotki na pokarmach przeznaczonych dla niemowlaków. Sama zaś wprowadziłam sobie diete bez białka mleka krowiego oraz białka jaja kurzego. Narazie dajemy radę mały ma 11 mies. i dalej sie karmimy - nie poddałam się bez walki- bo jest o co walczyć !

2018-06-14 20:57

Karmienie piersią i problemy z nim związane... Temat rzeka... Niedawno po raz drugi zostałam mamą, i po raz drugi zrodziła i towarzyszy się przy każdym karmieniu obawa, czy moje dziecko się NAJADA.. czy mój pokarm jest treściwy. Mysle, że co druga mama ma taki problem, który bardziej leży w naszej psychice, bo z każdej strony atakują nas -matki, żeby karmić piersią jak najdłużej. Każda z nas się stresuje, bo chce dla swoich dzieci jak najlepiej. Są wytyczne, które pomagają stwierdzić czy dziecko się najada, ale strach matki jest silniejszy. I niby wszystkie "zasady" najadania się dziecka są spełnione, i niby matka powinna być spokojna, ale wystarczy jeden gorszy dzień maluszka, częstszy płacz, mniejsza liczba kupek przez cały dzień ... I znów wraca myśl "czy mój pokarm jest wystarczający". Tu chyba tylko pomoże wsparcie najbliższych nam osób. W tej podróży laktacyjnej , wsparcie , zrozumienie i miłość jest najważniejsze.

2018-06-14 20:09

Moim zdaniem największym problemem mamy karmiącej jest mała akceptacja karmienia piersią w miejscach PUBLICZNYCH. Sama karmie syna 4 ty miesiąc (a wcześniej wykarmilam córkę 14 mcy) i nie raz byłam obiektem krytycznych spojrzeń i komentarzy, najgorsze jest to, że nie były to ataki pd młodych ludzi, tylko od starszych osób, przeważnie starszych kobiet. Jest to przykre, że kobieta dla kobiety potrafi być taka nie miła. Przecież będąc młodą mamą też pewnie karmiły swe dzieci w taki sam sposób. Powinno być więcej kampanii społecznych promujących karmienie piersią dla osób starszych, które przypomniały by im, jak to jest być mamą karmiącą. W każdej przychodni, centrach handlowych, parkach i placach zabaw powinien być specjalny kącik dla mamy i dziecka oraz dostępne informacje na ten temat.

2018-06-14 19:50

Mamą zostanę pierwszy raz ale odkąd tylko o tym wiem wszyscy oczekują ode mnie, że jak najdłużej będę karmiła piersią. Jestem jak najbardziej za, jednak presja wywierana powoduje, ze zaczynam panikować...a co jak mój organizm nie będzie w stanie wyprodukować mleka? Co jeśli ogromny ból piersi, rany będą przeszkadzać? Co jeśli moje maleństwo nie będzie chciało go pić albo co gorsze jakość tego mleka nie będzie wystarczająco dobra dla niego? Staram się dużo czytać na ten temat, odżywiać w najodpowiedniejszy sposób...najważniejsza jednak jest świadomość, że czasem po prostu dzieje się inaczej. Wsparcie osób bliskich jest najważniejsze, ale bardzo ważna jest również ŚWIADOMOŚĆ, ze zrobiło się wszystko aby moc dostarczyć w pierwszych chwilach dziecka to co dla niego najlepsze czyli właśnie mleko świeżo upieczonej mamusi. Świadomość taką pomaga ogromny postęp w dostępie do informacji o pielęgnacji po porodzie, o odpowiednim odżywianiu już w trakcie ciąży, ale także fakt, że w razie niepowodzenia istnieją już na rynku produkty, które wiadomo- nie są w stanie zastąpić bezcennego mleka matki, ale nie zaszkodzą maluszkowi, a swoim składem sa coraz bardziej zbliżone. Dlatego według mnie - wsparcie i spokoj ducha w tym okresie są bardzo wazne. Żadna mama nie chce źle dla swojego dziecka- to jest najważniejsze !

2018-06-14 19:24

Jestem jeszcze w ciąży, sama końcówka, 3tyg do terminu. Oprócz moich problemów prywatnych, takich jak: strach czy pokarm będzie, czy będzie bolało, czy mała będzie chciała jeść, czy dam radę to są te, które dotykają pewnie też innych kobiet, czyli... ZABOBONY, a także wszelkie wierzenia rodem z legend sprzed miliona lat... Moja najukochańsza babcia jest lekarzem internistą- zawsze pomocna, z największą wiedzą medyczną w rodzinie (oczywiście). Jednak kiedy zaszłam w ciążę i zaczęłam się głębiej interesować laktacją i całym procesem karmienia okazało się, że poglądy babci zostały tam, gdzie były ok....50 lat temu. Do tego doszła teściowa, która wykarmiła 3 synów, kierując się właśnie zabobonami i wierzeniami. Dieta matki karmiącej istnieje, w najgorszym tego słowa znaczeniu, ciągle słyszę, że przez pół roku po porodzie będę jadła gotowanego indyka i marchewkę, żebym teraz najadła się tego co lubię ,,na zapas''. Żebym uważała na ten nawał pokarmu bo to takie częste, a grozi operacją piersi, rozcięciem by upuścić mleka, że jak tak mało przytyłam w ciąży tzn, że nie mam zapasów dla dziecka, że moje mleko będzie chude i niewartościowe, że dopajanie wodą jest niezbędne i konieczne bo rodzę w lipcu i samo mleko nie wystarczy (a tym bardziej moje, chude...). To trudne bo nie chcesz nikomu robić przykrości, nie chcesz się kłócić, chcesz to robić po swojemu, a jednak... jest ciężko, czasem sytuacja robi się napięta, a ratunek w postaci artykułów, internetu to za mało....w internecie przecież ,,same głupoty''. Nauczyłam się wysłuchiwać tych ,,rad', pokiwać głową, pogadać z mężem, że MAMA NIE ZAWSZE MA RACJĘ, a badania i wiedza idą do przodu, i iść dalej. Czekam na swoją córeczkę i naszą wspólną przygodę z karmieniem, którą mam zamiar prowadzić według mojej wiedzy i wiedzy położnej, która jest też specjalistką od laktacji. Trzymajcie kciuki ! Ola