Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (394 Wątki)

KONKURS <b> Karmię piersią po cesarskim cięciu</b> (Zakończony)

Data utworzenia : 2018-11-13 09:54 | Ostatni komentarz 2019-01-28 18:16

Redakcja LOVI

20817 Odsłony
742 Komentarze

Weź udział w konkursie, w którym do wygrania czeka aż 10 laktatorów elektrycznych Expert i poduszek do karmienia Sango Trade oraz 50 laktatorów ręcznych Expert. Zadanie konkursowe: Napisz, dlaczego to Ty powinnaś od nas otrzymać laktator Expert. Pamiętajcie, aby w systemie zostawić swoje pełne dane adresowe, zgłoszenia bez adresu nie będą brane pod uwagę.

2018-11-16 20:11

Witam, jestem świadoma, że bardzo wiele kobiet chciałoby otrzymać nagrodę jaką jest laktator elektroniczny ale zaryzykuję opowieścią dlaczego mi tak zależy aby go otrzymać. Urodziłam niedawno mojego pierwszego synka właśnie poprzez cesarskie cięcie. Droga z początkiem karmienia były bardzo trudne. Położne brały synka na dokarmianie a ja czułam się z tego powodu winna, zawiedziona i walczyłam o laktację laktatorem zwykłym innej firmy i to było dla mnie niezbyt miłe doświadczenie. Ale czego się nie robi dla własnego dziecka. Teraz gdy już karmię synka piersią czasami chciałabym odciągnąć pokarm by móc choćby w gościach mieć możliwość nakarmienia synka butelką ( jak wiadomo również nie wszędzie w dzisiejszych czasach karmienie jest dla innych czymś normalnym, a w skryciu w kącie czy toalecie nie będę dziecka karmiła). Laktator elektroniczny który mógłby być zbawieniem dla mojego małżeństwa. Mogłabym wyjść z mężem choć na troszkę a synek zostałby z dziadkami:)Wiem, że mogłabym wtedy podać dziecku mm ale nie chcę. Więc wyjść sama mogę tylko niestety na krótko...Synek nie śpi w ciągu dnia za długo, tak więc o kosmetyczce czy fryzjerze bez laktatora mogę tylko pomarzyć...

2018-11-16 20:08

Jestem pewna, że laktator Expert (jak sama nazwa wskazuje) bardzo profesjonalnie pomógłby mi z wszelkimi trudnościami podczas pierwszej w życiu przygody z karmieniem. Jak dotąd wszystko przychodziło nam z trudnościami – od samego poczęcia zaczynając. Decyzja o posiadaniu dziecka długo była decyzją bez pokrycia (oczywiście tylko w teorii, bo w dosłownym tego słowa znaczeniu staraliśmy się bardzo intensywnie). Każdy negatywny test ciążowy był długo opłakiwany… aż do momentu, w którym test z krwi, a następnie wizyta u ginekologa jasno dały mi do zrozumienia: „jesteś w ciąży”. Nie mogłam w to uwierzyć! Oboje z mężem płakaliśmy - jednak tym razem były to łzy szczęścia. W późniejszych etapach ciąży niestety też nie obyło się bez komplikacji. Problemy zdrowotne dawały o sobie znać, a jedyne o czym mogłam myśleć, to jak wpłynie to na dziecko? A co jeśli przyjdzie nam się już teraz pożegnać? Chciałam nie dopuszczać tych myśli do siebie, choć w chwilach największych słabości obawy górowały nad rozumem. Mimo wszystko starałam się myśleć pozytywnie. Dla niej. Dla nas. Dziś wielu wizytom u specjalistów zawdzięczam fakt, że już niedługo urodzę najprawdopodobniej całkowicie zdrową córeczkę. Nie mogę się doczekać aż się poznamy. Już teraz pragnę dawać jej tylko to, co najlepsze. Dlatego bardzo marzę o tym, by karmić naszą córeczkę naturalnym mlekiem – to jedna z najwspanialszych rzeczy zarówno dla jej zdrowia, jak i dla naszej bliskości. Chciałabym, żeby ten jeden aspekt nie był kolejną trudnością na drodze naszego rodzicielstwa, a wspaniałą przygodą. Jestem pewna, że Wasz laktator – Expert wśród laktatorów – mi w tym pomoże ;) Pozdrawiam najszczęśliwsza mama na świecie

2018-11-16 19:28

Karmienie piersią to matczyna przygoda może być łatwa ale też trudna. Z pierwszym dzieckiem nie korzystałam z laktatora, był to błąd, bo mógł mi pomóc na kilka problemów. Teraz będąc kolejnej ciąży chciałabym spróbować tej przygody. Bo słyszałam wiele dobrego o tej formie pomocy. A że nie jestem jakaś skamieniała z dawnej epoki, czas iść z duchem nowości i wypróbować coś nowego-innego- nowoczesnego. Jestem zwyczajną Kobietą-Matką , nie idealną lecz mającą różne trudności , tym bardziej korzystając z laktatora mogłabym mieć chwilę wytchnienia i sprawę karmienia zostawić tacie, a samej odetchnąć trochę wyjść i pobyć z przyjaciółkami. Dzięki laktatorowi wyjście z domu nie było by już więcej problemem, mleczko zostałoby wcześniej odciągnięte a ja miałabym pewność że dziecko na czas dostanie jedzenie,tym samym uniknąć mogłabym stresu że muszę jak Kopciuszek pośpiesznie wracać do domu. Jeżeli będzie mi dane spróbować będę szczęśliwa wypatrując w wynikach mojego nazwiska. Trzymam kciuki, a Was serdecznie pozdrawiam.

2018-11-16 19:27

Chciała bym otrzymać laktator od państwa ponieważ chciała bym być aktywną mamą. Mam 26 lat i spodziewam się drugiego dziecka w pierwszej ciąży siedziałam cały czas w domu nigdzie nie mogłam się ruszać ponieważ karmiłam piersią czułam się jak na uwięzi ale i nie chciałam przestać karmić . Przy tym dziecku chce być aktywna nie siedzieć cały czas w domu. Chodzić na długie spacery spotykać się ze znajomymi porostu chcę żyć. Pozdrawiam

2018-11-16 19:01

Bardzo chciałabym otrzymać laktator Lovi expert, ponieważ marzę o karmieniu dziecka własnym mlekiem, a gdy nie będę akurat przy Maleństwie chciałabym aby jego tatuś też mógł karmić dziecko moim pokarmem. Jestem w pierwszej ciąży. Z niecierpliwością oczekuję naszego Maleństwa i w trosce o Jego zdrowie będę robiła wszystko aby było karmione moim naturalnym pokarmem. Wierzę że ten laktator mi ułatwi. Ostatnio dużo czytam o takich urządzeniach i wiem że ten firmy Lovi byłby najlepszym wyborem:-)

2018-11-16 19:00

Dlaczego ja? Bo fajnie by bylo wynagrodzic ten trud z jakim miałam styczność w ciąży i po porodzie zarówno z ZUSem jak i szpitalem... Problemy z ZUSem pominę :) ale co do tego drugiego... Bardzo ciężko było mi rozpocząć karmienie piersią po cesarskim cięciu. Mam wrażenie, że idąc do szpitala każda z nas powinna mieć obszerną wiedzę na każdy temat (od sprzętu medycznego i wyposażenia łóżek aby sobie po operacji jak najbardziej ulżyć po książkowa wiedzę w zakresie karmienia piersią- jakie pozycje są wygodne i najlepsze po cesarskim cięciu - tak jakby każda z nas to cesarskie cięcie planowała....). Cesarskie cięcie mialam wykonane dopiero po całym dniu meczarni. Od godziny 9 wywoływanie porodu oksytocyna. Skurcze miałam regularne od godziny 12 ale niestety samego podbrzusza. Ok 14-15 podpieli mnie pod drugą kroplowke. Rozwarcie małe i bez zmian, szyjka się nie skracala- a skurcze dalej regularne ale samego podbrzusza... Ok godziny 15 już zaczęli kombinować i każdy informował o czym innym. Co innego mówiły położne, co drugi lekarz też co innego... już miałam zapowiedziane że mam nie jeść ani nie pić. Po dwóch godzinach łaskawie pozwolili mi się napić ale jeść absolutnie bo będzie chyba cesarskie cięcie powiedział lekarz. Po czym przyszła położna i obwieszcza że na noc mi dadzą odpocząć A od rana będziemy znowu wywoływać.... I tak do ok 21 z tymi meczacymi tylko skurczami bez żadnego postępu- skrajnie wyczerpana, z głodu już mi było niedobrze i słabo.... postanowili w końcu przed 22 że będzie operacja. Na stół trafilam jakoś przed 23 i córeczka przyszła na świat 23:25 Dzięki Bogu cała i zdrowa... Po takim cudownym dniu dzień następny po operacji to był istny koszmar... A o godz 12 już hop pod prysznic i nie ma zmiłuj. Karmić zaczęłam próbować dopiero po południu kiedy nienzakonczyli przenosić z sami na salę i przyjechał mąż i mi pomógł przy dziecku bo samej to mi ciężko było się w ogóle ruszać. Położne tylko zaglądaly i stwierdzały że świetnie sobie radze - A ja mówię im prosto z mostu jak jest, pytam co i jak, ze cos jest nientak i mała nie je a one jak głuche Pani sobie radzi. A potem przychodzily następne które ochrzanialy mnie że dziecko nie je i ogólnie mialam wrażenie że ciągle wszystko robię nie tak. Dopiero po dwóch dniach znalazła się mądra położna która na moje pytania i watpliwosci nie byla glucha zapytała czy probowalam karmic przez kapturki. Powiedziałam że próbowałam ale wydają mi się za duże (wcześniej jednej też o tym wspominałam ale olala temat) - i co się okazało- szpital oferuje jedna szt kapturka w uniwersalnym rozmiarze żeby wypróbować... I jakoś w końcu ruszyło to nasze karmienie.. Bo okazało się tak jak przeczuwalam- miałam mało wykształcone brodawki i za duże piersi i dzieciątko miało problem z jedzeniem - o czym mówiłam głośno i wyraźnie ale po co się interesować jak można dziecko butla dokarmiac i mieć matkę i dziecko z głowy. Po wyjściu ze szpitala rozpoczęłam prawdziwą walkę o nasze karmienie piersią. Bolesne, krwawe, oblane łzami starania - ale córeczka jadła i przybierala na wadze. Udało nam się dzięki wsparciu mojego męża, mojej mamy i oczywiście cudownej położnej środowiskowej która jest złotą kobietą z powołania i nie jest obojętna na jakiekolwiek problemy. Po niecałych 2 miesiącach udało nam się zacząć karmienie bez kapturkow - nie było łatwo ale sie udało. Karmimy się dalej, córeczka rośnie i jesteśmy szczęśliwą rodzinką. Bardzo jest przykre to w jaki sposób rozpoczyna się taka cudowna podróż jaka jest macierzyństwo i karmienie piersią. Nie powinno tak być - po to jest personel żeby pomagać i doradzać a ja mam wrażenie że to tylko teoria i tylko na reklamach na szkołach rodzenia mówią jak to oni są dla nas itd.. W praktyce trzeba po prostu walczyć jak lwica żeby było dobrze... Laktator bardzo nam się przyda ponieważ wracam do pracy i muszę zacząć gromadzić pokarm bo chce dalej dostarczać córeczce to co dla niej najlepsze :) I jeszcze krótki wierszyk na zakonczenie :) W maju na świat przyszła dziewczynka mała a na imię Wiktoria miała. Rodziców swoich codziennie uszczęśliwiała a do obcych ludzi wciąż się uśmiechała. Nasze oczko w głowie, córeczka wspaniała więc mamusia by z chęcią konkurs dla córci wygrała :) Do wygrania super laktator renomowanej firmy LOVI. Kto jej nie zna to nad gadżetami dla bobasa się tylko głowi. Nam od samego początku towarzyszą jej produkty wspaniałe Smoczki, butelki - po prostu LOVI zagościło u nas na stałe :) Jeśli nas sponsor tym cudownym laktatorem obdarzy Uśmiech wywoła na Wikusiowej twarzy ❤ Pozdrawiamy :)

2018-11-16 18:57

Dlaczego ja? 1 listopada tego roku, prawie trzy tygodnie przed terminem, byliśmy zmuszeni rozwiązać ciążę drogą cc, ze względu na zagrożenie rzucawką. Na świecie pojawił się Staś - nasz wyczekiwany Synek, pierwsze upragnione dziecko. Po operacji widziałam go tylko przez chwilę. Później dopiero po ok 13 godzinach, gdy wstałam pierwszy raz, znów mogłam na Niego tylko chwilę popatrzeć. Mój stan był chyba zbyt poważny, żebym mogła Go przystawić szybciej do piersi - pół dnia oplatały mnie elektrody, otrzymywalam kilka wlewów dożylnych na raz, zużyłam też całą butlę tlenu... W efekcie pierwsze przystawienie do piersi miało miejsce dopiero dobę po porodzie. I nie było łatwo - ani Synkowi, ani mi. Kolejne dni były walką o laktację. Zdarzało mi się płakać z bezsilności - wszystko było inaczej niż w założeniach. Bo przecież ciąża dotychczas przebiegała prawidłowo, więc zakładałam poród siłami natury, długi kontakt skóra do skóry - i oczywiście karmienie piersią. A zdawało się, że nic nie idzie tak jak powinno. Z Paniami położnymi próbowałyśmy pobudzać laktację. Miałam laktator ręczny z innej niż Wasza firmy - niestety nie sprawdził się zupełnie. Z oddziału wypożyczałam laktator elektryczny, również z innej niż Wasza, renomowanej firmy, jednak on też się nie sprawdził. Ściągałam ledwie kilka kropel mleka, kosztem okropnego bólu i frustracji. Koniec końców, laktacja ruszyła, ale nadal żaden laktator się u mnie nie sprawdził. Boję się ewentualnych kolejnych kryzysów laktacyjnych - wiem, że mogą się pojawić. Nie mam też szans ściągnąć pokarmu i zostawić synka na nieco dłużej np z Tatą, a czeka mnie za jakiś czas wizyta u kardiologa. Słyszałam bardzo dobre opinie o laktatorach Lovi - może taki laktator sprawdziłby się u mnie? Dobrze byłoby mieć urządzenie nowej generacji, które sprawdziłoby się w moim - niełatwym - przypadku.

2018-11-16 18:55

Ze względu na to że pierwszy raz zostanę mamą,prawdopodobnie urodze właśnie przez cc, a słyszałam że laktator to bardzo przydatne urządzenie bardzo, bardzo chciałabym go wygrać :) zależy mi bardzo na tym żeby dzidziuś był karmiony moim mlekiem mam nadzieję że jeśli będzie z tym problemem laktator mi w tym pomoże :)