Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Zakupy (894 Wątki)

Z dzieckiem na zakupach w supermarkecie

Data utworzenia : 2014-02-09 21:57 | Ostatni komentarz 2014-06-04 09:30

konto usunięte

4104 Odsłony
20 Komentarze

Nie zawsze mamy z kim zostawić malucha na czas zakupów. Wtedy musimy go wziąć ze sobą. Niestety czasami bywa to nie lada wyzwaniem, szczególnie kiedy dziecko wkroczyło w okres buntu i prób stawiania na swoim. Co zrobić gdy musimy zabrać pociechę ze sobą na zakupy? jak reagować, gdy malec zaczyna się awanturować? Macie jakieś swoje sprawdzone sposoby?

2014-06-03 20:22

Proud z tym kalkulatorkiem to i ja muszę spróbować bo ja ostatnio przez telefon nie mogę spokojnie pogadać bo Jasiek się drze jak opętany jak mu nie chce dać

2014-06-03 15:20

My zawsze mamy ze sobą jakiegoś herbatnika lub owoca i oczywiście kubek z piciem. Ostatnio jeździ z nami mój stary malutki kalkulator, który pełni rolę telefonu i świetnie odwraca uwagę Marysi od innych równie ciekawych rzeczy na półkach :)

2014-06-03 14:23

Ja nie mam nic przeciwko dzieciom w supermarketach ale niektórzy rodzice nie mają za grosz wyobraźni. Ostatnio prawie weszłam na leżące dziecko, maluch leżał sobie na zimnych kafelkach a rodziców brak. Czekałam z nim 10 minut aż mamusia sobie przypomniała i jeszcze po zwróceniu jej uwagi dostałam opr. Moim zdaniem centra handlowe są zbyt głośne dla małych dzieci i rodzice sami zdejmą sobie kurteczkę czy płaszczyk a dziecko opatulone jak na dworze..krew mnie zalewa jak widzę coś takiego.

2014-02-11 20:26

hmmm... ja na własne oczy chyba nie widziałam, żeby dziecko się awanturowało w sklepie. Zazwyczaj mijam dość spokojne dzieci siedzące sobie w wózkach sklepowych itp.

2014-02-11 16:53

Ja tez zabieram Jasia i nie uważam że to coś złego, nie zawsze mam go z kim zostawić a zakupy trzeba zrobić.

2014-02-11 16:50

Nasza Amelka jeździ z nami na zakupy od małego i bardzo lubi. Maz sie śmieje zawsze jak jestesmy w domu i Amelka robi sie marudna, ze pojedziemy na zakupy to się uspokoi. Zawsze grzecznie siedzi w wózku sklepowym i rozgląda sie. Bardzo często dostaje bułkę, która w czasie zakupów sobie podgryza. Jakoś nie mamy z tym problemu chociaż wiem i widziałam na własne oczy, ze dziecko potrafi dać do vivatu najberdziej wtedy kiedy rodzice chcą odciągnąć je od czegoś, albo jak chcą do automatu.

2014-02-10 21:21

Ja również często biorę synka ze sobą na zakupy, tylko czasami zostawiam go mojej mamie. W ostatni czwartek byłam z nim u moich rodziców i skorzystaliśmy z okazji, że wybierają się do Lublina i pojechaliśmy z nimi. Byliśmy w kilku sklepach, małego nosił głównie mój tata, przez chwilę jechał w koszyku ale nie bardzo mu się to podobało bo jest bardzo żywiołowym dzieckiem. Na rękach było więc dla niego ciekawiej. Rozglądał się wszędzie z zainteresowaniem i nie marudził. A najfajniej zachował się w Tesco. Początkowo mój tata wsadził go do koszyka, który stał w wózku na zakupy i tak mały jeździ po sklepie. Ale coś spanie zaczynało go pobierać chyba z nudów, więc go wzięliśmy na ręce. I wtedy mały się ożywił ponownie. Do wszystkiego się ciągnął z zainteresowaniem, wszędzie się rozglądał z otwartą buzią. Aż w końcu zaczął sobie radośnie gaworzyć i śpiewać po swojemu na cały sklep. Wszyscy którzy nas mijali uśmiechali się tylko pod nosem.

2014-02-10 20:06

Silje: Nas z małą również do makro nie wpuścili, ale do selgros bez problemu. Dziwię się, że dziecku, które siedzi grzecznie w wózku nie pozwalają wejść do sklepu, a już nieco większym tak. Ja rozumiem, że jeżdżą tam paleciakami, ale takie małe dziecko w wózku nigdzie sobie nie pójdzie i zawsze któryś z rodziców czuwa nad nim. Lenka również jeździ z nami niemal wszędzie. Lubi sobie oglądać wszystko co jest wokół. Na dziale z pieczywem dostaje bułkę i zadowolona wcina sobie :) Jest jeszcze dość mała, jednak mam nadzieję, że nie będzie sprawiać nam kłopotów za jakiś czas. Siostrzeniec natomiast, który jest nieco starszy od mojego dziecka (zaraz 2 lata), będąc na zakupach jest grzeczny. Kiedy zobaczy słodycze czy zabawki, wiadome, jak to dziecko zawsze podchodzi i mówi coś do mamy, ale ona odpowiada, że może innym razem kupimy tą zabawkę i na tym się kończy.