Stolik interaktywny kontra pchacz

Kogut potrafi zaatakowac bez zbędnej prowokacji, wiec trzeba uwazac. Wychowywalam sie na wsi, wiec wiem o czym pisze. Tez nie przepadam za ptactwem, ani domowym, ani też dzikim. 

Wracajac do tematu. 

Mamameg, jak ten stolik sie u Was sprawdza?

Aneczka chyba żadna z nas nie sprawdzala ich cierpliwości, takie kiedys były czasy że ptactwo domowe hodowalo się na placu, albo na jego części, czasem indyk uciekł i gonił mnie albo siostrę, ja się ogólnie ptactwa domowego nie boję i nie brzydzę, ale słyszałam że niektóre koguty potrafią atakować. balabym się spotkać takiego na drodze bo nie dość że mocno szarpie dziobem to jeszcze ma ogromne pazury. 

Ja się nie bałam ale też nie sprawdzałam ich cierpliwości i możliwości jak niektórzy robią że prowokują specjalnie 

Ja też bałam się gęsi a indyków już tak bardzo, że szok :) ogólnie nie lubię tego całego ptactwa mimo, że mieszkam na wsi :) a kogut naprawdę potrafi zaatakować, trzeba uważać. 

Ja nie bałam się żadnych zwierząt domowych. Babcia miała kury, gęsi, indyki. I jakoś mnie nie ruszały. 

Mamameg o gęsi bałam się okropnie zawsze mnie goniły u Dziadków, później babcia pozbyła się gęsi. Kilka lat temu zaatakował nas kogut i od tamtej pory panicznie boję się kogutów.. 

Moja córeczka ciągle chce dotykać trawy ale boję się ją na niej zostawiać, pełno się kręci mrówek i innego robactwa. Do tego mój tata ma pasiekę więc i pszczoła może się kryć w trawie a wolę żeby jej nie ukąsiła. 

Co do kur to ja odkąd pamiętam się ich brzydziłam. I do dziś mi tak zostało. Nie dotknę żywej kury, zresztą własnie zawsze bałam się, że mnie dziobnie.

Kury potrafią mocno dziobnąć, a w zasadzie szarpnąć. Ja jako dziecko nie lubiłam gęsi, moja babcia je hodowała, nieraz chodziłam poszczypana - wtedy to bolało.