Kupno mieszkania

z tymi placami zabaw to racja, latem chyba najgorzej, jednak są też plusy, kiedy dziecko jest na tyle duże że już wychodzi na plac zabaw samo zawsze masz oko na nie ;)

Co do sąsiedztwa, przyznam szczerze w obecnym mieszkaniu gdzie mieszkamy około 5 lat co chwila zmieniaja sie lokatorzy;/ 

Ja jak kupowałam z mężem mieszkanie po kupnie okazało się ze z boku mieszka chora dziewczynka która w ciągu dnia ciągle krzyczała nie wiedzieliśmy na początku co to i z kad te odgłosy po 2 tygodniach się dowiedzieliśmy a sprzedający nic nie powiedzieli ze tak jest i pewnie wtedy byśmy się nie zdecydowali na te mieszkanie ale jakoś się ułożyło bo po roku się wyprowadzili 

Miosiwa ja z okna widze plac zabaw. Takich sytuacji jak mówisz nie było.do tej pory. Zobaczymy jak będzie latem 

Też byłam przed zakupem własnego mieszkania najemcą w 5 łącznie mieszkaniach. I owszem plac zabaw to koszmar latem. Jak oglądałam mieszkanie gdzie pplac był na centralnym placu po środku, czyli większość osób miała bo pod blokiem, a było kilka ich ułożonych w koło, to się tego obawiałam. Do dziś pamiętam jak gówniarze brali kijki i walili w metalowe zjeżdżalnie, hałas niesamowity i nic na to sie nie poradzi. 

I jeszcze strach brać nad usługami, bo może dziś jest tam jakaś firma, czy biuro, ale za miesiąc może być śmierdzące gastro.

Na pewno ważna jest okolica, lokalizacja, dostępność do powszechnie potrzebnych punktów takich jak przychodnia, szkoła, przedszkole, apteka, sklepy. 

Ja obecnie mieszkam w domu, ale mam za sobą wynajem 3 mieszkań i powiem też, że bardzo ważni są sąsiedzi. Ojej, ile ja się rzeczy nasłuchałam przez ściany bloków :-) 

Jak nie imprezujący wiecznie studenci, to baba histeryczka która wywalała przynajmniej 2 razy w miesiącu walizy męża na korytarz albo za balkon. 

Uważam, że to jakim towarzystwem sąsiedzkim będziemy otoczeni jest niezwykle ważne.

Ja się wypowiem jako najemca, ale moze to byc wskazówka do kupujących. Ze swoich doswiadczen to nigdy nie kupila bym mieszkabia gdzie zaraz pod oknem jest plac zabaw. Mieszkam na parterze i doslownie zaraz pod oknem bawią sie dzieci. Latem jest to nie do zniesienia. Glosno strasznie i co chwile dzwonek do drzwi bo dzieciom na moj taras wpadla albo pilka albo samolot albo cos jeszcze innego. Druga sprawa okna na zachód. Ja lubie swiatlo i mi np to przeszkadza 

To zależy od wielu czynników. Ja niby nie ograniczałam się do budownictwa, ale po kilku mieszkaniach jednak uznaliśmy z mężem, że musi być w miarę nowe. Wielka płyta odpadła, mimo iż samo mieszkanie tam można po swojemu urządzić i zrobić cudo, to jednak te klatki, nie wiadomo jacy sąsiedzi (w nowszym budownictwie raczej jeszcze nie ma typowej patologii patrząc na te ceny obecne). Wybraliśmy w miarę nowe, ale nie deweloperkę, bo nie chcieliśmy czekać minimum 2 lat, a w tym czasie dodatkowo płacić za wynajem, więc stanęło na rynku wtórnym. Na co trzeba patrzeć? Na wszystko. Przede wszystkim wszystko w księgach wieczystych sprawdzić, żądać wszystkich dokumentów takich jak np. zaświadczenie, że nikt tam nie jest zameldowany, czy grunty są własnościowe (bo potem sporo więcej się płaci za użytkowanie wieczyste jak to nie jest własność). W mieszkaniu starym to stan elektryki, kanalizacji, a w deweloperce to najlepiej też z ekspertem iść, bo nowe budownictwo to czasami gorszy bubel niż te stare.

Dla męża poza mieszkaniem istotny był balkon (im większy tym lepiej), piwnica (teraz nowe bloki często nie mają komórek lokatorskich, albo są dodatkowo płatne i może się okazać, żę Ci od których kupujemy mieszkanie nie wykupili i już nie ma wolnych no i miejsce postojowe. Tylko ten co szukał miejsca codziennie z 15 minut, wie jaka to wygoda.

Ważne też jest kierunek okien, bo może być albo zimne, albo jak szklarnia. Które piętro. Wiadomo jak winda najlepsze te najwyżej, a jak brak to im niżej, ale nie parter, bo go nikt nie chce. 

Plusy takie jak ochrona, też dobra sprawa. Bezpieczniej, zawsze większy porządek, bo ktoś pilnuje nawet takich zwykłych spraw, ale i paczkę odbierze jak nie ma nas w domu.

Ogólnie jest tego mnóstwo i można by pisać i pisać. Trzeba zastanowić się jaki mamy styl życia, z czego korzystamy i czego oczekujemy od tego miejsca. Bo jedni lubią spokój i marzą o sielskiej wsi, a inni lubią jak się dzieje i nawet obrzeża nazywają końcem świata i dziurą zabitą dechami.

Zderia jak do odremontowana to zależy w jakiej cenie czy się opłaca w ogóle remtowac. Czy lepiej trochę dołożyć i kupić wyremontowane.