Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Zdrowie (1060 Wątki)

Zagrożenie życia...

Data utworzenia : 2019-05-09 18:38 | Ostatni komentarz 2019-07-17 14:23

Lalka

975 Odsłony
20 Komentarze

Witajcie. Chciałabym podzielić się z Wami pewną historią, która spotkała bliskie mi osoby. Otóż w styczniu ubiegłego roku niespełna trzyletni synek siostry mojego męża bardzo ciężko zachorował. Zaczęło się od wysokiej temperatury malca i niewielkich wymiotów. Lekarz pierwszego kontaktu stwierdził wirus. Niestety z dnia na dzień stan zdrowia dziecka się pogarszał. Po dwóch dniach rodzice zabrali synka do szpitala. W przeciągu godziny pojawiła się wysypka, oraz duży zez. Zrobiono szybkie badania. Okazało się, że jest to zapalenie opon mózgowych i mózgu oraz sepsa. Rodzicom kazano przygotować się na to, że chłopiec umrze. 6 dni walczył o życie na oiomie. Przeżył. Zabrano go na inny oddział, gdzie szwagierka mogła być z nim bez przerwy. Chłopak był szczepiony zgodnie z kalendarzem szczepień, na to co było zalecane czy też brał niektóre szczepipnki refundowane. Brał szczepienie typu A i C, a miał pecha i zachorował na B. Tak o, z powietrza. Ktoś dychnął, kichnął w miejscu zatłoczonym, a on złapał jakieś zarazki. Przed chorobą dziecko normalnie się rozwijało- mówiło pełnymi zdaniami, było odpieluchowane, znało się na kolorach itp. W szpitalu przestał odpowiadać na pytania. Zaniepokojeni rodzice zapytali lekarzy czy może być tak, że synek nie słyszy. Uzyskali odpowiedź, że nie ma takiej opcji. Dzieciak coraz mniej mówił, miał zaburzenia równowagi. Po wyjściu że szpitala nie dostali skierowania właściwie do nikogo... Mieli pokazać się po miesiącu rehabilitantowi i po kilku dniach zakaznikowi. Rehabilitant uznał, że dziecko już prawidłowo się porusza, zakaźnik posłał ich do logopedy, bo dziecko przestało mówić. Logopeda i inni lekarze uznali, że chłopiec nie mówi, bo przeszedł traumę, czy też jest rozpieszczony, że przyjdzie taki dzień i znów zacznie mówić. Wrócił do pampersów, cofnął się w rozwoju. Stał się bardzo niegrzeczny. W czerwcu rodzice zabrali synka do neurologa, zostali wysłani do ośrodka wczesnej interwencji. Tam okazało się, że chłopak nadal ma duże zaburzenia równowagi. W sierpniu dostał orzeczenie o niepełnosprawności, które powinien mieć już od stycznia. Niestety nie dostali pieniążków od państwa za poprzednie miesiące, bo prawo nie działa wstecz. Rodzice już przestali słuchać lekarzy i zrobili badanie słuchu na własną rękę. Wyszedł co najmniej duży niedosłuch. W październiku dostali się do światowego instytutu oddalonego o prawie 200km. Okazało się tam, że syn jest całkowicie głuchy od 10miesięcy. Obecnie nie mówi wcale, korzysta z pampersow, jest cofniety w rozwoju. Czeka na operację wszczepienia implantu, która odbyć ma się w maju bieżącego roku, czyli chłopiec jest głuchy od roku i 4miesięcy. Dzięki temu znów zacznie słyszeć. W tym instytucie oczywiście bywali wielokrotnie, a czasami na kilka dni w celu wszelkich badań. I tu pytania do Was. Czy uważacie, że szpital popełnił błąd? Czy powinien dać skierowanie na badanie słuchu? Do neurologa? Zasugerować, że dziecko jest niepełnosprawne? Pokierować jakoś tych rodziców? Czy warto się z nimi sądzić, dochodzić o jakieś odszkodowanie? Czy po prostu lepiej dać sobie spokój? No i czy ktokolwiek z Was wie może jak można pomóc jeszcze temu dzieciaczkowi?

2019-05-09 21:36

Aż ściska serce kiedy się to czyta..Biedny maluszek :( Ja po opisie również wnioskuje, że lekarze zawinili ewidentnie..Moim zdaniem powinni wiedzieć, że może to być wina słuchu i wypisać skierowanie na kontrolę oraz oczywiście dać rodzicom wskazówki do działania. Ewidentnie po opisie stwierdzam, że gdyby w szpitalu dobrze od razu zdiagnozowali chłopczyka być może proces leczenia byłby szybszy i skuteczniejszy a może i nawet udałoby się w jakimś stopniu uniknąć aż takich przykrych konsekwencji..Myślę, że mając dowody, że lekarze nie wykryli tak ważnych wady jaką jest brak słuchu i nie dali nawet skierowania na jego kontrolę tylko lekko mówiąc zlekceważyli problem zwalając winę na zupełnie coś innego można się starać o jakieś odszkodowanie od szpitala. W końcu tu chodziło o zdrowie małego dziecka..Nie umiem tego pojąć..Mogą próbować się starać o odszkodowanie czy coś w tym stylu, może uda im się coś wywalczyć. Mam nadzieję, że z tym maluszkiem będzie już tylko lepiej..

2019-05-09 21:13

Straszna historia:( Bardzo dobrze,że będzie miał wszczepione implanty to połowa sukcesu . Drugą połową będzie długa rehabilitacja z logopedą itp. Dzieci są jak cud ,potrafią zaskoczyć w jak nadzwyczajny sposób dochodzą do zdrowia.Zgloscie się do fundacji być może uda się aby jeździł na turnusy rehabilitacyjne które podobno bardzo dużo pomagają takim dzieciaczkom.

2019-05-09 20:13

Walka ze szpitalami z reguły jest bardzo ciezka . Cieżko cokolwiek udowonić . Moja bratowa była w sytuacji kiedy w 20tc ciąży trafiła z krwawieniem do szpitala ze względu na krwiaka dostala tabletki żeby się wchłonął już na oddziale i tam lezała . Pewnego dnia zgłaszała , ze cos się dzieje , ze cos jest nie tak ze czuje cos nikt jej nie zbadał .Olewajac w biegu powiedzieli ze się oczyszcza po tabletkach . Okazło się ze w 20tc wody jej odeszły . Po 2 h poszła do toalety bo czuła parcie na siku , zobaczyła traumatyczny widok nóżek swojego dziecka . Dziecko było martwe gdzie trafiając do szpitala zylo i było zupełnie zdrowe . Nikt jej w szpitalu nie pomógł . I jak udowodnić wine zaniedbania personelu ?? To sa bardzo ciężkie przypadki , gdzie prawnik powiedział ,że takie cos może trwac latami lub zostać umozone przez brak dowodów … sytuacja trochę podobna . Jeśli macie dowody to owszem można walczyc ale jeśli nie to podejrzewam ze nie ma szans . Mam nadzieje ,że chłopiec odzyska słuch , że teraz mu pomogą tak jak się należy , bo to bardzo ciezka historia.

2019-05-09 19:10

to jest bardzo trudna sytuacja.. tak naprawdę z opisu wynika że lekarze bagatelizowali niektóre objawy a także nie reagowali na uwagi rodziców. Jeżeli większość specjalistów stwierdziło, że to wszystko przez traumę to być może faktycznie w taki sposób to wyglądało i to wszystko zrobili nieświadomie.. Czy można pomóc dziecku Wydaje mi się że jeżeli odzyska słuch to już będzie dla niego bardzo duży progres i będzie chętnie uczył się mówić od nowa, Ponadto wizyty u logopedy u psychologa który zajmuje się zaburzeniami si.