Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Zdrowie (1060 Wątki)

Płacz, marudzenie czy to bunt?

Data utworzenia : 2021-12-07 18:56 | Ostatni komentarz 2022-03-20 20:08

Oleksandrax3

2231 Odsłony
149 Komentarze

Mój synek właśnie skończył 3 miesiące, od urodzenia nigdy mi nie płakał. Gdy był głodny lub się wybudzał, bardziej jęczał i się wiercił- tylko raz mocno płakał i było to przy szczepieniu kilka tygodni temu. Od 2-3dni synek w dzień chce tylko zasypiać w moich ramionach, jest marudny, a co najgorsze o 6-7rano wybudza się z przerazliwym płaczem -ma przy tym zamknięte oczy. Próbuje głaskać go wtedy  po głowie, mówię do niego i wreszcie zabieram na ręce. Dopiero na rękach otwiera oczy i w momencie przestaje płakac. Czy któraś tez tak miała? Dodam że synek jest zdrowy, już się zastanawiam nawet czy to zęby, ale to chyba za wcześnie. 

2022-02-25 19:08

Jeju dziewczyny to jak wy funkcjonujecie? 

2022-02-24 19:11

To moja mlodsza tez taki ranny ptaszek  dzis od 3.30 ;) potem po godzinie drzemka jak juz sie do spania ulozylam to sie okazuje ze to mala drzemka byla ;)

2022-02-24 09:19

Mój zawsze około 22 idzie spać, ale śpi ładnie do ok. 8. I 2 krótkie drzemki w ciągu dnia. Na pewno nie ma opcji, żeby go położyć wcześniej. On nieraz wieczorem to się najbardziej rozkręca :)

2022-02-23 21:42

Anabanana łoo to masz podobne życie jak ja :D mój idzie o 18 ,ale wstawał o 6 . Od ponad tygodnia tak między 4-5 zaczynamy dzień...można zwariować

2022-02-23 13:49

Jejciu mam nadzieję, że moja sie nie przestawi tylko, bo jednak wyspać się to mega komfort... 

2022-02-22 19:42

Ja pierdziele zazdro że wasze dzieciaki spia. 

Mój mlody wstaje o 6 do 19 full bomba aktywność, 2 drzemki max po 30 minut.

W nocy budzi się co max 2h, a ostatnio 4 rano on wyspany...

2022-02-22 10:17

No to ładnie śpi. U mnie od 22 do 10 śpi ale pobudki co 2-3h na jedzenie. 

Moją też tak nogami rzuca, nieraz i przez sen jej się tak zdarzało robić nawet 

2022-02-22 09:54

MałaZołza, oj to u was ten etap takiego kopania... Też to przeżyliśmy.:D Mąż się też poważnie obawiał o swoje... hm... klejnoty, bo czasem zarobił z kopa przy przewijaniu :D Ale że też ich te nogi nie bolą od takiego walenia w podłoże :)