Zgoda czy kłótnia? Dogadujecie się z partnerem w kwestiach związanych z dzieckiem?

Zawsze zdarzają się jakieś sytuację dzie ma się odmienne zdanie ale wtedy warto rozmawiać a nie zamykać się na rozmowę bo to tylko później prowadzi do kłótni

Oczywiście się zdarza że mamy inne zdania.

Jednak przede wszystkim staramy się znaleźć kompromis i nie rozmawiamy wtedy przy dzieciach. Nie wymieniamy się różnymi poglądami przy dzieciach.

Idziemy do drugiego pokoju i dyskutujemy.

Ale żadko sie to zdarza ;)

Zdecydowanie lepiej patrzeć w jednym kierunku, przynajmniej częściowo, bo jak są dwa zupełnie różne światopoglądy, to ciężko się dziecko wychowuje. Pamiętam, jak do przedszkola chodziła dziewczynka pół-arabka pół-polka. Ojciec zabraniał jej jeść wieprzowinę, a mama z kolei nam mówiła, że jakby co, to może jeść bez problemu, byle ojciec nie wiedział o tym... Widać było, że nie dogadują się co do kwestii religijnych itp.

myślę, że kwestia dogadywania się zwłaszcza przy dzieciach i ich wychowaniu jest kluczowa zeby jednak te dzieci dobrze wychować. wiadomo czasami mozna miec różne spojrzenie na sytuacje ale najlepiej patrzec w tym samym kierunku jednak 

Przeważnie się nie zgadzamy ;) ale staramy się szukać kompromisów a dyskusje prowadzimy między sobą, żeby dziecku przekazac już jasny komunikat.

na pewno jesteśmy zgodni co do tego, co mówimy do dziecka - np ja nie pozwalam brać małemu telefonu, mąż mówi mu to samo. Nie robimy dziecku wody z mózgu 

Raczej się dogadujemy, mamy podobne poglądy na wychowanie dzieci. W niektórych kwestiach ja jestem bardziej decyzyjną osobą, bo staram się dużo czytać i pogłębiać wiedzę odnośnie metod wychowawczych, ale męża zdanie też szanuje i biorę pod uwagę 

Przeważnie się zgadzamy z mężem w kwestiach dotyczących maluszka, a jeśli nie, to rozmawiamy. Poza tym mąż zdaje sobie sprawę, że wiem więcej od niego na temat dzieci i wychowania (z racji moich studiów oraz tego, że dużo czytam na te tematy), dlatego często pyta, jak ja bym zrobiła, polega na mojej opinii, ufa mi. Staram się tego nie wykorzystywać, zawsze go pytam o zdanie i nie podejmuję decyzji całkiem sama - jeśli mąż chce żebym decydowała, to zawsze go uprzedzam, jak to czy tamto postanawiam zrobić.

Zdazy się ze mąż ma inne zadnie ale jest to rzadkość