Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Ślub - czy to takie ważne?

Data utworzenia : 2013-05-26 22:26 | Ostatni komentarz 2019-05-26 23:16

bialutka91

21701 Odsłony
267 Komentarze

Jak wielu ludzi na swiecie, tak wiele zwiazkow i rodzin. Jakie sa Wasze poglady na ten temat. Czy w dzisiejszych czasach posiadanie dziecka musi wiazac sie ze slubem?

2016-03-13 23:16

Ja to rozumuję tak: Dziecko=seks. Seks(pomijając gwałt)=ogromna miłość(bez miłości nie wyobrażam sobie współżycia!) ogromna miłość=ślub. Główne chodzi mi o osoby wierzace, bo jak ktoś nie za bardzo wierzy w Boga to i ślub mu nie potrzebny no bo po co? Na ogół jestem nieufną osobą. W związkach w szczególności. Gdybym była w ciąży i mój chłopak wtedy by mi się oświadczył to nie wiem czy zgodziłabym się na ślub, bo nie byłabym taka pewna czy on na 100% mnie kocha czy chce się ze mną pobrać, bo tak wypada... Na szczęście nie miałam tego problemu. Mój D. podstawił mnie pod ścianą. Pewnego dnia powiedział, ze chciałby się ze mną wkrótce zaręczyć. Jeśli powiem tak to będzie najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, a jeśli nie lub nie wiem to odejdzie, bo to znaczy, że go nie kocham. Dał mi czas do namysłu i upewnienia się. Po kilku miesiącach zaręczyliśmy się. Pare dni później wyznaczyliśmy datę ślubu na kwiecień 2015, załatwiliśmy salę, orkiestrę, kamerzystę itp. Jakiś czas później okazało się, że jestem w ciąży. Termin porodu początek kwietnia 2015. Przełożyliśmy ślub na listopad 2014. Czy ślub jest dla mnie ważny? Baaaaaardzo. Nie wyobrażam sobie w pewnym momencie życia go nie wziąć.

2016-03-13 00:39

Ja jestem po ślubie 7 miesięcy. Od momentu kiedy się poznaliśmy z mężem do zaręczyn było 4 miesiące a później już wielkie odliczanie i po kolejnych 9 miesiącach byłam żoną. Zarówno ja jak i mój mąż chcieliśmy sformalizować nasz związek. Ślub nie odbył się ponieważ byłam w ciąży tylko z potrzeby ducha. Ślub był w sierpniu a urodzę małego w czerwcu. :) Ja osobiście chciałam ale szanuję osoby, które wolą żyć bez ślubu. Czy ślub coś zmienia? Wg mnie tak. Ja chciałam, żeby było wszystko po kolei ślub a później dziecko.

2016-03-11 21:38

Fakt pod względem formalnym małżeństwo ma łatwiej , szybciej załatwi kredyt czy sprawy w urzędzie.

2016-03-11 20:33

Ja jestem tylko po ślubie cywilnym i malutkim weselu i pieniądze nie poszły w błoto, bo się zwróciły z nawiązką :) Jak się ma ślub, to lepiej jest chociażby w załatwianiu papierów w urzędach czy bankach :)

2016-03-11 17:51

Jestem po ślubie i nie widzę żadnych zmian . Oboje z mężem po czasie stwierdziliśmy , że tak na prawdę nie było nam to do niczego potrzebne , a pieniądze wydane na wesele były zmarnowane. Może nie jesteśmy zbyt sentymentalni , ale jeżeli ludzie się kochają to żaden sakrament tego nie zmienia.Bez obrączki na palcu też bylibyśmy rodziną.

2016-03-11 14:19

Jak zaszłam w ciążę nie planowałam swojego ślubu. Nie chciałam. Uważałam, że to że wraz z moim wtedy jeszcze chłopakiem będziemy mieć dziecko nie oznacza ślubu... Choć mój mąż naciskal na mnie... Wraz z moją mamą. Mama powiedziała, że tak trzeba, a mąż nie chce mówić, że ma kobietę z dzieckiem, tylko żonę i dziecko... Długo musieli mnie przekonywać... Bo mówilam twardo, że ślub nie jest mi do szczęścia potrzebny i koniec. Ale jak pewnego wieczoru, jak mój mąż usłyszał ode mnie kolejne "nie" zrobił się taki smutny, miał takie przygnębienie w oczach, że się zgodziłam... i nie żałuję :) wesele malutkie, ale jakże udane no i mogę teraz mowić, że mam najcudowniejszego męża pod słońcem :)

2016-03-11 11:15

Niekoniecznie zajście w ciążę musi zaraz skończyć się ślubem. Nie warto czasem się tak śpieszyć, lepiej poczekać z taką decyzją.

2014-02-27 11:44

Wcześniej znajdowałam czas na pracę, a teraz to siedzę w domu i papiery przekładam. Wiecie początek roku... dobrze że chociaż remanent z głowy już mam. Ale jak złapię chwilkę to swoje klientki przyjmuje w domu. Na szczęście mam super ekipę pracowników i jakoś się kręci. A najgorsze, że mimo osobistych problemów, w okolicy będą otwierać konkurencję, więc czas się pogłowić nad cenami, promocjami itp. I tak mi ucieka ,,rok macierzyńskiego''. Jakoś się przemęczymy, bo nie chcę dawać dzieci do żłobka. I tak dużo przechodzą. A i tak zaraz przedszkole, szkoła... Teraz to ja jestem prawdziwą szefową. Wpadne raz na jakiś czas, rozliczę, dam wypłaty, zorientuję się co i jak i do domu. No, ale wszystko dla dzieci... bo czas tak szybko leci, a tak niedawno Fifi był fasolką hehe. Tylko najgorsze jest to wstawanie o 6 rano na rehabilitację, a teraz to i o 5 bo mały ma coraz cięższe ćwiczenia i niestety musimy zjeść ok 3 godz przed ćwiczeniami i zaraz po. Inaczej strasznie ulewa, a do domu daleko, więc jemy w aucie, albo w poczekalni i jest problem bo mleczko zimne ehhh. No ale cóż... musimy dać radę