Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Ojciec pracujący

Data utworzenia : 2013-11-11 13:13 | Ostatni komentarz 2018-09-28 13:17

Redakcja LOVI

5239 Odsłony
26 Komentarze

Jak pogodzić pracę z opieką nad dzieckiem? Setki tysięcy kobiet wie, jakie to trudne. Ale również coraz więcej mężczyzn w Polsce staje przed tym wyzwaniem. Nie dlatego, że muszą - oni po prostu chcą być 100-procentowymi ojcami. - Ale nie jest to łatwe. Przyznaję kobietom rację - uśmiecha się Robert, poznański DJ, tata 3-letniego Maćka.

2015-03-10 09:56

U mnie mój mąż jest kierowcą zawodowym, więc jak wraca po 2 tyg to naszego 4 miesięcznego syna nie odstepuje na krok stara się by nie zapomniał o tacie którego tak rzadko widzi.

2015-03-09 14:18

Moj maz nie ma glownie okreslonych godzin pracy czasem jest to 8h a czasem nawet i 13 czy 14 h. Jedzie na 7 do 19 przewaznie czyli caly dzien go nie ma czasem konczy o 17 najwczesniej. Ma czeste wyjazdy na terenie calej polski co skutkuje tym ze np o godz 4 wyjezdza w trase a wraca pozno wieczorem . cale szczescie nie zdarza sie to tak czesto. Rozmawialismy juz ze jak mala sie urodzi to bedzie staraj sie najpozniej konczyc prace o 18, ale to i tak nie zmienia faktu ze bedzie tak zwanym wieczornym i weekendowym tatusiem :)

2015-03-09 12:56

Mój mąż z kolei pracuje 7-15, w domu jest o 16. Oczywiście w teorii, bowiem po pierwsze szef wymaga od swoich pracowników, aby byli elastyczni, co wiąże się z mnóstwem nadgodzin, po drugie ma możliwość dorobienia w domu przy projektach. Taka sytuacja ma swoje plusy i minusy, wiem, że robi to dla nas, żeby niczego nie brakowało nam pod względem finansowym, ale widzę też niejednokrotnie jak męczy się bo chciałby więcej czasu spędzić z nami. I często bywa właśnie taki rozdarty....

2015-03-09 11:54

Szkoda , że niektórzy faceci myślą , że co to takie wyciągnąć pierś nakarmić, przewina pieluchę i ogarnąć dom. Tylko wiele mężczyzn którzy nigdy nie doświadczyli nie zamienili się z kobietami na role. Nie będą wiedzieć ile kobieta się tak naprawdę narobi i jaki ma ogrom pracy. U nas tata robi w delegacjach ale jak jest w domu to spędza czas z małą jak tylko może , zabiera na spacery , wygłupia. Pomaga mi w domowych obowiązkach , zakupach itp. Narzekać nie mogę i cieszę się z tego.

2014-06-06 10:56

No tak ,,,jak pisał jeden z tatusiów na forum ,,, pracuje caly dzień a zona mryczy mu nad nosem i marudzi ,,, to chyba chleb powszedni dzisiejszej rodziny . Zazwyczaj po urodzeniu dziecka to mąż jak wspomina wyżej Redakcja bierze na siebie 100% obpowioedzialności za rodzinę i pracuje calymi dniami aby jego rodzina mogła żyć w godnych dla nich warunkach U mnie jak u większości dziewczyn które wypowiedziały się wyżej jest ten sam schemat ... Ja z dziecmi w domu a mąż w pracy ,,, z domu wyjeżdża o 5 rano a wraca różnie czasami o 15 czasami o 18 ....to zależy od tego jak długo karza mu zostać..Czasami się złoszczę ze nie ma dla nas czasu ... dla mnie żeby moc chociaż usiasc i porozmawiać i ze za mało czasu spedza z dziecmi ale tak naprawdę to marudzenie to raczej nie ze zlosci tylko z tego ze cay dzień siedze w domu z dziecmi a on wychodzi do ludzi i nawet na głupiej przerwie może z kims porozmawiać ... Nie mowie ze my kobiety nie mamy takiej możliwości ,,bo zawsze można pogadać z inna mama na placu zabaw czy gdzies ale majac dwojke dzieci u boku to i tak nie to samo ...jest się mama 24 godziny na dobe .. a facet mimo wszystko wychodzi z domu i jest wśród ludzi, Mimo sporadycznego marudzenia:P jestem swojemu partnerowi bardzo wdzieczna ze wzial na siebie ten obowiązek ,,, za każdy razem kiedy musi zostać dluzej wiem ze robi to dla nas ,, dla swojej rodziny. To on zarabia na jedzenie ,, pieluchy ..lekarstwa ... nie wiem co bym zrobila majac meza lenia albo takiego który ma zero odpowiedzialności za rodzine ......bo przecież tacy ojcowie tez istnieja, Mój maz mimo tego ze bardzo często go nie ma to nawet gdy jest zmeczony to postara się znajdywać czas dla dzieci na wspólne chichoty ,,, gilania ,, czytanie bajek ,,, za co jestem mu bardzo wdzieczna ,,, Sama tez pracowałam i szczerze powiem ze wiem co znaczy być zmęczonym ,,,,są takie dni w których ciężko jest wziąsć się w garść i pojść jeszcze zajac się dziecmi .. przebrać je wykompac czasami nie ma na to sil ...mój mąż mimo wszystko daje sobie rade i potrafi to wszystko pogodzić :)

2014-06-06 10:40

Mój mąż do pracy wyjeżdża o 3 rano, wraca zwykle po 15. Najczęściej pobawi się z małą, zje i oboje ucinają sobie drzemkę. Potem idziemy na spacer, a wieczorem, po kąpieli, ja idę poćwiczyć lub pobiegać, a on małą karmi i usypia i wszyscy jesteśmy z tego zadowoleni :)Martwiliśmy się czy mała da mu pospać jak była malutka, ale ponieważ od początku zawsze mało budziła się w nocy i wiadomo było że w nocy to ja mam na nią baczenie, to on jakoś mógł się wysypiać :) Dziś ona śpi dłużej niż on i wiem już, że nie potrzebnie się martwiliśmy, co on jest kierowcą i powinien być w pracy wypoczęty i skupiony.

2014-06-06 08:57

Mój mąż wychodzi przed 8.00 rano, a wraca ok 17.00, także większość dnia sami jesteśmy, ale ja jak pracowałam nie było mnie przeważnie do 18.00, musimy się z czegoś utrzymać i emeryturę też z czegoś trzeba mieć.

2014-06-05 18:35

Ja od czasu zajścia w ciąże nie pracuję i cieszę się, że mąż wziął na siebie obowiązek zarabiania na dom. Pracuję od 7;30 do 16 i kiedy przychodzi do domu jest troszkę zmęczony staram się czekać na niego z obiadem. Czasami mam wyrzuty sumienia, że jak on jest w pracy to ja idę na zakupy czy popijam sobie herbatki z koleżankami.. Nie wiem jak to będzie po urodzeniu Maluszka ale mam zamiar Go jak najmniej "wykorzystywać", ciężko jest wstawać kilka razy w nocy a później iść do pracy.