Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Mama NIEpracująca

Data utworzenia : 2015-05-31 12:29 | Ostatni komentarz 2015-11-03 12:41

rikitikitam

7049 Odsłony
100 Komentarze

Chciałabym poruszyć temat pracy zawodowej, a raczej jej braku. Ja nie pracuję, mimo że bardzo bym chciała. Zauważyłam, że dzisiejsze społeczeństwo niezbyt dobrze traktuje takie kobiety. Często gdy spotykam znajomych moich dziadków czy rodziców, a nawet dalszą rodzinę, to po przywitaniu się pada pytanie prosto z mostu - "A ty pracujesz?". Strasznie mnie to irytuje, bo po pierwsze co ich to obchodzi, a po drugie takie pytanie moim zdaniem jest oznaką braku kultury. Kiedyś nawet mój chrzestny jak jeszcze byłam w ciąży, rzucił mi tekstem gdy spotkaliśmy się pod sklepem "Siedzisz w domu, to se możesz biegać po sklepach". Trudno w takich sytuacjach ugryźć się w język, zwłaszcza że spora część osób, które poruszają ten temat, całe życie nie pracowały. Chociażby żona mojego chrzestnego. Nie przepracowała ani jednego dnia. Nie rozumiem więc, jakim prawem on się mnie uczepił. Kiedyś przecież taki właśnie był układ, przynajmniej u nas na śląsku, że mężczyzna szedł do pracy, a kobieta zajmowała się domem. I wtedy to było naturalne i dobre. A teraz gdy kobieta zajmuje się domem z musu bądź nie, to nagle staje się gorsza. Co z tego, że jest w pracy 24 h/dobę. Nie rozumiem, dlaczego myślenie społeczeństwa tak diametralnie się zmieniło. Czyżby pogoń za pieniędzmi stała się tak ważna? Czy są tu jakieś mamy, które nie pracują zawodowo? Zajmujecie się domem z wyboru, czy tak Wam się życie potoczyło? Jesteście zadowolone z takiego układu?

2015-06-01 13:47

te kredyty wszystko komplikują :( ale bez kredytu nie masz mieszkania i też jest źle... Ja oczywiście gdyby mi bardzo brakowało poszłabym do pracy,choć serce by pękało ale przy dziecku trzeba mieć pieniądze. Ale nie chcę siedziec w domu latami. Chce wychować dziecko,wrócić do pracy i po 5 latach znowu sie starać o malucha :) chce wyjść chociaż na 2-3 lata do ludzi,troche się rozwijać i mieć chociaż ten macierzyński a nie jak teraz ;(

2015-06-01 12:08

Witam ja pracuję niestety bo muszę też mamy kredyt na mieszkanko i niestety z jednej pensji nie dalibyśmy rady, ale gdybym tylko miała możliwość zostania z synkiem dlużej nie zastanawiałabym się. Musiałm wrócić jak synek miał 7 miesiecy serce się krajało a trzy miesiące przed powrotem już sie martwiłam i bałam nie umiałam sie cieszyć w pełni macierzyństwem przez 2 miesaiące synek miał opiekunke a potem została z nim bacia i wtedy troche mi się lżej zrobiło bo wiedizałąm ze mama dobrze się o niego zatroszczy zwłaszcza ze miał od początku problemy z jedzeniem. Bardoz mnie cieży ze teraz jest roczny macierzyński jeżeli bedę miała drugie dziecko napwno z niego skorzystam

2015-06-01 09:42

Mnie też denerwują pytania o pracę ale co zrobić. Teraz jestem na zwolnieniu lekarskim i wszystkim się wydaje że mi tak fajnie, ja bym mogła pracować ale niestety pracodawca woli zatrudnić nową osobę niż zorganizować miejsce pracy dla kobiet w ciąży. Ale ludzie wiedzą lepiej poza tym lekarz i tak by się nie zgodził żebym pracowała. Powiem wam że jak była z synkiem w ciąży to było jeszcze ze macierzyńskie 6miesięcy ale akurat zmiescilam się z terminem i mogłam iść na rok,teściowa strasznie mnie do pracy gonila bo po co będę w domu siedzieć no Kuzde.... Ja bym mogła być z dziećmi w domu cały czas aż poszły by do szkoły ,lubię pracę lubię mieć zajęcie wyjść do ludzi ale jakoś szkoda mi tego czasu tych wszystkich waznych chwil. Niestety po macierzyńskim będę musia szukać nowej pracy ze względu na kredyt który mam na mieszkanie z jednej wypłaty nie damy rady :(

2015-06-01 09:19

Mam identyczne odczucia co Wy. W pierwotnym planie miałam wracać do pracy to słyszałam teksty: Co tak Ci źle z dzieckiem, przecież takie maleństwo mamy potrzebuje. Teraz jak teściowa cofnęła obietnice pomocy w zajmowaniu się postanowiłam zostać rok na wychowawczym nim dziecko choć troszke nie podrośnie (jakoś szkoda mi to moje dziecko do żłobka dawać) to słyszę, że musi nam się dobrze powodzić skoro "stać" mnie na zostanie w domu i nic nie robienie. I zawsz to słowo co mnie tak kuje "SIEDZIEĆ"...taaa dziecko szaleje, co minutę ściągam je a to z lampy a to z firanki i sobie siedzę i pachę. Moja koleżanka nawet mi szpile też wpija, jak chciałam się z inią spotkać, to stwierdziła że nie ma tyle co ja i nie da rady sie spotkać i że też chciałaby jak ja tak odpoczywać sobie....(!)

2015-06-01 04:40

Powiem Wam, że moja mama bardzo szybko poszła do pracy, jak byłam malutka. Praktycznie to babcia mnie wychowała. I całe życie miałam lepsze stosunki z babcią niż z mamą. Dopiero jak się wyprowadziłam z domu, to się to zmieniło w drugą stronę. Z mamą lepiej się dogaduję, bo zaczęłam i poważniej traktować, a babcia chyba nie potrafiła się pogodzić z moją wyprowadzką i już nie potrafimy tyle ze sobą rozmawiać. Druga sprawa, że w ostatnim czasie bardzo się postarzała i siły już nie te, nawet umysłowe niestety. W każdym razie mama całe życie próbowała oddać mi te stracone lata i traktowała mnie jak małe dziecko, o które wiecznie trzeba się martwić. To nie było zdrowe.

2015-05-31 23:54

I oto właśnie chodzi. Nie patrzy na to co mówią inni, ważne że spełniamy się w tym co robimy. Ten czas kiedy jesteśmy z maluchami wykorzystamy jak najlepiej dla nich, bo te chwile są wyjątkowe i niepowtarzalne, a dzieci tak szybko rosną. A potem jak tylko uda nam się znaleźć czy powrócić do pracy, spełniamy się zawodowo, bo to też ważne dla nas i naszego samopoczucia. Ja uważam, że jest czas i powinien być czas dla rodziny, dzieci ale i czas dla siebie, samorealizacji. Najważniejsze to znaleźć harmonię, żeby cala rodzina była szczęśliwa.

2015-05-31 22:57

Ja zostałam zwolniona na pół roku przed zajściem w ciążę. Byłam wtedy jeszcze na studiach. Najbardziej frustruje mnie to, że zadzwoniono do mnie z miejsca, w którym najbardziej bym chciała pracować i proponowali umowę na dwa lata, bo jedna dziewczyna zaszła w ciążę. A ja byłam wtedy w 4 miesiącu i musiałam im podziękować. Boże drogie, przepłakałam dwa dni. Chciałabym pracować w swoim zawodzie, ale będę cieszyć z jakiejkolwiek innej pracy. Z tym że nie mogę pracować fizycznie ze względu na problemy z kolanem. Moja ostatnia praca miała właśnie taki charakter i dała mi tak w kość, że przez kilka miesięcy chodziłam okulach. Nawet dwa dni przed własnym ślubem nie byłam w stanie przejść bez nich kilku kroków. Nie będę pracować kosztem zdrowia, już wolę "siedzieć" w domu. A jeśli chodzi o siedzenie, to tak naprawdę nie mam czasu usiąść, wszystko robię w biegu, a kawę piję dwa dni. Serio :) Ale sprawia mi ogromną satysfakcję, że mogę spędzać tyle czasu z moją córeczką, mąż wraca do czystego (no dobra, nie zawsze) domu i dostaje ciepły obiad pod nos. Przed północą zwykle się nie kładę i też przeważnie jestem od 6 na nogach. I tak jestem szczęśliwa i wszystkim to będę powtarzać, że w domu jest mi dobrze, mimo że jestem tak naprawdę w robocie 24 h/ dobę. :)

2015-05-31 22:16

od poniedziałku jestem na wychowawczym bo niestety nie znalazłam nikogo do pilnowania moich dzieci na stałe a nie chcę żeby tułały się raz tu raz tam po domach to u cioci którejś to u babci jak do tej pory Ale chętnie wróciła bym do pracy żeby odpocząć trochę od dzieci bo czasem naprawdę dają w kość.