Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Mama DDA

Data utworzenia : 2016-12-06 13:21 | Ostatni komentarz 2018-12-08 14:58

Zamarancza

17520 Odsłony
499 Komentarze

Czy wśród Was są jakieś mamy z syndromem DDA? Jak sobie radzicie w początkach macierzyństwa? Jak Wam idzie opieka i wychowanie dzieci? Czy wasze wychowanie z domu wpływa jakoś na podejście do własnej rodziny?

2017-10-02 10:56

Justynka masz rację.. Dzieci mają jakieś czujniki, które mówią im teraz śpij, teraz nie, teraz zrób na złość, ciągnij za włosy.. :D Takie idealne wpasowanie w sytuacje i działania odwrotne niż tego oczekują rodzice :D Agniejeska wiem, ze mówiłaś, ale przed swoim ślubem też się stresowałaś, a mówiła, że wszystko będzie ok. Chciałam, aby było super i aby Oskaro był szczęśliwy i miał pamiątkę :) Ps. Fotki już mam i sa ok :D Daria no widzisz. Fajnie, że sama nie jestem z tym okropnym martwienie się na zapas... Mój mąż mnie ciągle za to karci, że wszystko widzę w czarnych barwach... Ale cóż tak to już jest... Oskaro się jakoś poprzestawiał w weekend... Wczoraj spał godzinkę, w ciągu dnia... Aż szok, a wieczorem szalał zamiast iść spać.. Nie wiem skąd u niego taka werwa!! Poszedł spać ok. 20 dopiero, a w nocy krzyk... Podałam pedicetamol, bo wyglądał jak by coś go bolało, bo się prężył okropnie.. Jednak usnął dopiero ok. półtorej godzinki po podaniu jakoś długo, bo już dawno lek działał... zaczęłam śpiewać i wtedy się uspokoił... Od rana za to marudny okropnie, płacze i ciągle chce aby go prowadzać na nogach, a taks ię długo nie da, bo siada kręgosłup... Nawet na fitnes nie poszłam, bo ostatnio tam ciągle sie na mnie wspina, a z nim na rękach 50 min nie wyćwiczę... Jakiś taki aspołeczny sie zrobił... A po co mam przeszkadzać, aby płakał mi tylko i nie dawał ćwiczyć, to szkoda kasy. Teraz już śpi...

2017-10-02 09:12

Zamarancza tak się cieszę że wszystko się udało. Wiem że się stresowałaś. Zreszta widzę że charaktery mamy podobne zawsze martwimy się na zapas. Tylko jak widać zupełnie nie potrzebnie na szczęście wszystko się udało i Oskarek też zadowolony. Dobrze ze tesciowa mimo wszystko potrafila się opanować i poczekala az sobie pojdziecie. Garnuszek świetna sprawa. Pamietam że ja też siostrzeńcowi kupilam na pierwsze urodziny. Bawil sie dlugo aż go zameczyl na amen:)

2017-10-01 21:22

Z tym nocnikiem to nie ja tylko mój Maz :p. Jak mu powiedziałam co kupiłam to się mnie spytał czemu nocnik kupiłam: -). Mówiłam ze będzie pięknie. Nie potrzebie było się kochana stresować. A Oskar zadowolony to najważniejsze.

2017-10-01 20:29

Super że wszystko się udało:-) a z tym spaniem to jak na złość zawsze tak jest przynajmniej u nas jak potrzeba żeby spał to nie śpi a jak chcemy wyjść to śpi w najlepsze:-D tort cudny poprośtu, bardzo mi się podoba świetnie to wymyśliłap. Garnuszek też dostaliśmy na roczek i długo się nim bawił choć nie tak jakie jego przeznaczenie:-D mamy identyczna maskotkd psa:-D

2017-10-01 20:15

No mogę w końcu spokojnie popisać do Was! W piątek popołudniu już było bieganie, bo reszta zakupów, podszykowanie produktów na sobotni obiad, robienie sałatek itd.. i nie było nawet jak napisać... Sobota to już całkiem bieganina. Rano wyleciałam z małym po chleb i porcje na rosołek. Zaniosłam na salę i czekałam na męża. Zabrał nas koło 11:30, aby mały się przespał przed imprezką, bo to już był jego czas na sen, ale jak na złość mały spać nie chciał! Więc przebrałam się umalowałam i stwierdziliśmy, że jedziemy na salę i po torta to uśnie w aucie... usnął kiedy mąż odbierał torta, a była 13:30!!! Bałam się, ze nie wstanie na 15:00, dobrze, że był już ubrany! O dziwo wstał o 14:30 :) Spał zatem godzinkę. Goście zaczęli się schodzić, a on z racji małego wyspania był marudny i to bardzo. Nie chciał sie witać z gośćmi, a już nie mówię nawet o wzięci na ręce, bo tylko mama, ewentualnie tata... Jak wszyscy przyszli podaliśmy obiad. zjadł nieco rosołu, później zaczęliśmy chodzić po gościach, ale mu się nie podobało więc położyłam kocyk, aby pooglądał prezenty. Chwilkę sie pobawił i koniec... Zaczynał zasypiać i być okropnie marudny! Miał być tort o 17:25, bo o tej godzinie się urodził, ale podaliśmy szybciej, bo był śpiący i bałam się, że padnie... Tortem był zachwycony. Race i świeczka, którą próbował zgasić rączka, bardzo mu się podobało, a jeszcze leciało sto lat z kompa i goście śpiewali to tak się cieszył i był szczęśliwy :D Zjadł calutki kawałek :D Po torciku i dawce cukru dostał werwy i bawił się balonikami, chodził po sali za rękę :) Koło 18:30 kończyliśmy, bo już był zbyt zmęczony, aby tam dalej być. Podrzucam fotki torcika, bo był cudowny. Nie wiedziałam, że aż tak ładnie wyjdzie, bo sama robiłam projekt :) Dostał super prezenciki: garnuszek na klocuszek (od naszej forumowej Agniejeski, która jak sama stwierdziła po nazwie kojarzy jej się z nocnikiem :D), organki z mikrofonem (można grać, zmieniać melodie i nagrywać), misie, książeczki, zabaweczki edukacyjne, pieniążki i słodycze. (szczerze nie wiem od kogo, ale dostał owoce w likierze... ciekawe, czy ktoś nie popatrzył, czy było to celowe, że już taki duży chłopak :D). Wróciliśmy do domu to rozpakowaliśmy wszystkie prezenty i cóż jak to prawdziwe dziecko wybawił się większość wieczoru kartonem i zamknięciami zabawek... :D Podrzucam też fotkę kilku zabaweczek :D Dzisiaj odbyła się msza za jego zdrówko. Dodatkowo były jakieś uroczyste imieniny nowego księdza... (młodszy ode mnie). Zawsze błogosławieństwa są po mszy, a tu przed końcem ksiądz nas zawołał na błogosławieństwo... Na tej mszy były zbiorowe intencje i tylko my z naszym roczniakiem mieliśmy błogosławieństwo przy wszystkich, a reszta po mszy i ten nowy ksiądz tak podszedł do nas i tak leciutko próbował go pokropić wodą święconą, że chyba nic nie poleciało i do nas, ze to my tak wyjątkowo na środku :D Oczywiście zanim podszedł to pobłogosławił formułką z ołtarza, a mały najpierw bił brawo, a później krzyczał i płakał, bo chciał iść... Dzisiaj katuje garnuszek, ze nawet mąż calutki dzień nuci melodyjkę jaka z niego leci.. Wszystko zleciało, wyszło nawet... A Ci co mnie śledzą to wiedzą, ze była mała wojna o alkohol na urodzinach, bo teściowa chciała z wódką, a my bez i nasz warunek był taki, że póki jest dziecko to nie ma być alkoholu i uszanowali naszą prośbę. Po naszym wyjściu zostawiła tych co chciała i wyciągnęła wódkę... Kiedy dzisiaj przyszłam z daleka krzyczała, że mamy stratę jedną, bo kieliszek sie zbił...

2017-10-01 17:47

Zamarancza wyglada super :) cieszę się se urodzinki się udały :) czekam na relacje :)

2017-10-01 12:06

ale super tyle kolorów pięknie mam nadzieję że wszystko się udało :):):)

2017-09-30 21:06

Impreza i po imprezie :) Fotki z przygotowań :) Rozpisze się jutro , bo dziś padam