Rodzice (587 Wątki)
Jestem wyrodna matka -nie daje rady !!
Data utworzenia : 2020-05-01 11:54 | Ostatni komentarz 2021-02-02 13:51
Dziewczyny chyba mam potrzebę się wygadać i może przeczytać ze któraś tez tak miała i jak sibie radziła bo ja sobie nie radzę:( mona córeczka ma dwa miesiące i jest praktycznie nieodklafalna cały czas na raczkach inaczej płacz. To są bardzo krótkie momenty maks 10 min kiedy poleży ns macie np ale musi ktoś ja zabawiać . Robię wszystko co się da z nia na ręku . Mam problem żeby pójść się umyć bo ona w tmy czasie cały czas płacze i to aż się zanosi i dławi . Noce są nie przespane budzi się niby dwa raxy ale nie śpi pi 1.5-2godz . Jestem wyczerpana i mam momenty w ciągu dnia kiedy siadam z nią na ręku i słucham płaczu bo nie msm siły się podnieść :(czuje ze nawalam ale naprawdę nie wiem o co chodzi skoro jest najedzone ma sucho przytulam ja a ona placze:( dziś w nocy kiedy znów nie chcisls zasnąć bujałam przez godz zasnęła odłożyłam do łóżeczka i koniec spsnia i płacz dałam smiczka głaskałam wszystko na nic smokiem plula i płakała . Czułam ze dłużej nie dam rady wiec wróciłam do łóżka ona płakała i ja ale nie miałam sił bujać od nowa nie spałam jyz 2.5gidz trwało to może z 15 min dla mnie cała wieczność kiedy wstałam podniosłam a ona zmęczona tym płaczem wtulils się we mnie trzymając mnie za koszule usnęła w 30 s myślałam ze serce mi pęknie i czułam się okropnie . Pisze ten post na tel chodząc z córka po mieszkaniu . Chodze w bieliźnie bo tsk bardzo płakała jak brałam prysznic ze jyz nie dałam rady się ubrać :(
mam w domu jeszcze starsze dziecko które jest przeze mnie opuszczone jest mi z tym okropnie ale mam tylko dwie rece.nie wiem co mam robic chciałabym odpowiadać na potrzeby córeczki ale nie daje rady czuje ze ona mnie potrzebuje a ja nawalam .
tylko proszę nie piszcie ze muszę mieć pomoc bo nie ma takiej możliwości i nie ma kogo a mąż pracuje
2020-11-12 16:07
raczej nie zamkną,ja tez sie pocieszam że w końcu to minie
2020-11-12 13:34
Jest ciężko. Ja tez jestem sama z daleka od rodziny. Mój mąż ciągle w pracy, bo sezon chorobowy. Ludzie na chorobowym albo na kwarantannie. Ciągle nagdodziny a ja sama z dziećmi. Staram się pocieszac tym, że my jesteśmy zdrowi i ze to minie. Mam.nadzieje ze przedszkoli nie zamkną :(
2020-11-06 23:32
Oj też mi tego brakuje...
2020-11-06 14:42
mi tez bardzo brakuje przyjaciol moj telefon non stop dzwoni i dostaje smsy ale nie chce wisiec na tel csly czas wiec nie wszystki moge odpisac tym bardziej jak zajmuje sie dziecmi. brtakuje mi takich normalnych spotkan
2020-11-05 20:19
Nawet nie wiesz jak mi brakuje przyjaciół obok. Raz, że nie mamy czasu, a do tego sama nie jestem duszą towarzystwa i mam naprawdę garstkę ludzi, z którymi czuję sie swobodnie. Moja najlepsza przyjaciółka mieszka w Berlinie i w obecnej dobie korony nie jest w stanie przyjechać do Polski...
Nie jesteś z wieloma rzeczami sama i wiem doskonale co czujesz, ale ja mam męża, z którym mam dobre relacje mimo kłótni i on stara się mnie zrozumieć.
Tak bym chciała i życzyła Ci, żebyś była jeszcze w życiu sobą i to bardzo szczęśliwą sobą!
2020-11-05 09:25
Oj zamarancza ja tez tak mam sen jest na pierwszym miejscu . Bo niestety czym bardziej jestem niewyspana tym gorszy mam następny dzień . Wtedy nie mam cierpliwości humoru i wszystko mnie denerwuje .
nie wiem czy dusze ale one i tak nie zostają zaspokojone . Ale mamy tez niestety słabe podstawy związku i teraz kiedy jest trudniej i skończyło się życie na spontanie i jesteśmy z samo ze soba i dziećmi a nie milionem znajomych to jest probkem
2020-11-05 09:15
No znam więcej małżeństw, w których po urodzeniu dzieci relacje się popsuły, a nie poprawiły.
Życie jest dużo cięższe z dziećmi, mamy mniej sił na wszystko, bo nie śpimy po nocach, jesteśmy przemęczeni, rozdrażnieni i po całym dniu chcemy jak najszybciej isć spać, a nie baraszkować. Ja tak mam...
Justyna u Was jest chyba inny problem jak złe dobranie. Twój mąż ma za wielką dumę, aby przyznawać się do błędu, a Ty starasz się być zbyt perfekcyjna i dusisz w sobie swoje potrzeby...
2020-11-04 11:25
To pozazdroscic bo w naszym przypadku dzieci popsuły małżeństwo . Po pierwszym porodzie było kiepsko i chyba nigdy nie wróciło do końca do normy po drugim jest tragedia i właściwie żyjemy obok siebie i łączy nas wyłącznie rodzicielstwo. Ale tak to jest jak ludzie są złe dobrani i żyją razem jak gówniarze .