Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Czy rodzina wielodzietna zawsze kojarzy się z patologią?

Data utworzenia : 2016-06-15 10:19 | Ostatni komentarz 2016-07-22 07:16

Bławatkowa2015

5489 Odsłony
89 Komentarze

Niedawno dowiedziałam się, że moja znajoma spodziewa się dziewiątego dziecka. Co więcej, ciąża ta jest absolutnie planowana :) Oczywiście nie obyło się bez komentarzy. Moja znajoma, która jest zresztą matką czworga dzieci, bardzo nieprzychylnie wypowiedziała się na temat przyszłej mamy. Zaczęła zarzucać Jej, że ta nie ma innych aspiracji oprócz rodzenia dzieci. Kobieta pomimo licznego potomstwa jest bardzo zadbana i bardzo dobrze zorganizowana. Nie mogę zrozumieć tego, dlaczego ludzie tak dziwnie zapatrują się na rodziny, które posiadają więcej niż troje dzieci. Kiedy powiedziałam mojej szwagierce, że planujemy jeszcze jedno lub dwoje dzieci, spojrzała na mnie z niedowierzaniem i zapytała: "To Ty dziewczyno już nie chcesz wyjść do ludzi?". Sama ma jedno dziecko i jak twierdzi, już czasem brakuje Jej czasu dla siebie, więc więcej dzieci nie planuje. Jestem w stanie zrozumieć szwagierkę, ale opinia matki czworga dzieci bardzo mnie zaskoczyła. Słowo "dziecioroby" z Jej ust brzmi co najmniej niedorzecznie. Kiedy brat Męża dowiedział się, że zaszłam w ciążę zaledwie 7 miesięcy po porodzie, nie szczędził nam uszczypliwości. Podczas Wigilii skomentował sytuację, obracając sprawę w niesmaczny żart. Zapytał gości: "Wiecie jakie nowe hobby ma X oprócz mechaniki? Robienie dzieci!". Myślałam, że wyjdę się z siebie i stanę obok. Dobrze, że Mąż tego nie słyszał. Ale to stary kawaler, więc jestem w stanie to zrozumieć... A Wy dziewczyny co sądzicie o rodzinach, które mają więcej niż troje dzieci? Podziwiacie je, czy może wręcz przeciwnie?

2016-06-22 22:29

Agnieszka gratulacje!!!!! :)

2016-06-22 22:29

Jak dla mnie rodzina wielodzietna≠patologia, ale niestety mentalność ludzi taka właśnie jest, co z resztą mnie nie dziwi. Sama pochodzę z rodziny wielodzietnej, bo mam trójkę braci. Nigdy nam się w domu nie przelewało. Mieszkaliśmy w 48 m2 7 osób(+ babcia), w dodatku w pewnym okresie czasu mój brat chorował na nowotwór węzłów chłonnych, więc tych pieniążków zawsze brakowało. Ale u mnie w domu nigdy nie było patologii. Zawsze było co jeść, zawsze czyści, ubrani, wykąpani, w domu alkoholu nie było, nie było przemocy ani fizycznej ani psychicznej. Mój tata tak samo pochodzi z w wielodzietnej rodziny. Tylko on mieszkał na wsi, a mentalność ludzi na wsi była całkiem inna. Więcej dzieci=więcej rąk do pracy... Znam jeszcze jedną rodzinę, wielodzietną, gdzie w rodzinie było 8 albo 9 dzieciaków. Super rodzina! Do tej pory z dwójką "dzieciaków" utrzymuję kontakt. Też u nich z pieniędzmi nie bylo za dobrze, może mieli gorsze ubrania, ale rodzice, a przede wszystkim mama wychowala ich na porzadnych ludzi. Ale też znam rodzinę, która jest patologiczna... Było ich chyba 11 dzieci. Nie powiem Wam dokladnie, bo nie pamietam już. Jeden z rodzeństwa byl "kolegą" mojego brata. Powiem wprost ojciec alkoholik płodził kolejne dzieci bez namysłu jakiegokolwiek. Mieszkali w tzw slumsach... Mamy taką "dzielnicę", małe domki od miasta dla rodzin, których nie stać wynajem mieszkania. Jest tam może łącznie 20-25 m2 i wyobraźcie sobie mieszkać w takim małym, jednym pokoju w tyle osób... W dodatku dzieci kradły... Kiedy jeden z kolegów mojego brata mial 18stkę(daaawno temu) to jeden z rodzeństwa, który też był na tej 18-stce, ukradł własnemu koledze pieniądze, które dostal na te urodziny... Wiele jest takich przypadków, dlatego przyjęło się stwierdzenie, że rodzina wielodzietna=patologia. Dla mnie patologią jest , kiedy w danym domu występuje przemoc fizyczna, psychiczna, znęcanie się nad poszczególnymi członkami rodziny, nałogowo alkohol lejący się strumieniami. A także wtedy, kiedy matka daje sobie robić dzieci nie mając pieniedzy na ich utrzymanie, a także kiedy matka nie jest z ojcem swoich dzieci i sprowadza co rusz innego faceta do domu.

2016-06-22 21:27

Dziewczyny, pochwalę się Wam, że najstarsza ukończyła 1 klasę LO ze średnią 5,20, to drugi wynik w klasie (na 36 osób). Jestem najdumniejszą mamą na świecie!

2016-06-22 21:14

Ja bym chciała mieć 3 lub 4 dzieci. A zarówno ja jak i mąż mamy po jednym bracie. Czasem jest lepiej a czasem gorzej lecz staramy sobie pomagać, chociaż są chwile że czuję że nas wykorzystują. A dokładniej męża bo oni się na wielu rzeczach takich podstawowych nie znają i dzwonią o pierdoly pytać jak coś zrobić a ja też bym chciała z mężem spędzić trochę czasu a nie żeby ciągle pomagał, raz jednemu a raz drugiemu.

2016-06-22 15:47

Ja mam dwoje rodzeństwa i zawsze życzyłam Im jak najlepiej. Nigdy nie zazdrościłam siostrze, że np. ma większy dom albo bratu, że ma dobrze płatną pracę :) Jednakże zauważyłam, że relacje pomiędzy rodzeństwem po założeniu własnych rodzin diametralnie się zmieniają. Ja dążę do tego żeby mój Mąż nie oddalał się od rodzeństwa, a wręcz przeciwnie. Często Mu mówię: "Kochanie zadzwoń do brata/siostry i dowiedz się co u Nich słychać". Często też organizujemy grilla rodzinnego, czy zapraszamy na weekend brata, który jest kawalerem. Mój Mąż też często przypomina mi żebym zadzwoniła do rodziców, czy pojechała odwiedzić siostrę. Uważam, że więzi rodzinne powinno się podtrzymywać. Wiadomo, że czasem możemy nie przepadać za swoim szwagrem, czy bratową, ale z uprzedzeniami należy walczyć. Ile ludzi, tyle charakterów:) Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy pod wpływem żon/mężów oddalają się od swego rodzeństwa. Druga połowa jest ważna, ale nie można odcinać się od własnych korzeni...

2016-06-22 10:13

Moim zdaniem to jest przykre, żeby oceniać rodziny wielodzietna. Często faktycznie jest to kojarzone z patologia i dzieciorobstwem. Osobiście uważam, że jest to indywidualna sprawa rodziny. Jeżeli potrafią zapewnić odpowiedni byt dzieciom i jest to ich świadomy wybór to można ich tylko podziwiać i gratulowac. Ja sama pochodzę z rodziny wielodzietnej (jest nas 5) i każdy ułożył sobie życie. Jednym faktycznie wiedzie się bardzo dobrze innym dobrze ale jest u nas super więź pomimo dużych różnic wiekowych. Możemy na siebie liczyć i każdy każdemu pomoże. Nas było pięcioro i nikt z nas nie zdecydował się na rodzinę wielodzietna :) mamy po 2 dzieci :)

2016-06-22 10:09

Agnieszka, moja teściowa właśnie tak ma. Utrzymuje słaby kontakt ze swoimi braćmi, głównie dlatego, że oni nie mogą przeżyć, że teściowie mieszkają w domku i ogólnie układa im się, a oni z rodzinami gnieżdżą się w kawalerkach, czy małych dwóch pokojach w niezbyt chlubnej dzielnicy miasta no i z kasą u nich gorzej. Są o to bardzo zazdrośni i często odmawiają na wszelkie zaproszenia spotkania. Nawet na nasz ślub nikt z nich nie przyszedł, mimo, że mój mąż jest chrzestnym dla jednego z ich dzieci.

2016-06-22 09:19

Moim zdaniem to ile kto ma dzieci i ile planuje - to tylko i wyłącznie indywidualna sprawa każdej pary. Niektórzy od zawsze marzyli o dużej rodzinie... to dlaczego mieliby się powstrzymywać przed realizacją tych planów? Skoro ich na to stać i tak planują swoje życie to ich sprawa i nic nikomu do tego :-) A tym bardziej jak mówisz, że te mama jest świetnie zorganizowana i zadbana.. widocznie spełnia się w swojej roli i prawdopodobnie jest szczęśliwa że hhoho :-) Nie chcę nikogo oceniać, ani nic w tym stylu... ale jest też grupa osób, które zdecydowanie odważyły się tylko i wyłącznie na jedno dziecko i ani jednego więcej. No cóż.. ludzie są różni i każdy wybór jest inny. Moim zdaniem każdy niech włoży nos w swoje sprawy i swoją rodzinę, a wszystkim będzie żyło się lepiej! :-)