Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (618 Wątki)

Czy rodzina wielodzietna zawsze kojarzy się z patologią?

Data utworzenia : 2016-06-15 10:19 | Ostatni komentarz 2016-07-22 07:16

Bławatkowa2015

5455 Odsłony
89 Komentarze

Niedawno dowiedziałam się, że moja znajoma spodziewa się dziewiątego dziecka. Co więcej, ciąża ta jest absolutnie planowana :) Oczywiście nie obyło się bez komentarzy. Moja znajoma, która jest zresztą matką czworga dzieci, bardzo nieprzychylnie wypowiedziała się na temat przyszłej mamy. Zaczęła zarzucać Jej, że ta nie ma innych aspiracji oprócz rodzenia dzieci. Kobieta pomimo licznego potomstwa jest bardzo zadbana i bardzo dobrze zorganizowana. Nie mogę zrozumieć tego, dlaczego ludzie tak dziwnie zapatrują się na rodziny, które posiadają więcej niż troje dzieci. Kiedy powiedziałam mojej szwagierce, że planujemy jeszcze jedno lub dwoje dzieci, spojrzała na mnie z niedowierzaniem i zapytała: "To Ty dziewczyno już nie chcesz wyjść do ludzi?". Sama ma jedno dziecko i jak twierdzi, już czasem brakuje Jej czasu dla siebie, więc więcej dzieci nie planuje. Jestem w stanie zrozumieć szwagierkę, ale opinia matki czworga dzieci bardzo mnie zaskoczyła. Słowo "dziecioroby" z Jej ust brzmi co najmniej niedorzecznie. Kiedy brat Męża dowiedział się, że zaszłam w ciążę zaledwie 7 miesięcy po porodzie, nie szczędził nam uszczypliwości. Podczas Wigilii skomentował sytuację, obracając sprawę w niesmaczny żart. Zapytał gości: "Wiecie jakie nowe hobby ma X oprócz mechaniki? Robienie dzieci!". Myślałam, że wyjdę się z siebie i stanę obok. Dobrze, że Mąż tego nie słyszał. Ale to stary kawaler, więc jestem w stanie to zrozumieć... A Wy dziewczyny co sądzicie o rodzinach, które mają więcej niż troje dzieci? Podziwiacie je, czy może wręcz przeciwnie?

2016-07-05 22:40

Agnieszka masz rację dopiero przy Synku wiem jak można kochać bezwarunkowo i bez względu na nocne wstawanie (nigdy tego nie nawiedziłam a teraz zupełnie mi to nie przeszkadza), na zmęczenie w ciągu dnia. Nic się nie liczy. Wystarczy, że popatrzę na tego Brzdąca, który śpi w łóżeczku i uśmiecha się do aniołków. Ochhh mogłabym patrzeć cały dzień. Jeśli chodzi o jedynaków to mam sąsiadów- małżeństwo i żadne z nich nie miało rodzeństwa. Obydwoje bez ojca który zmarł, sąsiadka ma chorą mamę z którą nie może usiąść i porozmawiać o życiu i się niejednokrotnie wyżalić. I od zawsze obydwoje mówili dosłownie, że nie skrzywdzą swojej córki i nie będzie ona jedynaczką. Oni są na świecie bez rodzeństwa i bardzo im brakuje takiej bratniej duszy z którą można właśnie porozmawiać, usiąść i pomilczeć albo zadzwonić w środku nocy z byle pierdoła. Mają teraz córkę i syna więc spełnili swoje postanowienie. A duże rodziny są całkiem inne...życie jest inne, zarówno w dzieciństwie jak i w dorosłym życiu.

2016-07-05 19:26

Małgosiu, ja pamiętam! :) I muszę Ci powiedzieć, że bardzo ucieszyłam się, gdy przekazałaś nam cudowną wiadomość o kolejnym maluszku :) Zobaczysz, że nigdy nie pożałujecie tej decyzji, będziecie wręcz z niej dumni! :) Jeśli chodzi o różnicę wieku to myślę, że najlepsza jest do 3 lat, aczkolwiek historie o córkach Agnieszki również ujmują mnie za serce, pomimo, że dzieli je 8 lat różnicy. Ja mam siostrę o 5 lat straszą i brata młodszego o niecałe 2 lata. Z bratem łączyły nas dość dobre relacje w dzieciństwie. Kiedy siostra przyprowadzała do domu swoją przyjaciółkę, której nie cierpieliśmy, razem układaliśmy przeciwko Niej teorie spiskowe. Potrafiliśmy godzinami razem się bawić. Wszystko było dobrze, dopóki nie poznał swoich kumpli. Wtedy zaczął mnie stopniowo od siebie odsuwać bo w końcu dziewczyna w męskim gronie to obciach :P Z siostrą trudno było znaleźć mi nić porozumienia. Chciałam być taka jak Ona, zawsze podkradałam Jej ciuchy, małpowałam Jej zachowania i często się przez to kłóciłyśmy. Poza tym byłam zazdrosna o to, że woli swoją przyjaciółkę ode mnie. Między moimi synami jest bardzo mała różnica wieku - rok i niecałe 4 miesiące. Mam nadzieję, że będą kochającymi się braćmi :)

2016-07-05 19:15

Ja też znam sporo osób gdzie po latach żałują, że mają tylko jedno dziecko. Moje siostry cioteczne na przykład. Na początku było super, z podziałem majątku czy kupowaniem czegoś również, ale teraz jak patrzą na córki (jedna ma 11, a druga 12 lat) to jest im aż przykro, że patrzą na ich samotność. Znam też sporo już dorosłych jedynakow, którzy nie są zadowoleni z tego, że nie mają rodzeństwa. Jest kilku (szczególnie mężczyzn), którzy są też szczęśliwi z tego powodu, ale przeważnie mają żony, poza którymi świata nie widzą. Niektórzy też mają takie rodzeństwo, że na pewno woleliby go nie mieć. ;) Ja zaś uważam, że duża różnica wieku nie jest fajna. Może się mylę, bo dużo zależy od charakterów, ale ja mam brata 5 lat młodszego i dla mnie to stanowczo za dużo. Z drugiej strony jak patrzę na córki Agnieszki (forumowiczki Lovi) to jestem zauroczona... Moja kuzynka zaś ma bodajże 33 lata, jest baaardzo ambitna i niesamowicie pracowita. Ma swoją firmę w Polsce, a do tego pracuje w Anglii. Pomaga siostrze, rodzicom i stawia dom. Już nie może doczekać się jego wykończenia (w grudniu będzie dach), bo bardzo chce mieć chociaż 2 dzieci, a jest załamana, bo coraz starsza... Mam nadzieję, że Bóg obdarzy ją blizniakami. :) Nie wiem czy pamiętacie jak kilka dobrych miesięcy temu zalilam się Wam, że mąż nie chce drugiego dziecka ze względu na warunki mieszkaniowe i wygodę. Ja nie chciałam naciskać, bo ta decyzja powinna należeć do nas obojga. Na szczęście zmienił myślenie i kończę już 4 miesiąc ciąży. Kto wie czy byśmy później nie zalowali,że mamy tylko jedno dziecko. Ja nie mówię nie na trzecie, ale mąż zdecydowanie nie chce, bo zbieramy na własny kąt, który sporo kosztuje. Mam cichą nadzieję, że Bóg nam poblogoslawi, dorobimy się domku czy mieszkania i jeszcze przyjdzie czas na trzecie. Pożyjemy, zobaczymy... P.s.: jak wspominam komuś, że marzę o trojce dzieciaków to się po głowie stuka. Ehhh, ludzie. ;)

2016-07-05 18:58

No oby tak było Adamos :)

2016-07-05 18:57

Może sąsiedzi jeszcze zdecydują się na kolejne dziecko, czas pokaże.

2016-07-05 18:44

Adamos, wiem, że to ich wybór. Czasem jednak ludzie nie są świadomi konsekwencji swoich decyzji. Na jedno dziecko decydują się najczęściej rodzice, którzy posiadają rodzeństwo. Dzieje się tak dlatego, że nie wiedzą jak wygląda życie jedynaka. Myślą, że jednemu dziecku będą w stanie zapewnić lepsze warunki niż dwójce. Przykładem są sąsiedzi moich rodziców. Mają duży dom i tylko jednego syna. Ona ma dwoje rodzeństwa, On ma troje rodzeństwa. I nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego zafundowali synowi taki los. Chłopiec ma już 10 lat i pewnie nie zdecydują się na więcej dzieci. Moja szwagierka, która jest jedynaczką opowiadała mi jak wyglądało Jej dzieciństwo, jak zazdrościła koleżankom, które mają rodzeństwo, jak marzyła o siostrze, której będzie zaplatała warkoczyki. Nie chciała takie samego losu dla swojego syna więc zdecydowała się na kolejne dziecko. Nigdy nie spotkałam rodziców, którzy żałowali, że zdecydowali się na kolejne dziecko. Za to często spotykam takich, którzy żałują, że zdecydowali się tylko na jedno. Widzę, że szwagierka, która ma tylko jedną córkę trochę mi zazdrości, że ja mam już dwoje. Córka ma 5 lat i dopiero teraz znalazła pracę. W ciągu tych 5 lat spokojnie odchowałaby dwoje dzieci i poszłaby do pracy. A teraz już ciężko się Jej zdecydować. Ja jestem dumna, że mam dwóch wspaniałych synów :)

2016-07-05 18:14

Bławatkowa to był ich wybór, Ja mam trójkę synków i nie żałuję, choć noce nieprzespane, bo bliźniaki dają czadu w dzień i w nocy robią mi pobudki ze 2, 3 razy o wstają już po 6 rano. Lecz wiem, że z tego wyrosną. czas leci.

2016-07-05 17:48

Kasia. S., w pełni się z Tobą zgadzam :) Kiedyś ksiądz był u nas z wizytą duszpasterską i powiedział, że tylko rodzeństwo warunkuje prawidłowy rozwój dziecka. Moi chłopcy jak dostaną w miseczce chrupki kukurydziane i starszy zje swoją porcję to młodszy pozwala Mu jeść ze swojej miseczki. Często bywa tak, że Franuś podchodzi do braciszka przytula Go i całuje w czółko. To takie słodkie :) Ostatnio moi Rodzice wzięli do siebie starszego synka. Mąż wrócił z pracy i od razu zapytał, dlaczego tu jest tak cicho. Usiedliśmy razem na kanapie i oboje jednogłośnie stwierdziliśmy, że z jednym dzieckiem w domu jest zbyt pusto. Agnieszka, dzięki :) Mąż w październiku przekroczy magiczną 40-tkę więc zdaje sobie sprawę z tego, że jest coraz starszy (choć za wszelką cenę stara się mi udowodnić, że jest dużo młodszy). Kiedy przypominam Mu o Jego urodzinach to mówi: "Mam jeszcze 39 lat, więc jestem tatusiem 30+". He he :P Chcę by podołał swojej roli, jaką jest wychowanie dzieci. Ja też póki jestem jeszcze młoda to chcę być Mamą bo później to nie wiadomo jak będę znosiła ciążę i w ogóle. Magicznypazur, życzę Wam aby Wasze marzenie o własnym domku i kolejnym dziecku się spełniło :) Dzieci to prawdziwe szczęście. Ja choć czasem mało śpię, nie mam dla siebie czasu, to kiedy patrzę na chłopaków rozpiera mnie duma. Mamy dla kogo żyć! :) Adamos, siostra Męża opowiadała mi kiedyś o małżeństwie, które całe swoje życie poświęciło karierze zawodowej. Oboje są lekarzami, są bardzo poważani. Zdecydowali się tylko na jedno dziecko, mają już dorosłego syna. Pracowali dzień i noc by zapewnić Mu byt, brali dodatkowe dyżury, syn w tym czasie był pod opieką niani lub babci. Kiedy zaczął dorastać, liczyli na to, że pójdzie na dobre studia medyczne. Ba! Byli wręcz tego pewni, w końcu tyle harowali by zapewnić Mu dobry start. No, ale jak się okazało, nie tędy droga! Syn nie chciał iść na studia medyczne, ale uległ naciskom rodziców. Okazało się jednak, że wcale nie chodził na zajęcia, a złożył papiery do szkoły aktorskiej. Kiedy rodzice dowiedzieli się o wszystkim, przestali łożyć na Jego utrzymanie, syn wyjechał za granicę i z tego co wiem, to nie mają ze sobą kontaktu. Podobno bardzo żałują, że nie zdecydowali się na więcej dzieci. Mają pieniądze, duży dom, ale są w nim zupełnie sami. Skrzywdzili siebie i syna, któremu chcieli za wszelką cenę ułożyć życie. Uważam, że gdyby mieli więcej dzieci to nie mieli by takich chorych ambicji i wszystko potoczyłoby się inaczej :)