Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (617 Wątki)

Czy rodzina wielodzietna zawsze kojarzy się z patologią?

Data utworzenia : 2016-06-15 10:19 | Ostatni komentarz 2016-07-22 07:16

Bławatkowa2015

5450 Odsłony
89 Komentarze

Niedawno dowiedziałam się, że moja znajoma spodziewa się dziewiątego dziecka. Co więcej, ciąża ta jest absolutnie planowana :) Oczywiście nie obyło się bez komentarzy. Moja znajoma, która jest zresztą matką czworga dzieci, bardzo nieprzychylnie wypowiedziała się na temat przyszłej mamy. Zaczęła zarzucać Jej, że ta nie ma innych aspiracji oprócz rodzenia dzieci. Kobieta pomimo licznego potomstwa jest bardzo zadbana i bardzo dobrze zorganizowana. Nie mogę zrozumieć tego, dlaczego ludzie tak dziwnie zapatrują się na rodziny, które posiadają więcej niż troje dzieci. Kiedy powiedziałam mojej szwagierce, że planujemy jeszcze jedno lub dwoje dzieci, spojrzała na mnie z niedowierzaniem i zapytała: "To Ty dziewczyno już nie chcesz wyjść do ludzi?". Sama ma jedno dziecko i jak twierdzi, już czasem brakuje Jej czasu dla siebie, więc więcej dzieci nie planuje. Jestem w stanie zrozumieć szwagierkę, ale opinia matki czworga dzieci bardzo mnie zaskoczyła. Słowo "dziecioroby" z Jej ust brzmi co najmniej niedorzecznie. Kiedy brat Męża dowiedział się, że zaszłam w ciążę zaledwie 7 miesięcy po porodzie, nie szczędził nam uszczypliwości. Podczas Wigilii skomentował sytuację, obracając sprawę w niesmaczny żart. Zapytał gości: "Wiecie jakie nowe hobby ma X oprócz mechaniki? Robienie dzieci!". Myślałam, że wyjdę się z siebie i stanę obok. Dobrze, że Mąż tego nie słyszał. Ale to stary kawaler, więc jestem w stanie to zrozumieć... A Wy dziewczyny co sądzicie o rodzinach, które mają więcej niż troje dzieci? Podziwiacie je, czy może wręcz przeciwnie?

2016-07-09 14:58

Różnica wieku może mieć znaczenie, ale nie musi właśnie. Może na początku ta różnica jest widoczna, kiedy jedno dziecko ma np 8 lat,a drugie 16. Ale z wiekiem ta różnica się zazwyczaj zaciera. Bardzo żałuję, że nie mam takiego rodzeństwa, jak mój mąż, że mimo dużej różnicy wieku, potrafią ze sobą rozmawiać, świetnie się dogadują ,dzwonią... No, ale cóż, nic na siłę sięnie zrobi

2016-07-09 01:59

Zgadzam się również. Mam brata o 8 lat Młodszego. Swego czasu dogadywaliśmy się świetnie później ja wyszłam za mąż teraz urodziłam Synka a on ma 21 lat więc myśli o imprezach, chodzi na siłownie a nie chce spotykać się z nami czy spędzać specjalnie z nami czas bo wg niego o czym on ma ze mną rozmawiać. Jesteśmy oboje na całkiem innych etapach w życiu. On korzysta z życia i szaleje a ja prowadzę ustatkowane życie. Nie powiem wolałabym mieć z nim lepszy kontakt ale nie ode mnie to tylko zależy są czynniki na które ja nie mam wpływu. Moja siostra 2 lata młodsza również teraz spędza ze mną mniej czasu. Nasz kontakt jest raczej telefoniczny chociaż miałam nadzieję, że będziemy się widywać częściej. Najczęściej ja dzwonie w wolnym czasie i z nią rozmawiam. Ona zazwyczaj dzwoni, żeby się czegoś doradzić w sprawach sercowych lub wyżalić. Smutne jest to, że nie mamy lepszego kontaktu od miesiąca w szczególności mi jest żal bo teraz zmiana jest już coraz bardziej widoczna dla mnie ale może jeśli oni założą rodziny i ich małżonkowie nie wpłyną na nich jakoś specjalnie negatywnie ten kontakt będzie lepszy. Rodzeństwo mojego męża natomiast jest całkiem inne niż moje. Oni mają ze sobą świetny kontakt a ja z nimi również. Dzwonią do siebie bardzo często, bardzo często nas odwiedzają i my do tej pory również ich odwiedzaliśmy teraz raczej z Szymonkiem jeszcze nigdzie nie jeździmy ale to jeszcze chwilkę i będziemy jeździć do nich tak jak do tej pory. Oni rozmawiają ze sobą o wszystkim. Dzielą się z nami i my z nimi swoimi radościami i smutkami. Wszystko zależy od charakterów i od wychowania. Różnica wieku też ma znaczenie bo w pewnym momencie robi się przepaść. Ale nie ma wpływu płeć rodzeństwa. Agnieszka dzisiaj mój Szymek pierwszy raz świadomie się do mnie uśmiechnął. Patrzył na mnie ja do niego mówiłam a on obdarował mnie przepięknym uśmiechem. W ciągu dnia było ich kilka. Później mąż wrócił z pracy i Szymonek będąc sprawiedliwy obdarował go również szczerym uśmiechem. :) Masz rację takich chwil się nie zapomina i co sobie pomyślę o tym uśmiechu łezka kręci mi się w oku. :)

2016-07-09 00:01

Małgosiu, masz rację. Dla mnie moja siostra (11 lat młodsza) do końca była małą dziewczynką, świetnie się rozumiałyśmy, ale o niektórych rzeczach nie chciałam z Nią rozmawiać. Zawsze postrzegałam Ją jako malutką siostrzyczkę, którą trzeba się opiekować, a nie obarczać swoimi problemami. Za to z bratem, młodszym o 2 lata mogę rozmawiać praktycznie o wszystkim. jako dzieci często się kłóciliśmy, ale w dorosłym życiu mamy super kontakt.

2016-07-08 22:49

Pani Mamusia uważam, że bardzo dużo zależy od różnicy wieku. Od płci też, masz rację, przeważnie te same lepiej się ze sobą dogadują. Wiadomo, że największą rolę odgrywają charaktery i temperamenty. Niemniej jednak ja i brat szanujemy się na wzajem, rozmawiamy ze sobą, nawet czasami spędzamy czas, ale ja jestem spokojną, ułożoną kobietą, a on szalonym, rozbrykanym osiemnastolatkiem. Ta przepaść jest ogromna. ;) Nie oszukujmy się, nawet jeśli miałabym siostrę, a nie brata 5 lat młodszego to pewnie też byśmy się szanowały, rozmawiały, chodziły na zakupy razem itd., ale przyjaciółkami pewnie nie byłybyśmy. Mogę się mylić, ale tak to widzę. :)

2016-07-08 22:30

Tez sadze ze roznica wieku nie ma znaczenia zdecydowanie wlasnie wychowanie i charaktery.

2016-07-08 14:58

Pani mamusia a według mnie to od płci nie zależy... Mój mąż ma brata 8 lat starszego i siostrę o 6 lat starszą. Dogaduje się z nimi świetnie i ma bardzo dobry kontakt z obojgiem. Ja w sumie też z nimi się dogaduję super, mimo że to jeszcze + 3 lata różnicy wychodzi. Jak dla mnie to jest to kwestia wychowania przez rodziców. Mam trójkę braci, wszyscy starsi - o 3, 5 i 7 lat i niestety z żadnym się nie dogaduję i bracia ze sobą również nie. Więc to nie od wieku zależy, tylko od wychowania i charakteru, a i jeszcze wiecie od czego? od najbliższego otoczenia. Bo z bratem, który jest ode mnie o 3 lata starszy kiedyś się dogadywałam świetnie, później poznał swoją pierwszą dziewczynę, drugą i kontaktu nie ma wcale, mimo że mieszkamy razem jeszcze... Ja płakać nie będę, mam takie rodzeństwo, jakie mam i tego nie zmienię. Za to bardzo lubię rodzeństwo mojego męża i z nimi się dogaduję

2016-07-08 13:22

Małgosia, a nie sądzisz, że jeśli miałabyś siostrę 5 lat młodszą to byłby między Wami inny kontakt? Ja myślę, że oprócz różnicy wieku, dużo też zależy od płci. Przykładowo mój szwagier ma 7 lat starszego brata i między nimi są świetne relacje, mój mąż ma siostrę 6 lat młodszą i kontakt jest sporadyczny, raczej do siebie nie dzwonią, nie rozmawiają. Ale mam też koleżanki -siostry, między którymi jest rok różnicy i się nienawidzą i nie rozmawiają ze sobą. Też znam wielu jedynaków, którzy obecnie bardzo żałują, że nie mają rodzeństwa i sami chcą mieć minimum dwójkę dzieci.

2016-07-08 13:09

Małgosiu, Bławatkowa, aż mi się buzia śmieje i ciepło mi się robi na sercu, gdy czytam, że pozytywnie myślicie o mojej rodzince, dziękuję! Prawda jest taka, że nie planowałam takiej dużej różnicy między dziećmi. Drugie chcieliśmy mieć szybciej, ale nie dalibyśmy rady finansowo (ja bez pracy, mąż umowa na czas nieokreślony, mieszkaliśmy u rodziny, która w każdej chwili mogła wrócić z zagranicy i wtedy musielibyśmy opuścić mieszkanie.). Trzecie "zaplanowało się" samo. Śmiejemy się z mężem, że mała wepchała się na ten świat nie wiadomo kiedy, a teraz jeszcze ostro daje nam popalić. Ale wniosła też bardzo dużo radości do naszego domu. Najbardziej jestem szczęśliwa, gdy widzę, że dzięki Niej najstarsza zmieniła swoje podejście do dzieci i macierzyństwa. Dawniej nie przepadała za małymi dziećmi, mówiła nawet, że nie wie, czy chce mieć kiedyś swoje. Byłam przerażona i trochę obawiałam się jak zareaguje na moją ciążę. Jednak kocha siostrzyczkę, często przytula, całuje i nawet woli się z nią pobawić niż umyć naczynia. Te wszystkie trudy związane z ciążą, porodem, kłopotami z karmieniem, nocnym pobudkami wynagradza mi widok przytulonych do siebie córek. Kasiu, przed Tobą, jako mamą, jeszcze wiele pięknych wzruszających chwil - pierwszy uśmiech, pierwszy raz powiedziane słowo "mama", pierwsze samodzielne kroki. A potem w przedszkolu piosenki i wierszyki na "Dzień Mamy". Takie chwile pamięta się do końca życia i na zawsze pozostają w sercu każdej mamy.