Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (587 Wątki)

Rozwód

Data utworzenia : 2013-03-03 18:47 | Ostatni komentarz 2023-11-22 18:06

Magda.K

4115 Odsłony
54 Komentarze

Są tu może mamy po rozwodach? Jestem po rozwodzie mój synek ma teraz 3latka i kiedyś będę musiała mu wytłumaczyć, że tata to nie tata bo jest dzieckiem innego, dlaczego tak się stało i w ogóle. Boję się tej rozmowy ale prędzej czy później będzie musiała nastąpić. Dodam jeszcze, że nie pamięta swojego ojca biologicznego, bo go nie odwiedza. Jak to zrobić i w jakim wieku? Pomocy.

2013-06-26 13:06

Dobrze by było gdyby dziecko od poczatku wiedziało o swoim ojcu biologicznym aby nie przekazać tej informacji zbyt raptownie, dzieci różnie odbierają takie wiadomości, a lepiej aby się dowiedziało od mamy niż od kogoś obcego ;/ dobrze jest jeszcze przedstawić cała sytuację nie obciążając żadnej ze stron.

2013-06-25 11:48

Ale dlaczego zaraz tłumaczyć, że tata to nie tata? Moim zdaniem TATĄ jest ten, który dziecko wychowuje, otacza miłością i troską. Dziecku lepiej powiedzieć, że tamten pan to wobec prawa jego ojciec biologiczny, a tata to po prostu tata i niczego to nie zmienia. Lepiej nie owijać w bawełnę, tylko powiedzieć jak jest. Jeśli facet po prostu Was zostawił i nie utrzymuje kontaktu to tak też trzeba powiedzieć i jeśli wiadomo czemu tak się stało również. Np. twój ojciec biologiczny zostawił nas, bo nie chciał ze mną być i nie był gotowy na założenie rodziny. Jeśli wiadomo co się z takim panem dzieje to warto opowiedzieć dziecku i jeśli masz kontakt to możesz zapytać czy chce poznać potomka. A co do wieku? hmm.... Tu nigdy nie będzie odpowiedniego momentu. Za wcześnie podana informacja zburzy świat dziecku, za późno-wywoła żal, gniew i dziecko poczuje się oszukane. Myślę, że warto byłoby parę razy odwiedzić psychologa by pomógł przygotować się wam wszystkim do takiej rozmowy.

2013-03-08 16:34

Moja mama jakoś nigdy mi nie tłómaczyła czemu z tata nie jest. Raz troche wytłumaczyła potem znowu. Nie tak odrazu zebym szoku nie dostała

2013-03-07 11:16

To jest faktycznie ciężki temat. Dzieci swoją szczerością i bezpośredniością potrafią być okrutne w zadawaniu pytań o pochodzenie. A wyzywanie od "bękarta" często bez wiedzy co pod tym słowem się kryje to już norma. Mi mama powiedziała, o tym, że tata, to nie tata gdy miałem 6 lat. Myślę, że to jest dobry wiek. Byłem jeszcze na tyle mały, że nie bardzo wiedziałem jakie to ma konsekwencje ale z drugiej strony nie na tyle duży aby poczuć się oszukany, że ukrywano to przede mną. Ja nie miałem zbytniego problemu z nazwiskiem, bo tu gdzie mieszkam moje nazwisko jest naprawdę bardzo popularne, mimo, że część osób które ma takie samo nazwisko to osoby nie spokrewnione, chyba, że to bardzo dalekie pokrewieństwo, o którym nie wiem. Taki trochę chyba śmieszny przypadek, jak na tak małą gminę, tym bardziej, że nazwisko wcale nie jest aż tak pospolite.

2013-03-06 09:06

Magda, burek ma rację. Ja wprawdzie ojca swojego nie pamiętam, ale nie dlatego, że nas opuścił. Utopił się, jak miałam 2 latka. Nie wiedziałam, że miał inne dziecko poza mną do momentu, gdy w szkole nie zaczęły się pytania nauczycieli i innych uczniów o chłopaka o tym samym nazwisku (miałam nazwisko ojca). Wtedy dowiedziałam się od mamy, że przed nami była inna kobieta i dziecko. Mój brat przyrodni, poza kilkoma razami wybąkanego na podwórku 'cześć', nie zamienił ze mną słowa. Oficjalnie pytany o siostrę stanowczo zaprzeczał. Ogólnie to niefajna sytuacja, ale łatwiej było już reagować na pytania "Czy XY to twój brat? Czy jest między wami pokrewieństwo, bo jesteście do siebie podobni". Mówiłam, że zbieżność nazwisk, bądź podobieństwo fizyczne jest czysto przypadkowe ;p

2013-03-04 10:35

Magda K: Jak napisałam w innym wątku też mam nie ciekawą sytuację jednak do rozwodu nie doszło bo nie było ślubu może i dobrze bo skończyło by się pewnie tak samo jak u Ciebie. Powiem Ci na swoim przykładzie ponieważ ja swojego ojca nie znam, nie widziałam na oczy moja mama miała 16 lat jak zaszła w ciąże a drogi jej i mojego ojca się rozeszły. Jeśli macie z małym to samo nazwisko to już połowa sukcesu ponieważ problem zaczyna się wtedy gdy dziecko ma ojca nazwisko a matka swoje panieńskie wtedy w szkole dzieciaki lubią być nieznośne i mogły by zadręczać małego pytaniami typu: ,,Co adpotowany jesteś? '' ,,Czemu masz inne nazwisko niż Twoja mama?'' itp. Moim zdaniem najlepiej jeśli poinformujesz i wytłumaczysz małemu wszystko zanim pójdzie do szkoły ponieważ zawsze się znajdzie ktoś życzliwy od którego może się wszystko dowiedzieć i wtedy będzie płacz i rozczarowanie. I w żadnym wypadku nie próbuj tłumaczyć małemu że tata nie żyje czy go zostawił. Spróbuj wytłumaczyć to w jak najdelikatniejszy sposób. Ja bym na Twoim miejscu zanim to zrobię poradziła się jakiegoś psychologa jak to zrobić aby mały to zaakceptował a Ty przy okazji zaoszczędzisz sobie troszkę mniej stresu i żeby nie było problemu że oddali się od Twojego partnera ,,taty'' dowiadując się prawdy. Taka moja rada ale może ktoś inny ma lepsze doświadczenia to Ci bardziej dopowie. :)