Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2325 Wątki)

"to się zapomina.." :)

Data utworzenia : 2013-07-08 23:17 | Ostatni komentarz 2016-01-22 15:48

K.Filarowska

13669 Odsłony
184 Komentarze

Podczas porodu i zaraz po leciały przeróżne hasła typu "nigdy więcej", lęk przed kolejną ciążą, porodem, bólem, wtedy najczęściej słyszymy "spokojnie, ból się zapomina, szybko zmienisz zdanie". W moim przypadku się sprawdziło, sama się z tego śmieję. Przez ok. 3-4 miesiące po porodzie na myśl o kolejnym porodzie przechodziły mnie ciarki (mimo że sam poród poszedł gładko i nie odczuwałam zbytniego bólu). Na dzień dzisiejszy marzy mi się drugie dziecko.. Jak było z Wami? Pozdrawiam

2015-11-21 19:26

Ale powiedz AmiAga czy za kazdym razem jak wspominasz poród to nie mówisz tego z podekscytowaniem, uśmiechem, ciągłą chęcią opowiadania, że dało się radę? :)

2015-11-21 18:53

"To się zapomniana" heh i tak i nie, tak naprawdę. Dobre i źłe chwilę porodu pamiętam. Źłe ból a dobre że rodzi się moja-miłość na całe życie :) Nie da się inaczej tego doświadczać jak się sama kobieta nie przekona. Bo każda z nas ma swoją odrębną osobistą historię co jest piękne.

2015-11-21 14:53

Poród się wspomina, że bardzo boli, że koszmar. Ale tak naprawdę wspominasię go z uśmiechen na twarzy, bo najważniejsza chwila to ta zaraz po nim, kiedy mamy pierwszy kontakt z naszym dzieckiem :)

2015-11-21 14:46

W moim przypadku było tak, że już przed zajściem w ciążę zarzekałam się, iż nigdy w życiu nie będę mieć dzieci, a jeśli już to urodzę poprzez cesarskie cięcie, bo poród siłami natury to nie dla mnie. Z biegiem czasu oczywiście zmieniłam zdanie. Przed rozwiązaniem miałam nawet możliwość wyboru, czy rodzić naturalnie czy poddać się cesarce. Zdecydowałam się na pierwszą opcję. Na ogół poród nie był zły, ale przez pierwsze miesiące nie byłam pewna czy jeszcze kiedyś będę chciała mieć dziecko. Teraz, gdy syn ma już ponad siedem miesięcy, nie mogę doczekać się kolejnej ciąży! Tym bardziej, że nie narzekam na brak wsparcia ze strony męża. Dziewczyny, poród to nie koniec świata. W porównaniu do całego życia spędzonego z dzieckiem to tylko mały, bolesny epizod, który jak widać po większości wpisach, szybko się zapomina. Głowa do góry i powodzenia! :)

2015-11-10 13:52

Wiem, że to przesada, ale takie jej niestety mąż ultimatum postawił i nic nie mogła zrobić. To było całkiem niedawno, bo kuzynka obecnie jest w 2 miesiącu ciąży, a że mamy dobry kontakt ze sobą to mi o tym powiedziała... Szkoda mi jej, bo wiem, że ona naprawdę nie jest szczęśliwa z tego, że będzie drugie dziecko. I nie chciała być w ciąży nie dlatego, że miała ciężki porod, bo to jest do przeżycia, tylko dlatego, że mąż jej bardzo mało pomagał, a zdarzało się, że wręcz wcale. Nie wstawał w nocy, nie szykował mleka(karmila mm), przebierał tylko jak było siku itp Więc trochę jej się nie dziwię

2015-11-10 11:33

Facet zmuszający swoja kobietedo tego żeby urodziła mu drugie dziecko pod szantażem rozwodu to dla mnie po prostu dupek ja podejrzewam że kazała bym mu po prostu spadac chodz wszystkie dobrze wiemy że nie wiemy jak bysmy sie tak na prawdę zachowały w takiej sytuacji Mój mąż mówi że chce dziecka nie teraz ale za jakiś czas ja z jednej strony mówie nie bo moj poród był straszny i nie chce do tego wracac ciąża tez nie była wcale piękna i wspaniała ale jestem rozdarta bo i chce i nie chce oj ciężko ze mną na prawde

2015-11-10 11:26

manndarynka- zgadzam się z Tobą, uważam, że mój mąż mimo wszystko jest świetnym tatom, zajmuje się dzieckiem, przewija, spaceruje, czasem nawet wstaje w nocy by mi ją podać, nosi, usypia, kompie, bawi się. Wiadomo- pracuje, a po pracy stara się spędzać czas z dzieckiem. Mi po całym dniu wieczorem już puszczają nerwy, córka od początku daje w kość, ma straszne humory, problemy z jedzeniem (i inne), czasem i kolki. Większość dni wygląda tak że co złapie do roboty musze rzucić bo płacze, trochę uspokoję biorę się za coś i znowu pędem do małej bo się zabekuje, a czasami jedną ręką coś robię a drugą trzymam dziecko. I tak w kółku, w nocy też często muszę wstawać bo córka nie przybiera na masie więc muszę ją ciągle budzić do jedzenia, potem ma problem zasnąć więc usypia. Nie przespane noce+ córka dająca w kość= zdenerwowanie. Często słyszę wtedy od męża że za szybko się denerwuje i musze być bardziej spokojna...On zostaje z dzieckiem na kilka rodzin raz na dwa tygodnie kiedy mam studia (przy czym towarzyszą mu przy tym jego rodzice) i on po kilku takich godzinach ma dość i nie ma już sił do córki a mi się dziwi :) a kobieta nie może powiedzieć że nie ma już sił by zajmować się dzieckiem, a do tego trzeba dom posprzątać, obiad ugotować, pranie zrobić, o zakupach myśleć i wiele wiele innych obowiązków ma:) Co do porodu mąż wiedziała że jest cięzki ale w głębi duszy chyba trochę to bagatelizował, oczy otworzył mu poród przy którym towarzyszył, widział jak cierpię, jak się zwijam i pocę z bólu jak to wszystko wygląda na żywo. W kulminacyjnych momentach musiał ściągać obrączkę bo bał się że jak go ściskałam za rękę to mu palce nią obetnę :) ale to i tak uważam za nic w porównaniu z bólem porodowym :)

2015-11-10 11:20

To tu odwrotnie trauma dla faceta szkoda że nie można dość facetowi odczuć jak to jest to wtedy może by mieli większy szacunek np na przykładzie Pana który zastosował szantaż. Tu kobieta potrzebuje wsparcia rozmowy a większość jest z tym sama :( Wiem że nie wszyscy maja cudowne porodu i zostawiają one uraz w mamach to zamiast dojść do kompromisu to decyzja podjęta przez jedną osobie z tą ciążą.... Hmm oby jak najmniej takich historii.