Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2193 Wątki)

Psycholog w szpitalu

Data utworzenia : 2015-02-19 12:50 | Ostatni komentarz 2023-11-04 11:14

klio69

3111 Odsłony
30 Komentarze

Wczoraj oglądałam reportaż dotyczący obecności psychologa w szpitalu, jak się okazuje jest to dość mało powszechne zjawisko u nas w kraju. Czy Wy miałyście możliwość skorzystania z rozmowy z psychologiem w okresie przedporodowym lub po porodzie? I czy w szpitalu w którym rodziłyście była w ogóle taka osoba? Mnie taką rozmowę oferowała jeden z lekarzy podczas obchodu..podziękowałam, czułam się niczym małpka w zoo, gdzie każdy z lekarzy podczas porannego obchodu patrzył na mój pogłębiający się kryzys. Wydawać by się mogło, że ma się już ta małą istotę na świecie, bliscy są na każde zawołanie i nic nie może nas złamać..a jednak czasem czujemy się bezsilne i wtedy potrzebna jest rozmowa z kimś z zewnątrz. Co o tym myślicie?

2021-04-14 20:39

U mnie po drugim porodzie w szpitalu był psycholog . Przyszedł na sale przedstawił się powiedział ze jakbyktoras chciała pogadać to wystarczy położna poprosić 

2021-04-14 20:18

Osobiście uważam,że w każdym szpitalu powinna być taka osoba,która wysłucha i naprowadzi nas czasem na to jak rozwiązać problem. Jednak poród to ogromny wisilek fizyczny i psychiczny. Ja do nie dawna nie wiedziałam,że nawet są takie szpitale która taka pomoc oferują swoim pacjentkom. Myślę,że dużo kobiet by korzystało z takich porad bo jednak czasem potrzebna ta pomoc,a już na pewno teraz gdy jesteśmy tak naprawdę po porodzie zdane same na siebie

2021-04-14 15:42

Mi  nikt nie proponowal ale nawet gdyby to raczej bym nie skorzystala bo nie czulam takiej potrzeby gdyby mi to ktoś zaproponowal po porodzie to moze i tak bo wtedy sa dni ze człowiek czuje sie lekko zagubiony i sam nie wie co ze soba zrobic jak sie ogarnac 

2015-02-20 21:49

Klio trzymaj się mocno. Na szczęście forumowiczki tutaj są wyrozumiałe, są niesamowitymi pocieszycielkami i mimo dzielącej nas odległości po całej Polsce możemy na siebie liczyć, więc zawsze kiedy Ci źle napisz o tym, a ktoś Cię pocieszy :*

2015-02-20 20:17

Zofia ten okres pobytu w szpitalu..wraca do mnie jak bumerang..niestety i szczerze powiedziawszy nie wiem jak znalazłam siłę na przetrwanie tego wszystkiego. Myślę, że to zasługa w dużej mierze mojej córki. Lecz ta mała istota pomimo tylu przejść..jest nieświadoma, ja odczuwałam ból, bezsilność..i zamartwianie się tym co dalej. Wiem, że wychodzimy na prostą..ale to gdzieś tam jeszcze głęboko siedzi.

2015-02-20 19:11

Znajoma z rodziny po stracie dziecka( ze świadomością rodziła martwe dziecko w 9 m.ż) , była objęta już w szpitalu pomocą psychologiczną. Także, tak.. U nas w rejonie na szczęście zadbali o tak bardzo ważny aspekt.

2015-02-20 16:10

Moja położna też mnie pytała w domu jak się czuję, czy potrzebuję jakiejś pomocy. Ja na szczęście nie miałam żadnego ataku depresji ani smutku. annawianna czym bardziej się pewnie stresowałaś tym pewniej mniej mleka było, ja od początku się nastawiałam że muszę karmić piersią i że będę mieć wystarczająco mleka, najważniejsze to też sobie w głowie ułożyć, że będziesz karmić i już, nie myśleć o tym, że mogłoby nie być mleka, ja przy obu córkach nie miałam problemu z pokarmem, tzn miała ale w drugą stronę, miała nawał pokarmu na początku, ale teraz na szczęście już się to unormowało

2015-02-20 15:54

U mnie położna podczas pierwszej wizyty patronażowej pytała mnie o samopoczucie i gdy mój partner powiedział że się bardzo denerwuję, drążyła temat. Powodem mojego stresu było głównie to że nie miałam pokarmu i musiałam dokarmiać synka mm.