Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2322 Wątki)

Niestosowne pytania

Data utworzenia : 2015-05-07 10:30 | Ostatni komentarz 2015-08-19 12:23

AgnieszkaE-1976

16486 Odsłony
318 Komentarze

Od kiedy mój brzuszek zaczął być widoczny bez przerwy muszę się tłumaczyć znajomym, sąsiadom i koleżankom ze swojej ciąży. Pierwsze pytanie jakie pada to: "Czy ciąża była planowana, czy "wpadliście"? "Zabezpieczaliście się? Na początku tłumaczyłam z uśmiechem, że zawsze chciałam mieć 3 dzieci i cieszę się z tej ciąży. Potem pada pytanie: "No, ale nie boisz się, że dziecko urodzi się chore? W twoim wieku?". Odpowiadam, że zawsze coś może pójść nie tak, niezależnie od wieku matki, ale staram się myśleć pozytywnie. Poza tym, czy dzieci "nieplanowane" są gorsze, mniej kochane? Ja tak nie uważam. Z kolei moja bratowa omija szerokim łukiem dalszą rodzinę i znajomych, gdyż cały czas jest pytana kiedy urodzi drugie dziecko (ma córeczkę 6- letnią). Ma dosyć tłumaczenia się z problemów zdrowotnych, sytuacji materialnej, a jak mówi jest posądzana o "lenistwo i wygodnictwo". Powiem szczerze, że mam już dość tłumaczenia się ze swojego życia. Uważam, że niektóre pytania są niestosowne i nie powinno się ich zadawać. Ale może ja jestem przewrażliwiona. Jedno wiem, że jak jeszcze ktoś zada mi pytanie o "wpadkę", to mu bardzo brzydko odpowiem. Czy Wy dziewczyny też byłyście wypytywane o podobne sprawy? Jakie pytania były wg Was były najgorsze? Jaki pytań nie powinno się zadawać kobietom w ciąży?

2015-05-08 11:04

Ludzie zawsze będą gadać...i zawsze, ale to zawsze znajdą sobie powód do plotek. Niektórzy ludzie za wszelką cenę szukają sensacji i nic na to nie poradzimy. Każdy z nas na pewno zna kogoś takiego kto jest ciekawski i wszystko chce zawsze wiedzieć. Nic na to nie poradzimy i nie ma co sobie tym głowy zawracać, bo nie warto psuć sobie nerwów przez prostaków. My to my dziewczyny, ale co mają powiedzieć celebryci którzy na każdym kroku są obserwowani i codziennie nowa plotka :P Ja bym zwariowała chyba :)

2015-05-08 10:50

na mojej wsi jakie było gadanie wychodziłam za maz w ciąży nie było widać ani nic. i co najlepsze mieszkaliśmy ze sobą już w bloku przed slubem i slub mielismy zaplanowany rok wcześniej a ja bylam w 5 miesiącu ciąży przed ołtarzem nie była to wpadka bo byliśmy u lekrza i chcieliśmy mieć dziecko. ale gadanie było jakby moglo być inaczej

2015-05-08 10:17

Masz rację Agatko, ale mnie w mieście nie omijają plotki. Mieszkam w 9 piętrowym bloku, gdzie 90% to emeryci, którzy mają mnóstwo wolnego czasu. Całe dnie spędzają na spacerach z pieskami i obserwują wszystko co się dzieje. Do tego są wścibscy i bezczelni. Ja jestem wychowywana w szacunku do osób starszych, ale czasami mnie krew zalewa. Jak przyjeżdżali do mnie rodzice bez zapowiedzi to zanim doszli do domofonu, to nieraz jakiś uczynny sąsiad mówił: "nie ma ich, pojechali na działkę, do sklepu, itp." Widział jak wyjeżdżaliśmy, nie widział jak wracaliśmy, dobrze są tel. komórkowe, bo rodzice by nas szukali po całym mieście, a my byliśmy w domu. Nie zwracałam na takie pierdoły uwagi wcześniej, bo cały dzień byłam w pracy, a teraz jestem na zwolnieniu lekarskim i jestem jakaś przewrażliwiona w tej ciąży. Poza tym nie podoba mi się wypytywanie moich córek o różne rzeczy, bo co innego zapytać dorosłego, a co innego przesłuchiwać 8-letnie dziecko. Dodam jeszcze, że w drzwiach wejściowych musieliśmy zmienić klamkę, na taka gałkę, której nie da się otworzyć z zewnątrz, bo sąsiad nieraz "zapomniał" zapukać i wchodził jak do siebie. Sąsiadka przyszła do mnie i zapytała czy szukam pracy (myślała, że mnie zwolniono), bo ona nie widzi żebym codziennie szła o 7.15 do samochodu. Musiałabyś zobaczyć Jej minę kiedy ostatnio zobaczyła z balkonu mój brzuszek - myślałam, że wypadnie! Ale masz rację, na wsi jest zdecydowanie gorzej. Poza tym szykuję niespodziankę dla moich "kochanych" sąsiadów - za miesiąc się wyprowadzamy do innego bloku, a nikt o tym jeszcze nie wie.

2015-05-08 10:10

Taka już mentalność ludzka. Muszą pogadać, obgadać, tym się karmią i tym żyją. Bo lepiej mówić o innych i wytykać im błędy niż przynać się do swoich i cokolwiek o sobie powiedzieć.. Mamula - pewnie tak, pewni na starość sama będę siedziała w oknie całymi dniami i znała wszystkie ploty z osiedla.. ale póki co mówię kategoryczne "nie" takiemu zachowaniu :) ale w sumie u siebie na osiedlu też jakoś nie zauważyłam babeczek stojących pod blokiem godzinami i czychających na nowości ani w oknach babuszek nie widać.. ehh może na jakimś wyjątkowym osiedlu przyszło mi mieszkać ;p

2015-05-08 10:02

Bardzo dobrze Aguś Cię rozumiem ... Ja wszystkich w rodzinie poinformowałam, że jestem bezpłodna (bo taki był nade mną wyrok i chciałam na przyszłość uniknąć pytań) i jak się okazało, że jednak jestem w ciąży to pierwsze pytanie było: a kiedy zaszłaś i jakim cudem? Kiedyś odpowiedziałam wkurzona: "zwyczajnym! Włożył, poruszał, wyciągnął a o resztę pytaj Boga". Mina ciotki bezcenna :D Ale najgorsze są "znajome". Mój mąż jest marynarzem i ciągle dostaję pytania który to tydzień i kiedy moj M. zszedł ze statku ... czujecie??? Ludzie są w stanie obliczać na palcach czy przypadkiem męża nie zdradziłam. Co do miasta czy wsi to odkąd jest facebook wydaje mi sie, że wszyscy gadają tak samo :) Nikogo takie gadanie nie ominie - przed chwilą czytałam artykuł, że brytyjczycy mają wątpliwości czy Księżna Kate urodziła dziecko, bo miała maly brzuch po porodzie i odrazu wróciła do domu. Kurde babka musi paradować przed milionami ludzi, zmęczona, obolała, krawiąca - musi wyjść pokazać dziecko, uśmiechnąć się pomachac, a oni i tak bezczelnie gadają, że kupili to dziecko .... masakra

2015-05-08 10:01

Dlaczego wszystkich tak bardzo interesuje, czy ciążą była planowana? Jakie to ma dla nich znaczenie? Bardzo mnie to dziwi, bo przy pierwszej ciąży, mojego męża też przepytywali jego znajomi, czy była to wpadka. Tak jakby każdy chciał usłyszeć, że oczywiście ciąża nie była planowana. A przy drugim dziecku, od razu założyli, że ciąża nie była planowana, bo przecież jest duża różnica wieku. Ludzie są zawistni i mam wrażenie, że bardziej się cieszą jak usłyszą, że mamy problem i jesteśmy nieszczęśliwi, niż że będziemy upragnione dziecko. Na domiar złego mój ojciec, też założył, że nasza druga pociecha jest wpadką, i nasłuchałam się przykrych rzeczy. Na szczęście mój mąż ma cięty język i mu odpowiednio odpowiedział, bo ja byłam w szoku i nie wiedziałam co powiedzieć. Agata M. fakt, że w mieście szybciej żyjemy, nie znamy sąsiadów i nie mamy czasu na obserwacje innych. A może to kwestia tego, że jesteśmy następnym pokoleniem- młodszym i nie interesuje nas życie innych, skupiamy się na sobie, nie na plotkach. Może to właśnie starsze pokolenie ma czas na tworzenie plotek. U mnie na osiedlu, też obserwuje starszych ludzi na poduszkach w oknie, siedzą i obserwują wszystko i wszystkich. A potem wiedzą kto z kim, gdzie i kiedy, albo tylko im tak się wydaje. Ale wtedy już jest za późno bo plotka poszła w świat.

2015-05-08 09:35

Nie czarujmy się :) na wsi jest zawsze większe gadanie :) teraz jak mieszkam w Krakowie, w bloku, gdzie znam tylko garstkę osób, widzę, ze nikogo nie interesuje to co się dzieje u kogoś. W sensie, nie ma czegoś takiego "oo ta znowu w ciąży, a ci sobie nowy telewizor kupili, a tamci to drugi raz na wakacje w tym roku jadą i za co niby jak ona nie pracuje a on niby mechanik?" Nikt nikogo nie krytykuje za poglądy, wiarę czy inne rzeczy. Tutaj każdy żyje sam sobie. A nie to co na wsi. Na wsi nic nikomu nie umknie.. u nas na wsi, gdzie przedtem mieszkałam to te wszystkie babuszki z koła gospodyń wiejskich wiedzą wszystko, co kto gdzie jak i z kim po co na co .. Pamiętam taką sytuację, moja babcia jak zwykle przy oknie, widzi jedzie karetka. Dzwoni do swojej kumpeli, załóżmy Danki, mówi jej że w jej stronę jedzie karetka, niech sprawdzi do kogo i jej zadzwoni. Po 10 minutach dzwoni. I co, Dana dzwoniła do Zośki, Zośka do Kryski, Kryśka do Haliny, Halina do Maryski a Maryśka do Tereski i później łańcuszek w drugą stronę wrócił.. no i okazało się że karetka przyjechała do tego i tego chyba zawał bo jak go wynosili to trzymał się za serce. Chyba że tylko mi się wydaje, że w mieście mniej gadają bo się z tym osobiście nie spotkałam? Nie wiem.

2015-05-08 09:07

Bo różnią sie ludzie mentalnościa na wsi i w mieście. Moze dlatego w mieście juz dla nikogo nie jest nic dziwne bo sa zaznajomieni a na wsi panuje jeszcze zacofanie szczególnie u tych babc które nie dadza sobie nic przetłumaczyc i potem glupie pytania