Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2325 Wątki)

Nerwica w ciąży

Data utworzenia : 2015-11-03 22:44 | Ostatni komentarz 2023-12-18 00:51

roxi133

13117 Odsłony
67 Komentarze

Po poprzedniej ciąży nabawiłam się nerwicy lekowej. Nie wiem czy to wynika z tego że strasznie drżałam o życie i zdrowie malucha w brzuchu ale po ciąży jakby coś we mnie strzeliło. Zaczęły się uporczywe bóle głowy,duszności,bóle w klatce i mam czasem wrażenie że dostaje zawału. Ale nie o tym. Czy któraś z was w ciąży przechodziła nerwicę ? Czy może być ona niebezpieczna dla maluszka w brzuszku? Ponoć nerwica lękowa w ogóle groźna nie jest bo nie prowadzi do zawału ale boję się czy aby stres jaki przechodzę w związku z tym nie będzie zagrażać mojemu dziecku które na 99% zamieszkało u mnie w brzuszku. Odkad wiem o 2 kreseczkach czuję sie jakby spokojniejsza więc może ta ciąża będzie okazją aby nie myślec o tych złych objawach i łagodniej przejdę ta nerwicę albo w ogóle minie? Bardzo by mnie cieszyły odpowiedzi osób które takie problemy miały,ale moze znacie kogoś kto się z tym borykał ? :)

2015-11-04 08:53

nienormatywna no tak musi być wszystko ok i głęboko w to wierzę ale czasem mam takie napady paniki że to mnie zabraknie i moje dziecko straci matkę bardzo wcześnie :( ciężko to jakoś przezwyciężyć bo myśli są silniejsze... Mam nadzieję że w ciąży ta panika mi minie bo chciałabym się mimo tego że ciąża nieplanowana (planowalismy dopiero za 4 lata !) to chcę się tym cieszyć a nie martwić i narzekać.. Błąwatkowa super pomysł ! Będę pamiętać o tym jak wpadnę w jakąś panikę,choć mam nadzieję że nie będę musiała..

2015-11-04 03:36

Ja nie borykałam się z nerwicą w ciąży, ale mama mojego kolegi owszem. Zaszła w ciąże ok. czterdziestki. Byli z mężem przed rozwodem, ale dla dobra rodziny postanowiła, że spędzą razem Święta Bożego Narodzenia. Pojechała więc do Niego na wieś i tam jakimś cudem zapomnieli się... Przez chwilę uwierzyła w to, że jednak przestanie pić i wszystko będzie tak jak dawniej. Niestety mąż znowu pił, robił awantury... Wróciła szara rzeczywistość, a w dodatku test pokazał 2 kreski... Mieli już dwoje prawie dorosłych dzieci. Córka uciekała z domu... Kobieta zaczęła miewać koszmary w nocy, ataki paniki, przestała wychodzić z domu, bo bała się, że dostanie ataku, nikt Jej nie pomoże i umrze... Pod wpływem presji rodziny poszła do psychologa, który zalecił Jej by w chwilach lęku pisała listy do swojego nienarodzonego dziecka. Zapewnił ją, że gdy będzie je pisała dzidziuś będzie bezpieczny. I wiecie co? Bardzo Jej ta terapia pomogła! Jej synek ma teraz 9 lat i ma się dobrze :) A Ona jest szczęśliwą, pełną życia kobietą, która na nowo ułożyła sobie życie:)

2015-11-03 23:40

ja ja ja i nawet wątek utworzyłam :) Nie była to nerwica a depresja - ale podobne dziadostwo :) Biedna .... jak sobie z tym dałaś radę? Maluszek czuje wszystko, więc dobrze, że teraz odczuwasz spokój :) Mysl tylko o tym co dobre i wywalaj z domu osoby, które źle na ciebie wpływają (ja swojej mamie załatwiłam pracę za granicą bo doprowadzała mnie do szału swoimi haslami: jak nie bedziesz ćwiczyć to dziecko urodzi się chore i wielu innych :)) Wdech, wydech - masz wspanialego męża, cudownego Matiego - co może pójść źle? :) będzie cudownei!!