Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2224 Wątki)

Emocje w ciąży. Strach.

Data utworzenia : 2015-08-04 12:57 | Ostatni komentarz 2015-11-10 14:01

Aggi86

13592 Odsłony
221 Komentarze

W styczniu br straciłam nasze pierwsze dziecko- poronienie zatrzymane w 8tc. Było to dla mnie i mojego partnera bardzo traumatyczne przeżycie. Cały ten szpital, próby wywolania poronienia, zabieg... 10 dni koszmaru. Tak się cieszyliśmy z naszego Lwiątka, by po kilku tygodniach dowiedzieć się jak okrutnie los z nas zażartował. Obecnie jestem w 10tc z drugim dzieciaczkiem... i cholernie się boje. Przeraża mnie każdy nietypowy dla ciąży objaw, paraliżuje mnie strach przed utratą drugiego dziecka. Sytuacji nie ułatwia początek ciąży. W drugim lub trzecim tyg od zapłodnienia (nie wiedziałam o ciąży) wylądowałam w szpitalu z kręczem szyji. Tam po teście ciążowym z moczu stwierdzono że w ciąży nie jestem i podano mi kroplówki przeciwbólowe, przepisano silne zastrzyki i tabletki przeciwbólowe oraz rozluźniające mięśnie (2tyg terapia). Po pieciu dniach zastrzyków przestalam je brać ze względu na b. złe samopoczucie- pozostałych tabletek w ogóle nie brałam. Po tygodniu zrobiłam test ciążowy, a tam 2 krech i wielka radość, aż w ulamku sekundy dotarło do mnie czym się trułam w trakcie ciąży. .. Mój lekarz niestety nie jest w stanie powiedzieć jaki wpływ leki mogły mieć na dziecko i jakie będą dalsze losy ciąży. Ze wzgl na krwawienia na poczatku ciąży przepisał mi DUPHASTON i kazał czekać na dalszy rozwój sytuacji. Póki co dziecko się rozwija, ale nie wiem co bedzie dalej z cholernie się boję. .. każda wizyta u lekarza to dla mnie bardzo stresujące przeżycie. Nie wiem jak sobie z tym radzić. ..

2015-09-10 17:43

Tylko matka może powiedzieć, że kopniak to super sprawa :)

2015-09-10 16:50

Aggi kopniaczki to super sprawa :D Gorzej jak się ułoży na jakimś narządzie...np wątroba, żołądek :D

2015-09-10 11:20

Co do partnera to stara się mnie oczywiście pocieszać, ale widzę że sam nie ma już cierpliwości :(

2015-09-10 11:17

Martyna ja się takich forów też naczytałam na samym początku i mimo, że znalazłam na nich kilka optymistycznych historii to większość mnie przerażała. A to w jakim tonie były prowadzone niektóre dyskusje- masakra- same domorosłe gino-prdagożki :( Na następnej wizycie muszę pogadać z ginem jak to wygląda ze szkołą rodzenia u nas.

2015-09-09 15:08

Po mimo tego, że nie miałam tak przykrych wcześniejszych doświadczeń jak Ty od strony psychicznej na początku ciąży czułam to samo i pod tym względem doskonale Cię rozumiem. Ja również, gdy tylko przyszło mi brać antybiotyki i inne leki (a trochę tego było) zamartwiałam się i zastanawiałam czy aby na pewno to nie zaszkodzi. Najgorszy był pierwszy trymestr, w drugim trym tak jak inne koleżanki wspominają pojawiły się kopniaki co już pozwalało trochę bardziej optymistycznie patrzeć na wszystko bo było znakiem że dzidziuś jest i rusza się. Pamiętam jak nie mogłam doczekać się aż zacznę kompletować rzeczy z wyprawki :) Kolejne zmartwienia przyszły przed 30 tyg podczas pobytu w szpitalu (zagrożenie wcześniejszym porodem). Spędziłam tam kilka dni, został podany mi hormon na rozwój płuc u małej. Ten krótki ale intensywny czas nauczył mnie chyba najwięcej po tej wizycie zmieniłam nastawienie. Zaczęłam wszystko widzieć w bardziej kolorowych barwach. Każdy kolejny dzień pozwalał małej bardziej się rozwinąć co mnie bardziej cieszyło bo miałaby większe szanse na przeżycie w razie czego :)ok 34 tyg z totalnej panikary i pesymistki zrodziła się nowa osoba. Bardzo jednak pomagał mi mąż, który mimo tego że i jego to przerastało nie dał sobie po sobie tego poznać i zawsze była dla mnie oparciem. Poznałam też położne prowadzące szkołę rodzenia które zawsze służyły dobrą radą (żałowałam że nie trafiłam do nich wcześniej bo prócz szkoły rodzenia prowadzą szeroko rozumiane poradnictwo przed- w trakcie- i po ciążowe). Z własnego doświadczenia wiem też że czym prędzej należy odpędzać czarne myśłi bo jak już wpadnie się w tą spiralę złych myśli jest ciężko z niej się wygrzebać. Wiem też że w następnej ciąży będę stronić od internetowych historii i "dobrych" rad które często można spotkać na forach (tych zostawionych samych sobie nad którymi nikt nie czuwa).

2015-09-09 14:58

poronienie nie jest łatwym przeżyciem, w zeszłym roku w sierpniu doznałam twego i wiem, że to ciężki etap dla kobiety, ale nie poddalismy się i już w styczniu twego roku na wizycie ginekologicznej okazało się że jestem w ciąży było to wielkie przeżycie ale i obawa czy będzie dobrze i okazało się być wporządku. W sierpniu twego roku przyszła na świat nasza córcia

2015-09-09 14:49

Lenka26 widać dzieciątko nie lubi upałów :) :) Aggi - jeszcze z miesiąc, może ciut więcej i będziesz czuła kopniaczki. Zobaczysz szybko zleci i cały brzuch będzie Ci "chodził" :)

2015-09-09 10:51

Jak były upały mały się bardzo mało ruszał a ja panikowałam ale teraz bardzo dużo się rusza :)