Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2322 Wątki)

Ciąża i bardzo żywiołowy dwulatek

Data utworzenia : 2015-06-18 15:37 | Ostatni komentarz 2015-08-06 13:43

manndarynka

3274 Odsłony
25 Komentarze

Szukałam podobnego wątku, ale nie natknęłam się. Zapewne są tu mamy,które mają już dzieci i są w kolejnej ciąży :-) chodzi mi o takie małe dzieci, które jeszcze same potrzebują bardzo dużo opieki i bardzo dużo uwagi. Moja ciąża jest już na finiszu, ale chętnie podzielę się z Wami moim doświadczeniem z bycia w ciąży oraz bardzo żywiołowym dwulatkiem, którym cały czas trzeba się zajmować. Jak wiadomo ciąża jest okresem kiedy trzeba na siebie uważać, ale kiedy ma się takiego bardzo żywiołowego dwulatka w domu i którym opiekujemy się same, bo mąż całe dnie pracuje, jest to na prawdę trudne. Moja ciąża przebiega ogólnie od początku dobrze i mogłam spokojnie zajmować się dzieckiem,ale miałam wiele takich sytuacji, kiedy to mały skoczył mi na brzuch, czymś uderzył lub musiałam ruszyć za nim szybkim biegiem bo wyrwał mi się i pobiegł na ulicę.... A jak Wy sobie radzicie w takich sytuacjach?

2015-08-06 13:43

Troche własnie się obawiam tych bójek, ale z drugiej strony dziewczyny też potrafią :-)) więc nie ma co się przejmować a jak to mój mąż mówi jak sobie tak od czasu do czasu przywalą to im to na zdrowie wyjdzie a czasami lepiej dać sobie w ł... niż tłumić złość :-) to jest zdanie mojego męża :-)

2015-06-29 15:50

Tak jak pisze Mandarynka- Klio nie martw się na zapas. Kolejna ciąża może być bardzo spokojna. Mandarynka- bracia, jak to bracia, pewnie niejednokrotnie będą się bić, ale nie ma to jak rodzeństwo. Nie o wystkim pogada się ze znajomymi albo z rodzicami.

2015-06-28 22:28

klio69 życzę Ci jak najlepiej i aby Twoje marzenia się spełniły i żebyś zaszła w kolejną ciąże :-) 11msc to już ładny wiek, wiec spokojnie możesz się starać o następne, fajnie jak jest taka mała różnica wieku :-) wiadomo,że ciężko, ale dla dzieci chyba jest tak lepiej. To, ze pierwszą ciąże miałaś zagrożoną, wcale nie oznacza,ze druga też będzie, ale rozumiem Cie, że się boisz. Ja nie wiem co bym zrobiła jakbym musiała leżeć, chyba moja mama musiałaby się do nas wprowadzić na jakiś czas. Jak zaszłam w ciąże to Franek miał 23 miesiące, gdyby nie to,że miałam cesarkę to zdecydowałabym się na dziecko wcześniej, ale się bałam i wolałam troche poczekać, a Franek jest jest właśnie takim wulkanem energii. Nie powiem bo się nachodziłam a nawet nabiegałam przy Franku w ciąży, jest co robić przy takim 2-tku, teraz jka ma 2,5 roku troszkę się uspokoił, tzn potrafi się sam zabawić, obejrzy książeczkę, pobawi się klockami itd a wcześniej to ciągle mama i mama, choć tu, choć tam itd Mam nadzieję że u moich synków będzie taka piękna więź, będę się o to starała, bo to jest coś pięknego jak rodzeństwo się wspiera i kocha. Dlatego też chciałam aby ta różnica nie była za dużo, bo wydaje się, że im mniej tym większa szansa, że się dogadają i będą sobie bliżsi :-)

2015-06-28 21:31

Mandarynka ciekawe czy dotrę do Twoich komentarzy, gdy będę w ciąży z drugim dzieckiem ( a mam nadzieję, że nastąpi to niebawem) i jak to będzie z córką, która pomimo 11ms potrafi pokazać już swój temperament. Czuję gdzieś tam w podświadomości obawy, gdyż moja pierwsza ciąża była zagrożona od 12tc i lekarz zlecił leżenie..a jeśli będzie kolejna to jakoś nie wyobrażam sobie leżenia przy wulkanie energii jakim jest małe dziecko. Wydaje mi się, że jeśli sobie to dobrze poukładać w głowie i organizacji dnia, korzystać z pomocy bliskich..to można temu podołać i tak jak pisze summerwave będzie to owocowało w przyszłości. Wczoraj gdy byłam w kawiarni, widziałam dziewczynkę taką ponad dwuletnią i jej braciszka w wózku, taka więź, która widoczna jest na pierwszy rzut oka..Nie omieszkałam sobie wyobrazić mojej starszej córki i jej młodszego braciszka (na co również mam nadzieję w przyszłości :)

2015-06-28 20:18

Tak oczywiście bardzo Cię przepraszam, że źle pisałam, zupełnie przez nieuwagę. tak pewnie, ze się da :-) bliźniaki mają i więcej małych dzieci i dają radę, więc ja chyba też sobie poradzę. Teraz w końcówce ciąży to ja już w ogóle przestałam wychodzić z mieszkania, niestety spacer odpada, jeszcze jakby moje dziecko było inne, troche posłuchane, może mniej żywiołowe to bym wychodziła, ale on jak wyjdzie z windy to jakby go z procy wystrzelono :-)) Ale mąż wraca w miarę wcześniej wiec mały nadrabia wieczorami. Jeśli chodzi o braciszka to Franek nie zupełnie przyjmuje do wiadomości że będzie, nie wiem sama, czy nie chce czy nie rozumie. Jak mu tłumaczę,że w brzuszku jest mała dzidzia to on pokazuje na siebie i mówi - tu jest dzidzia:-))))) wydaje mi się, że on to rozumie i nie chce, ale na 100% przecież nie wie, bo tego nie mówi. Boje się, że będzie zazdrosny i że będę miała kłopot np w nakarmieniu małego bo Franek będzie mi się pchał na kolana. To są tylko moje przypuszczenia a jak będzie nie wiem, napiszę Wam jak mały się urodzi :-))

2015-06-22 12:29

Mandarynka - Jak widać da się jednak jakoś to przetrwać :). A jak maluszek akceptuje drugie dzieciątko? Ps. Pozwól, że Cię poprawię Mandarynko - nazywam się HiruDo, a nie hiruBo (ma to dla mnie znaczenie, gdyż hirudo znaczy po łacinie pijawka, a je stosuję w swojej pracy :) ).

2015-06-21 21:10

Hirubo nie sugeruj się tym, Twoje dziecko może być spokojne i grzeczne :-) każde dziecko jest inne,zresztą wydaje mi się, ze każda mama, która decyduje sie na drugie dziecko mając w domu roczniaka czy starsze od czasu do czasu może się znaleźć w podobnej sytuacji, tym bardziej jak siedzi z dzieckiem sama. Ja najgorzej się bałam już tak w II i III trymestrze wychodzić z synkiem na dwór,bo w mieszkaniu to jest jeszcze spokojny i sie czymś zabawi a jak wyjdzie na dwór to jakby go ktoś wystrzelił z torpedy, tylko wyjdziemy z windy i jest bieg - ja i tak się cieszę, ze przy moim bloku jest plac zabaw i mam z bloku wyjście od razu na plac zabaw, wiec pół biedy ale tak czy inaczej zdarzało się, że wybiegł z tego placu i pobiegł na osiedle...no i co,musiałam za nim biec... Tak już w 8 i teraz w 9 miesiącu przestałam sama wychodzić na dwór, wychodziłam albo z sąsiadką,albo synek wychodził z mężem jak mąż wracał z pracy.

2015-06-21 16:52

Mnadarynka - po takiej historii z Twoim synem i jego skokach na brzuch {(oczywiście nie zamierzonych) chyba zdecyduję się na maluszka nieco wcześniej :)