Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2322 Wątki)

Akceptacja swojego ciała w ciąży

Data utworzenia : 2014-04-13 07:47 | Ostatni komentarz 2015-02-09 14:52

asiek07095

7419 Odsłony
30 Komentarze

Czy któraś z was miała problem z akceptacja własnego ciała w ciąży ? Jak sobie z tym radzić?

2014-06-01 19:05

No Mraczek,to tylko pozazdrościć :D fajnie,nie ma co :) ja nie raz na ulicy patrzę właśnie na takie dziewczyny z samą piłeczką :) pięknie to wygląda :) mi każdy mówi: "jeszcze się pani kula??????????". I powiem Ci,że to też trochę dobija. Z jednej strony uważam,ze co niektórzy lekko przesadzają,chyba robią to po prostu złośliwie. Bo nie mam aż tak ogromnego brzucha,żeby robił wrażenie,że zaraz pęknie..

2014-06-01 17:28

A ja z kolei w ciąży czułam się naprawdę ale to naprawdę bardzo atrakcyjnie zresztą każdy mi to mówił że wyglądam kwitnąco i ślicznie .Dużo nie przytyłam bo ok 9 kg i miałam tylko przed sobą bardzo fajna piłeczke . I czasem troszkę mi żal że to tak szybko się skończyło choć ciesze się widząc mojego rozbrykanego synka jak szybko rośnie i się zmienia.

2014-06-01 15:18

U mnie z tą akceptacją to też bywa ciężko! przytyłam póki co sporo,bo 31 tydzień,a 16 kg. Czuję się jak pączek. Cała nabrzmiała,do tego bardzo mi się woda zatrzymuje i puchnę! Wyglądam okropnie. Ale mój mąż twierdzi,że kocha mnie taką,jaka jestem i dla niego nie ma to żadnego znaczenia,czy przytyję 20 kg,czy 30 kg. Czasem i tak siedzę i myślę,gdzie błąd popełniam w swoim żywieniu. Ale nic na to nie mogę poradzić. Jestem na diecie,bo i tak nie wszystko mi można. I i tak nic to nie daje. Zobaczymy,jak będzie po porodzie! planuję ostro wziąć się za siebie i tyle! Do tej pory,jak czytam,że kobieta w ciąży może wykonywać takie,czy inne ćwiczenia,to przykro mi,bo czuję się jak bym w ogóle o siebie nie dbała,a z drugiej strony moja ciąża przebiega tak,że nie mogłabym sobie pozwolić na ćwiczenia. Nadciśnienie,plamienia i krwawienia. Strach przed kolejnymi dziwnymi incydentami robi swoje!

2014-04-17 07:34

ja miałam... a dużo nie przytyłam.... ale czułam się ocięzale... brakowało mi motywacji i chęci do dbania o siebie

2014-04-13 12:47

raczej nie miałam problemu. zawsze byłam chuda, w ciąży przytyłam prawie 25 kg, 20 zrzuciłam jeszcze w połogu (większość jednak kto była woda, która gromadziła się w moim organizmie - problemy z nerkami). krągłości mi nie przeszkadzały. mąż akceptował całkowicie - to ważna rola partnerów, jeśli on akceptuje, nie masz powodu, żeby czuć się źle sama ze sobą. cieszyłam się, że rozwija się we mnie nowe życie i przyjęłam to z całym "dobrodziejstwem" inwentarza. no i miałam wrażenie, że nigdy nie wyglądałam tak ładnie, jak w czasie ciąży. jakoś tak oczy mi błyszczały i w każdym ubraniu wyglądałam super :) nie to co przed i po ciąży - wieczne "nie mam co na siebie włożyć" i "to nie pasuje do tego". jedyne, co sprawia mi problem, to to, że po ciąży zostało mi dużo rozstępów na udach i piersiach (na brzuchu nie mam żadnego). i tak, muszę powiedzieć, że to mi przeszkadza, ale niczego nie żałuję. mam skłonności do powstawania rozstępów, prędzej czy później i tak bym je miała. no i szkoda mi piersi, zawsze miałam bardzo duże i naprawdę ładne. teraz, niestety, duże jędrne piersi zrobiły się flakowate i wiszące. w staniku super, bez - no... hm. ale mój mąż mnie akceptuje, ja mam wspaniałe dziecko, a jak będę chciała, to po prostu je sobie zoperuję, ot.

2014-04-13 08:44

Tutaj bardziej skomentuje w celu podtrzymania na duchu, więc kochana moja ciąża wyglądała tak że napoczątku tyłam po 1 kg, po 1,5 kg, nagle po d koniec ciązy wyskoczyło +8 , łącznie przytyłam 15, stosowałam najróżniejsze kremy balsamy, olejki , lecz nic nie pomogło na moje rozstępy, w których mam niestety cały brzuszek, tzw "paski tygryska" :) Szczerze mówiąc troche się tym przejmowałam , ale na logike, mam obie ręce , nogi, kurcze jestem w koncu zdrowa, czego ja si etak naprawde czepiam? Przeciez ludzie nie uleczalnie chorzy woleli by miec miliony rozstępów niż wiedzieć np że umrą, , drugą sprawa napewno było akceptacja mojego partnera, dotykanie tego brzuszka, który no nie wyglądał najlepiej i uświadamianie mnie że nie to jest najważniejsze też mi wiele pomogło, noi ostatnia sprawa, warto było dla takiego cudeńka jakim jest moj Synuś ;)