Rozwój i wychowanie (724 Wątki)
Dziecko mnie nienawidzi?
Data utworzenia : 2018-09-01 15:28 | Ostatni komentarz 2018-10-05 13:56
Dziewczyny córka zaraz skończy 16, miesięcy. I jest dla mnie strasznym dzieckiem. Ciągle marudzi, ciągle na rękach, wszystko źle, nie da się wziąć na ręce nawet swojemu ojcu. Z kolei kiedy jest u swojego ojca jest złotym dzieckiem - grzeczna, nie płacze, nie marudzi, nie chce być noszona. Marudzi i ciagle psioczy będąc nieznośna tylko przy mnie. Czy ona mnie nienawidzi? Czym jest spowodowane jej dziwne zachowanie, gdzie przy mnie jest nie do życia? Czy robię coś źle?
2018-10-05 13:56
J.Swierczewska, może Cię to nie pocieszy, ale to jest całkowicie normalne. Moja córa tez jeszcze niedawno nie dawała mi wyjść do łazienki, czy do kuchni - widząc mnie był wrzask i tyle. Od półtora miesiąca chodzi do żłobka, w iec w tej kwestii jest juz lepiej, ale też różnie bywa ;). Często jak ja odbieram ze żłobka widzę przez okno ze się ładnie bawi, pani mówi ze wszystko było super, a jak mnie zobaczy to jest marudzenie, histerie bez powodu itd. Starszy synek tez tak miał, jak był mlodszy. Dziecko przy matce po prostu pozwala sobie na więcej, nie kryje swoich emocji,albo wylewa emocje nagromadzone przez cały dzień, b o to mamie najbardziej ufa i czuje się przy niej najbezpieczniej
2018-10-05 07:27
Tylko że nasza sytuacja jest taka, że my też mieszkamy z moimi rodzicami i przy nich niestety też nie jest grzeczna, kiedy ja jestem. Nie chce do nich chodzić, jest afera kiedy próbuję pójść sama do toalety i zostawiam ja z dzidziem albo babcia. Kiedy mama jest w domu każdy inny jest ble . Granice od dawna jej wyznaczam, wie że niektórych rzeczy nie wolno. Moje okulary też czasami dotyka, ale kiedy mówię jej "nie wolno" to słucha. Tak samo z ciaganiem za włosy, również zdazylo się kilka razy, mówiłam nie i posłuchała. Granice ma, to nie jest tak że ja rozpieszczam i pozwalam na wszystko. Od zawsze starałam się wyznaczać jakieś zasady których musi przestrzegać. U jej ojca tego nie ma, chce dostać chipsa on jej da, gdzie ja na słodycze pozwalam od czasu do czasu i nie chipsy a np lubiś albo coś na podobe. U mnie problem pojawia się jak wracam do domu chociażby z pracy. Wtedy przy moich rodzicach i przy byłym zachowuje się jak anioł, ale jak tylko wracam dzieje się to - ewoluowanie w potworka.
2018-10-03 23:44
J. jestem na dobrej drodze ku temu, żeby mieć taki sam problem jak Ty. Widzę z dnia na dzień, jak problem narasta. Jeszcze niedawno pisałam, że mam problemy z usypianiem. Teraz obserwuję, jak wraz z wiekiem (dzidzia starsza z m-ca na m-c i cwańsza) przenosi się to na inne płaszczyzny. Jestem w podobnej sytuacji jak Ty, bo wychowuję sama, natomiast pomaga mi moja mama. Mała ma z babcią kontakt dzień w dzień, babcia jest normalnym domownikiem, a więc nie kimś "z doskoku", a mimo wszystko przy babci Mała zachowuje się inaczej. Kiedy zostaje z babcią pozwala się przewinąć, siedzi i bawi się w kojcu, nie jęczy, daje się uspać, w okazywaniu uczuć babci jest bardziej powściągliwa. Sytuacja zmienia się, kiedy pojawiam się w Jej polu widzenia, bądź usłyszy mój głos. Nie ma samodzielnej zabawy, jest jeden jęk i krzyk, przewinięcie graniczy z cudem (kupuję już nawet pieluchomajtki, żeby szło to sprawniej, chociaż i tak muszę się mocno nagimnastykować, żeby Jej je założyć), walczy, kiedy próbuję Ją uspać , z szelmowskim uśmiechem ściąga mi okulary, czego Jej nie pozwalam i ciąga za włosy. Nie daje się zdjąć z rąk. J. stwierdzam, że to jest najzwyczajniej w świecie rozpieszczenie i rozpuszczenie przez nas naszych pociech i dopóki nie wyznaczymy konsekwentnie granicy, problem będzie eskalował. To, że Twoja córcia tak zachowuje się w stosunku do taty, na pewno wynika z faktu, że ma mały kontakt z tatą. Z mojego doświadczenia, bo mnie z kolei wychowywała sama mama - pamiętam, jak traktowałam mamę. Ona była moja, a ja mogłam robić z Nią co chciałam. Dosłownie. Za całusy odpłacałam ciąganiem za włosy. W stosunku do ojca czułam dystans, rezerwę ale i pewną solidarność z Nim, której do dzisiaj nie potrafię wytłumaczyć. Pewnie temat byłby dobry dla psychologa. Błąd jaki popełniałam moja mama? Dawała mi całą siebie, nie potrafiła wyznaczyć właśnie tej magicznej granicy. I nie miało to zupełnie nic wspólnego z nienawiścią, absolutnie.
2018-10-03 20:28
Mama_Gratki tak tak zgadza się, dzieci przed obcymi czują ten respekt i są dużo spokojniejsze tak jak napisałam, ze tata może być dla niej troszeczkę takim obcym, ona wie, że to tata, ale moim zdaniem to jest mało czasu,zeby mogła się przed nim tak zupełnie otworzyć, żeby być sobą, jeszcze nie teraz, ale gwarantuje Wam, że jakby zaczeła spędzac z tatą codziennie po kilk agodzin to by się "otworzyła" :))) [email protected] tak też może być, u mnie jak synek np zaczął płakac histeryzować, to moja mama wręcz natychmiast go brała i dawala co chciał....oczywiście to było wykorzystanie z jego strony. To nie była nienawiść, tak jak pisze M.Kolt, bo małe dzieci tego nie potrafią, tylko raczej wykorzystywania (aha, będę płakała, to mi dadzą) i jak zostawał z moją mamą to też tak było, że histeria i dostawał. U mnie oczywiście też histeryzował, płakał, rzucał się, ale ja powiedziałam, nie i koniec rozmowy, nie wchodzimy w dyskusje z małym dzieckiem, bo nie ma absolutnie sensu, ono ma tylko zrozumieć, ze czegoś nie dostanie i tyle. Ja jeszcze mówiłam, że możesz sobie popłakać, ale ja i tak Ci tego czy tamtego nie dam. Płakał, histeryzoał, rzucał się. Starałam się zupełnie nie zwracac na niego uwagi (oczywiście zerkałam czy nie robi sobie krzywdy,. ale nie robił to nie zwracałam na niego uwagi) i z czasem te histerie były po prostu krótsze i ustąpiły. Ja wiem i Wy wiecie, ze to jest trudne jak takie małe dziecko ryszy jak opętane jak czegoś chce, ale tutaj musi być konsekwencja, dziecko musi zrozumieć, ze nie i koniec i żaden płacz nie pomoże. Moja mama rzeczywiście rozpieściła mi synka. Z drugim już w nie miałam takich problemów, kilka histerii i koniec i tak samo robił mój mąż, powiedział, nie i koniec, zero reakcji, młodszy szybciej się nauczył, że to mu nic nie da i nie krzyczał tak. A mój starszy to taki histeryk z telewizji, jak trzeba było wracać z placu zabaw to rzucał się na ziemie i krzyk ok 20 minut
2018-10-03 17:36
taki maluszek umie tylko to, co obserwuje u dorosłych. Nie ma w nim zła, nienawiści, zazdrości. Mój synek też żali się tylko u mnie, to jest całkiem normalne, najbardziej otwarci jesteśmy wobec tych, którzy są nam najbliżsi. Spytaj siebie ile razy odreagowałas np. na partnerze konflikt w pracy, jakieś niepowodzenie albo pms? Byliśmy w weekend na weselu, synek król imprezy, tylko już dwie noce zarwane, bo przeżywał przez sen, wstawał, klaskał, płakał.
2018-10-03 14:03
Moja mama zajmuję się synkiem siostry, który ma teraz 15 miesięcy i od paru miesięcy wszyscy zauważyli, że tylko w jej obecności jest właśnie taki jak Twoja córka, natomiast przy rodzicach to istny aniołek. Ona czasami do mnie dzwoni o godzinie 14, że nie mogła nawet zjeść śniadania, bo mały ciągle płakał i wdrapywał jej się na ręce. Mi się wydaje, że ona go porostu rozpieściła i to nie jest nienawiść dziecka, tylko dziecko wykorzystuję sytuację. Zazwyczaj jest tak, że jak musisz coś zrobić, np. ugotować obiad to porostu to robisz , nawet jak dziecko trochę popłacze. Natomiast moja mama miała za zadanie zajmować się tylko nim, więc jak on zaczynał tylko płakać to od razu brała go na ręce i teraz jak ją widzi od razu płacze i che na ręce.
Konto usunięte