Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Pielęgnacja (278 Wątki)

Ślinienie

Data utworzenia : 2013-10-16 16:59 | Ostatni komentarz 2015-08-15 13:58

SamantKa

11199 Odsłony
99 Komentarze

Rodzice! Jak radziliście/radzicie sobie z nadmiernym ślinieniem Waszych pociech?

2015-08-15 13:58

Mysle ze rzadkoscia jest to ze dziecko sie nie slini, chociaz czy w ogole sa takie przypadki ze dziecko sie nie slini watpie

2015-08-04 10:57

To czekamy aż cały ten proceder powtarzające sie minie, ciekawe czy są dzieci które przechodzą to bez takich mokrych objawów :-)

2015-08-03 22:55

Sabina tez zauwazylam taka zaleznosc :) u nas cos kroi sie chyba na górze i produkcja śliny znowu jest mega :)

2015-08-03 22:17

Tak mi się wydaję nowe ząbki to natłok śliny znowu ale to muszą mi powiedzieć inne mamy bo moja kruszyna ma tylko 2 ząbki :)

2015-08-03 09:18

Czyli co nowe zęby to od nowa to samo? O rany dobrze że to kiedyś minie, u nas też zęby się zaczynają i wsztstko co się da jest w buzi i produkcja śliny wzmożona jeszcz bardziej.

2015-08-02 23:32

Chyba na ślinienie nie ma za bardzo metody, moja MIśka również robi bańki teraz trochę to ustało bo prawie widać 2 ząbki ale myślę że jak będą wychodzić kolejne ząbki to problem znowu się nasili

2015-08-02 19:49

To u nas to samo myślałam że już spokoju bo ok 3.5mc trochę ustalo a teraz potok śliny mam czasem wrażenie że produkuje jej więcej niż ja pokarmu na okrągło chodzę osuszam buzie ale to jak syzyfowa praca, też właśnie Artan tak robię z ubraniami po prostu susze bo bym nie wyrobila i w praniu z ich ilością po jednym dniu. Moje dziecko wlasnie śliniak straszenie drazni ciągnie go i gryzie :-( tylko podczas jedzenia zadaje egzamin.

2015-08-02 18:09

Moja takie bańki też puszczała, tak do 2 miesiąca. Rano miała całą okolicę ust pokrytą zaschniętą śliną. A jak ślinienie rozkreciło się na całego i trwało tak do 5-6 miesiąca, zupełnie niezależnie od ząbkowania, to dziennie zużywałam po 3 bawełniane śliniaki. Inaczej musiałabym ją non stop przebierać. I też w końcu wpadłam na pomysł suszenia ich na kaloryferze :-). Dobrze, że własne śliniące się dziecko człowieka nie zraża, bo inne mi przeszkadzały :-).