Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Dieta (635 Wątki)

Słodycze dla dziecka

Data utworzenia : 2013-10-04 15:54 | Ostatni komentarz 2015-01-03 01:58

mamabasia

13926 Odsłony
102 Komentarze

Drogie mamy jak jest u was w domu ze słodyczami dla dzieci ? czy czasem dajecie je swoim dzieciom? wiem że są nie zdrowe dla dzieci ale czasem gdy jestem u kogoś w gościach to córeczka zawsze dostanie jakieś słodkie ciasteczko w rączkę, nie wiem czy zabraniać czy raz na jakiś czas pozwolić jej na coś słodkiego ?

2014-01-03 09:57

Monika twoja teściowa naprawdę nie powinna się obrażać jeśli zwrócisz jej uwagę. Ja ze swoją miałam wojnę o wszystko (że imię dla dziecka nie takie, że karmię piersią a nie butelką, że za cienko ubieram). Ale powiedziałam jasno ŻE TO MOJE DZIECKO a ona swoje miała i wychowywała po swojemu więc niech się nie wtrąca. Owszem była obrażona przez jakiś czas (i dodam, że mieszkamy razem) ale ja miałam wsparcie w mężu i jakoś to przetrwaliśmy. Nie powiem, dalej ma swoje "dobre rady" ale już się tak nie narzuca. Musisz być silna i obstawać przy swoim. I uwierz mi, że to zaprocentuje, bo nawet jeśli się obrazi, to po jakimś czasie będzie cię szanować za to, że nie ulegasz presji :) Trzymaj się!!

2014-01-02 22:05

Monika przejmowałabyś się jakby się obraziła na ciebie? Ale tak szczerze.

2014-01-02 21:41

No ja pewnie Wam bym to samo radziła gdybym przeczytała to co Wy , ale niestety ...to nie ten typ, brak rozmów szczerych , zero wzruszen ..obraza ze strony tesciowej by byla gdybym tylko stanowczo , porzadnie powiedziała co mysle :) Czuje sie przy niej jak jakas ułomna , bezradna i w ogoóle niedoswiadczona ... W święta taka sytuacja była - Wigilia z moja mama potem do nich na chwile i co pierwsze było ? I co pewnie nie macie nic na śniadanie ? no łzy w oczach mialam , gotowałam przed świtami i dobrze o tym wiedziała .. cisato robilam a Ona oczywiscie robi z nas biedaków dosłownie.. Dobra bo znowu jak sie rozpisze na ich temat to bede cały wieczór zła :)

2014-01-02 20:15

Monika postaw się raz a porządnie. Oni już dzieci odchowali więc teraz niech się nie wtrącają i pozwolą tobie.

2014-01-02 19:15

Monika1993 nie załamuj się! Myślę, że szczera rozmowa z teściami powinna pomóc. W końcu to dziecko twoje i twojego partnera (więc powinnaś mieć w nim wsparcie) i teściowie powinni zrozumieć i co najważniejsze dostosować się.

2014-01-02 12:01

My mamy niestety przykra stytuację. Kacper 20 stycznia konczy rok a juz kilkakrotnie został obdarowany słodyczami prosto do buzi . Zabraniam zawsze ale niestety to nic nie daje . Tescie wkladaja gdy tylko sie odwróce w dodatku smieja sie ze udalo im się ZASPOKOIC mojego syna. W partnera rodzinie jestem PRZEWRAŻLIWIONA mama bo nie daje osobiscie słodyczy i chemicznych produktów . Wmawiaja mi i krytykuja ze dziecko musi wszystko jest , wielokrotnie przez to płakałam i szczerze to bezsilna jestem . Słodycze można dawac ale sprawdzone ...W sumie czym się różni słodkie jabłuszko , bananik czy deserek ze słoiczka od słodkiego lizaka ? nie mówie tu o skladzie tylko o smaku ..no niczym także nie rozumiem głupich uwag ze ja dziecko w ten sposob krzywdze ..

2014-01-02 11:53

Słodkości to naturalne obecnie: jabłuszko, banan, gruszka. Akurat dzisiaj w DD TVN mówili, że dzieciom poniżej roku nie wolno podawać absolutnie żadnych słodyczy, natomiast później też lepiej nie pozwalać na zbyt wiele. Słodycze i cukier w nich zawarty są pierwszym krokiem do próchnicy, a podobno Polska ma olbrzymi odsetek dzieci z próchnicą. Jak moja mała skończy rok to zobaczymy co jej będę podawała, skłaniam się raczej ku biszkoptom domowej roboty. Ja również nie byłam napychana słodyczami, w domu była zasada, że w niedzielę popołudniu możemy dostać czekoladę, dokładniej to rządek jeden z czekolady. I to było raz w tygodniu, efekt jest taki, że teraz mogę mieć pełny barek słodyczy i minie troszkę czasu aż go opróżnię, prędzej mąż wszystko wyżre :)

2014-01-02 11:24

Do ukończenie przez córkę roku nie dawaliśmy jej żadnych słodyczy i wszędzie gdzie szliśmy (czy do znajomych czy do rodziny) mówiłam otwarcie, że dziecko nie je słodyczy więc nikt jej ich nie dawał. Później stopniowo, raz w tygodniu dawaliśmy jej np. kostkę czekolady albo kawałek jakiegoś wafelka. Uznaliśmy, że całkowicie nie da się przecież wyeliminować słodyczy z otoczenia. No i lepiej chyba żeby dziecko znało umiar w jedzeniu słodyczy niż miało później jeść w sekrecie albo być w tajemnicy "dokarmiane" przez kogoś z rodziny.