Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Dieta (656 Wątki)

Książki kucharskie dla dzieci

Data utworzenia : 2016-11-24 16:23 | Ostatni komentarz 2024-07-03 16:54

Konto usunięte

4275 Odsłony
104 Komentarze

Dziewczyny, nie znalazłam wątku mnie interesującego a temat jest mi bardzo bliski ze względu na zamiłowanie do gotowania jak i dostarczanie swojemu dziecku zbilansowanych potraw. Chciałabym poznać Wasze zdanie, czy korzystacie z blogów internetowych w kwestii przepisów, portali czy książek? Ja wybieram zazwyczaj te ostatnie i dotychczas skupiałam się na AlaAntkow BLW, ale chciałabym pójść dalej i mam dylemat pomiędzy książką Darii Ładochy o zdrowym odżywianiu a Zosią cudny..co polecacie?

2016-12-16 20:59

Jak dla mnie najlepsze jest gotowanie dla dziecka samemu :) Jak tylko po wizycie , lekarz da nam zielone swiatło to bede sama gotowac malemu :))

2016-12-16 20:28

Kara sloiczki sa po to zeby z nich korzystac :) jesli ktos siedzi w domku i ma czas to jak najabrzdiej gotowanie jest super. Ewentualnie ,mozna ugotowac i zamrozic na zas. Ale mysle ze nie jedna mama siega po sloiczki z pospiechu, z braku czasu, czy po prostu bo jest wygodniej i szybciej :) A sloiczek z dobrym skladem nie jest zly

2016-12-15 10:08

Czyli same raczej gotujecie? Ja sie zastanawiam czy nie kupic kilka słoiczków tak "na zaś" https://rabatka-sklep.pl/83-zupki

2016-11-29 18:06

Justyna ja to doskonale rozumiem i jak wcześniej napisałam, jeśli ktoś ma ze strachem w oczach patrzeć na dziecko a stosuje tę metodę bo "taka moda" itp to według mnie właśnie lepiej postawić sprawę jasno, tak jak Ty i po prostu dawać papki, kremy i mniejsze kawałki :) Wydaje mi się , że każda mama ma najlepszą intuicje, dotyczącą własnego dziecka i w jaki sposób je wychowywać, uczyć itd ;) My np nie zaczynaliśmy od razu od kawałków, przez mój strach o brzuszek i powiem Wam szczerze , że (niestety) intuicja mnie nie zawiodła i kombinowaliśmy, robiliśmy przerwy, tak więc lekko nie było ale teraz już jest super :) Ale co do siedzenia mój mały też nie siada sam (nadal 9,5msc) jednak jak tylko siedział w miarę stabilnie sam spróbowaliśmy w kawałkach na moich kolanach :) Bo dziecko nie musi samo siadać do tej metody :) A z bałaganem powiem Wam szczerze, że u nas na prawdę nie ma jakiegoś kosmicznego bałaganu, owszem czasami coś synek wyrzuci za burtę, ale nie jest to częste, na tacce krzesełka kładę mu silikonowe podkładko-talerzyki , które idealnie przysysają sie do blaciku i nie jest w stanie ruszyć, czy zwalić takiego talerza (jeśli coś to bardzo polecam maty EZPZ) więc z tym bałaganem to też bywa różnie i mi np obcy jest obrazek całego upapranego jedzeniem dziecka łącznie z obszernym placem podłogi dookoła ;))

2016-11-29 12:33

Ja nie stosowałam tej metody nie jestem przekonana. Bałam się i nie byłabym w stanie znieść bałaganu po takim jedzeniu. A panikapa ze mnie największą na świecie . Synek nadal zamiast ugryźć wpycha na siłę wszystko do buzi i teraz też się boję i panikuje a co dopiero taki maluszek. Poza tym mój synek siedział jak miał dopiero 9miesięcy a dietę rozszerzajgpmw po 4.tak więc.... Fajna metoda ale nie dla mnie

2016-11-29 12:19

Natka zgłębiaj zgłębiaj, bo fajna sprawa BLW ;)

2016-11-29 11:23

BWL? pierwsze slysze i zaraz sie zaglebie w lekture skoro tak chwalicie :)

2016-11-28 00:58

MamaSzka nie prawie takie samo a takie samo ryzyko ;) i nie tylko posiłków a także wody czy napojów.. niestety taka prawda ;) U nas jabłuszko w całości (całe po prostu obrane albo do połowy obrane by było łatwiej trzymać za część ze skórką, wtedy tak się nie wyślizguje z małych łapek) dajemy już teraz a synek ma 2 ząbki a właściwie połówki, bo nie wyszły jeszcze całe. Ważne, by jabłka nie podawać w kawałku, by zminimalizować ryzyko ugryzienia kawałka. Takie małe ząbki właściwie nie odgryzają jabłuszka gdy jest podane w całości tylko tak jakby ścierają (jak chomik czy świnka morska:p ) tak więc nawet z tym jabłkiem nie taki diabeł straszny :). Nie podajemy jedynie fasoli dużej czy grochu, orzechów w całości czy winogron (te powinny być przekrojone choćby na pół). I dokładnie metoda jest po prostu piękna w swojej prostocie :) Tak czy inaczej ja uważam , że jeżeli mama nie jest przekonana, panicznie boi się tej metody, czy po prostu uważa że nie jest to dobre dla jej dziecka to nie powinna jej próbować.. gdy wie, ze w razie czego spanikuje i nie będzie wiedziała co zrobić to lepiej zostać przy tych teoretycznie bezpieczniejszych papkach, niż później mieć żal do siebie, że coś się wydarzyło a może gdyby były papki byłoby inaczej(choć ja osobiście uważam, że nie byłoby bo wszystkim można się zakrztusić). W takim przypadku ja nie jestem skłonna do przekonywania kogokolwiek, że kawałki są super ;)