Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Dieta (656 Wątki)

wprowadzanie nowej diety to zawsze duży bałagan

Data utworzenia : 2016-11-11 16:57 | Ostatni komentarz 2016-11-22 22:11

princess3

1896 Odsłony
18 Komentarze

Zauważyłam że przy dziecku trzeba mieć dużo cierpliwości i pozwolić mu na bałagan wokół siebie. Przy pierwszej córce ciągle przy niej biegałam i sprzątałam,nie pozwalałam się pobrudzić i te nawyki przyniosły zły rezultat.Dziecko niema przyjemności z jedzenia. Przy drugim dziecku,nauczona doświadczeniem,pozwoliłam dziecku na plucie,rzucanie jedzeniem i przede wszystkim pobrudzenie się. Nasze jedzenie to była zabawa.Efekt - dziecko uwielbia jeść warzywa i owoce. A jak wy sobie z tym radzicie? Bo jednak powiem że nauczenie dziecka jeść to ogromna praca.

2016-11-22 22:11

Bałagan niesety jest po tym jak dziecko próbuje jeść samo i zawsze po całym rytuale sprzątam pół podłogi w kuchni ale ile frajdy ma synek kiedy dostaje swoje jedzenie i je paluszkami :) ostatnio nauczył się też karmić innych oczywiście nie jemy mu z rączek bo nie higieniczne ale tak słodko się potrafi podzielić :)

2016-11-22 11:18

Co do mówienia, to mój prawie 3 latek mało mówi. W przedszkolu mówiły panie, ze z 3 miesiące i będzie mówił więcej. Niektóre dzieci, zwłaszcza chłopcy tak mają. Dajemy mu czas. Laryngolog mówiła, ze po jego zapaleniach uszu może być problem i później mówić. Na szczęście słuch jest ok, w normie. Synek też już dosyć samodzielnie je. Używa sztućców nieźle. Ale z mięsem trudniej, nóż tępy ;) ale jak jest kasza to jest wszędzie, mimo że ją bardzo lubi

2016-11-22 09:54

Grimper dzięki za otuchę martwię się trochę. A jeśli chodzi o bałagan no cóż, ważne że dziecko uczy się samodzielności. Właśnie jesteśmy na etapie picia z dorosłego kubka, przed chwilą musiałam zmienić spodnie, bo się zalał, a by dzień, że dwa razy zmieniałam całe ubranie, ale to nic w porównaniu z frajdą jaką sprawia mu samodzielne picie z dorosłego kubka

2016-11-19 09:43

na początku się denerwowałam, a potem dałam sobie spokój i po prostu sprzątam :) Bardzo też nie lubię porównywania dzieci, ten u mnie to, a tamten to już potrafi to i to. Przyjdzie czas, to każde się nauczy.

2016-11-18 18:49

MAM moja córka w wieku 2.5 lat nadal bardzo mało mówiła. Pojedyncze wyrazy. Poszła do przedszkola i z dnia na dzień jej język był bogatszy. Dziś ma 5 lat, buzia się jej nie zamyka, mówi wyraźnie sz,ż, cz, itd. Tak więc Twój synek ma jeszcze czas i niekoniecznie musi mieć problem z mową. Córce pozwalalam na samodzielność i bałagan wokół, ale szczerze mówiąc jest straszny niejadek. Ona żywi się chyba powietrzem, bo wagę ma raczej z górnej granicy :)

2016-11-14 22:55

Dlatego powinno się poczekać z rozszerzaniem diety. Dziecko będzie gotowe nie będzie aż tak wypychało języczkiem jedzenia i już mniej bałaganu. z drugiej strony ten bałagan jest słodki. Rozszerzanie diety wiąże się z małym bałaganem no ale jak inaczej dziecko ma nauczyć się samodzielnego jedzenia? Musi być przy tym mały bałagan, no ale dziecko nauczy się i będzie jadło bez bałaganu. :) A zanim nauczy się jeść łyżeczką to rączka jest najlepszym sztućcem przecież dziecko cały czas ćwiczy oko-ręka-buzia każdą zabawkę wkłada więc pokrojony owoc czy warzywo też się uda.

2016-11-14 18:13

Nauka samodzielnego jedzenia to spore wyzwanie zarówno dla dziecka jak i mamy. Zanim maluch nauczy się trafiać do buzi łyżeczką minie sporo czasu, dlatego ważne uzbroić się w cierpliwość. Na początku dziecko nie będzie używało łyżeczki tylko własnej rączki bo tak mu będzie wygodniej. To dla dziecka nie tylko zabawa, ale też wspaniała nauka gryzienia i połykania. Trzeba dziecku pozwolić na przechodzenie pewnych etapów,musi czuć w tym radość aby było widać postępy.

2016-11-14 16:42

Przy synku nie przejmowałam się porządkiem, codziennie była myta podłoga i odkurzanie. teraz będziemy miec troszkę gorzej, bo już nie mamy tylko parkietu na podłodze, doszła wykładzina, bo parkiet w kiepskim stanie już był, a cyklinować nie chcemy. Ale pozwalanie synkowi samodzielnie jeść dużo dało. Łyżką bardzo fajnie operuje, widelcem też całkiem nieźle. Nieco gorzej jest z nożem, bo tylko miękkie rzeczy jest w stanie przekroić. Mięsko trzeba mu pomóc, również z mielonym, a przynajmniej z większością. Szybko też do rączek swoich dostawał chrupki, to manualnie też rozwija. Owocki jako półtoraroczne dziecko miał podawane pokrojone w kosteczkę i widelczyk mały i tak nauczył sie widelcem jeść. czasem na widelczyk babcia nabijała owoce, ale sam też chciał.