Nerwy podczas połogu

To byla męka. Byłam kłębkiem nerwów… najchętniej nie wypuszczałabym położnej z mieszkania, bo wciąż martwiłam sie o maluszka… przeszło kiedy przeszliśmy na butelkę a ja zaczęłam lepiej sypiać 

Zgadzam się, trzeba to po prostu jakoś przetrwac;).. Spacery, oddechy, herbatka;)..

Nie radziłam sobie i trzeba to otwarcie powiedzieć, płacz o wszystko złość , po wyjściu z połogu uważam że po prostu trzeba to przeżyć. jednak ja podeszłam do tenatu tak, że jesteśli będzie bardzo źle to trzeba siegnac po pomoc u specjalisty. 

Herbatka melissa i do tego wyjście na świeże powietrze :)

Sen, dużo snu i dużo spacerów z Herbatka przy wózku 

Trzeba to przetrwać połóg jest straszny najciezsze kilka tygodni jakie może być, potrafiłam aż z nerwów płakać bo nie umiałam sobie poradzić nic nie pomagało kłótni było tysiące na szczęście wszyscy byli wyrozumiali i potem z dnia na dzień puszczało, też to było lato wiec duzo bylam z dzieckiem na dworze na spacerach czasami po 4 h by wyciszać się 

U mnie tes było strasznie drażliwie , całe szczęście szybko przeminelo

Ja sobie w ogóle nie radzę. Drę się na wszystkich o wszystko haha i jakoś później mi lepiej. Nie ma recepty na nerwy ale wiem jak to jest jak wszystko wkurza i nic nie można zrobić. Łączę się w tobą w bólu haha