Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Noworodek i niemowlę (1138 Wątki)

Jak ubrać dziecko na dzień wyjścia ze szpitala?

Data utworzenia : 2017-06-22 02:05 | Ostatni komentarz 2017-07-01 08:52

konto usunięte

2539 Odsłony
25 Komentarze

Kochane Mamuśki! Nasza pociecha ma przyjść na świat u schyłku wakacji. Jestem właśnie na etapie​ kompletowania wyprawki i zastanawiam się nad ubrankiem na przejazd ze szpitala do domu. Maluch oczywiście bedzie podróżować w foteliku i teraz mam dylemat jak mam do tego fotelika ubrać dziecko. Nie chcę żeby się przegrzalo już w pierwszej podróży, więc chyba kombinezon odpada. Myślałam po prostu body spioszki, sweterek, czapeczka i zamówiłam otulacz do fotelika, żeby zwyczajnie owinąć nim szkraba w foteliku, jeśli będzie chłodno. W aucie mogę odwinąć, bardzo fajny ten otulacz, wyczytałam zresztą o nim w którymś wątku tutaj. Do szpitala nie mamy co prawda daleko, ale zanim wyjdziemy na pierwszy spacer to zamierzam troszkę powentylować w mieszkaniu i dopiero potem na dwór, stąd moja obawa przed​ tym wyjściem. Pewnie trochę panikuję, ale liczę na Wasze rady, jak ubierałyście dzieci na ten czas.

2017-06-29 23:24

Anna ja się śmieję z takich sytuacji, bo ona wiem, że robi to z dobrego serca i troski, ale zawsze mówi "zrobisz jak uważasz, ale.... " no i tak też robię, teściowa za to w ogóle się nie wtrąca i nie odzywa za co wielkie dzięki dla niej, bo jednak słowa własnej mamy brzmią inaczej i choć mogę się z nich pośmiać wprost a przy teściowej pewnie byłoby mi głupio strzelać ripostą, no i w sumie szkoda czyjegoś gadania, bo jak widać każda mama robi po swojemu ;) No i broń boże nie psuje mi nerwów, ja się czasami wręcz bezpośrednio do niej naśmiewam a ona łapie te żarty i też z siebie śmieje, więc u nas to niby powie jak ona by zrobiła, ale na luzie i nigdy nie odebrałam jej słów jako atak, po prostu tak ma no i coż zrobić ;) Często gdy idziemy na psacer razem i widzę dziecko ubrane moim zdaniem za grubo to rzucam jej luźne ooo to pewnie z dziadkami na spacerze :p i mamy z tego ubaw, bo wie że robię to z premedytacją i specjalnie;) Wydaje mi się, że my nie będziemy zbytnio zmieniały swoich poglądów, teraz troszkę zwiększyła się edukacja na pewne tematy, że np zapalenie ucha nie jest z powodu nie założonej czapeczki, tylko z infekcji bakteryjnej i czapeczka, nawet w mocno wietrzny dzień nie ma tu nic do rzeczy. Ja po prostu sukcesywnie uświadamiałam swoją mamę, niektórych rzeczy jej nie mówię, że np młody kąpał sie w morzu choć miało tylko 19stopni ;) czy chodziliśmy w te siarczyste mrozy, no nie wszystkim muszę się dzielić a wszystko co robię to na własną odpowiedzialność i nigdy ze szkodą dla dziecka, tak więc mi na prawdę to w ogóle nie przeszkadzają jej nieliczne wypowiedzi ;) uważam wręcz że jest to trochę urocze, bo podobno to do wnuków ma się większą cieprliwość i większe pokłady opiekuńczości, dlatego też nie stawiam spraw na ostrzu noża, starając się zrozumieć, docenić a czasami naprostować myślenie z zamierzchłej epoki ;) życie jest zbyt krótkie i piękne aby denerwować się przez takie szczegóły ;)

2017-06-29 22:51

Dziewczyny ciekawe czy my na starość też będziemy takie nadgorliwe tu ubierz tak, tu nakarm tak itp.itd. w stosunku do swoich wnuków? Mam nadzieję, że na tyle nie stracę głowy żeby później psuć nerwy kolejnemu pokoleniu heh.... Ja jestem chyba wyjątkowo wredna, bo wogole nie biorę wskazówek "cioć dobra rada" do siebie. A jak za bardzo ktoś naskakuje, to ok ale ręce proszę trzymać przy sobie, Ty to robisz tak, a ja tak i nie musi Ci się to podobać, a ja i tak tego nie zmienię. Tak musiałam na początku uświadomić swoją teściową, bo myślała, że trafiła na potulną owieczkę... I problem z głowy:) a Mąż szczęśliwy i dumny z żony że wszystko sama i jeszcze nieźle jej wychodzi. Agn ja na szczęście mojej własnej Mamy nie mam tak nadgorliwej i nie dość że mi się w nic nie wtrąca to jeszcze potrafi teściowej przygadać co do tego;)

2017-06-29 21:39

Obecnie można kupić bardzo fajne ocieplane spodnie, pod które nie ma potrzeby ubierać rajstop, tym bardziej, że dodatkowo stosuje się śpiworek lub kocyk. I nie ma zupełnie żadnego argumentu za tym, żeby w mróz nie chodzić z dzieckiem na dwór.

2017-06-29 15:37

Gorzej jak jeździmy sami z dziećmi, wtedy wsiadamy do takiego samochodu jaki jest, chyba że mamy specjalny system, którym zarządzamy z mieszkania i auto samo się nagrzewa, ale raczej mało kto ma takie rozwiązania u siebie. Ja np nie zdejmuje swetra czy kurtki, gdy jedziemy w krótką trasę (po prostu zapinam na bodziaka czy koszulkę i dopiero zapinam wierzchnią warstwę). Jak w długą to już rozbieramy się wszyscy wiadomo, zdejmujemy kurtki, swetry i jedziemy w bluzkach, młody tak samo i tu już niezależnie od pory roku i temperatury. Ale na te krótkie trasy robimy dokładnie tak : http://osiemgwiazdek.blogspot.com/2013/02/foteliki-i-kurtki-nie-ida-w-parze.html co jest równie bezpieczne a pozwala szybciej wyruszyć :) Jedynie należy pamiętać by uważać na kaptury. Najlepiej używać kurtek czy bluz bez nich, ale nawet jeśli mają, to można sobie z nimi poradzić i zapiąć poprawnie. Tak.. babcie chyba często są nadwrażliwe pod kątem "zawiania" "przewiania" itd u nas to samo ;) p.s. ja rajtuzek u chłopców ja ogólnie nie akceptuje :p ale np za to używaliśmy ocieplanego spiworka do spacerówki. Wychodził w samych spodniach i śpiworku przy tych mrozach jakie były bo jednak ponizej -15 w samych portkach to słabo tylko siedząc w wózku , nawet tych grubszych ;) No i w takie dni moja mama najchętniej zamknęłaby nas w domu, żeby nie daj boze nie wyjść, poniżej -20 nawet jej nie mówiłam, ze wychodziliśmy bo pewnie by było ojj i aajjj ;)

2017-06-29 13:59

Agn ma rację z kombinezonem. Już nie chodzi mi o to że nie będzie Ci potrzebny ale o to, że w foteliku dziecko nie powinno w nim siedzieć. Im mniej warstwy ubrania tym lepiej bo pasy lepiej trzymają. Nawet zima lepiej wozić dziecko bez kurtki. Zawsze tatuś może wyjść wcześniej do samochodu i go nagrzać.. A jak już mamy sweterek to ja robiłam dokładnie tak samo. Zapinałam pas i dopiero Zapinałam sweterek czy bluzę. Żeby pasy był na bodziaku zapiety. A jak ściągałam w samochodzie sweterek to okrywałam kocem. Daria a u Was położna faktycznie grubo ubrała Małego ale możliwe że przez te dogrzewanie właśnie. U nas moja mama cała zimę była w szoku ze mój Syn bez rajtuzek spaceruje. Zawsze miał skarpetki, spodnie, body na długi i kurtkę. No i przykryty był kocem. Też nie lubię przegrzewać dziecka i o wiele lepiej jest żeby troszeczkę zmarzło niż było przegrzane. U nas nie ubierałam małego długo warstwę więcej. Były upały i szybko zaczął spacerować w samym body na krótki rękaw.

2017-06-29 13:05

Możliwe, że przez to dogrzewanie żeby nie zmieniać tak szybko temperatury ;) U nas tez wcześniak a w zasadzie położna ubrała go tak, jakbym sama go odziała ;)

2017-06-29 09:44

Zastanawiało mnie to bardzo dlaczego tak grubo go ubrała, ale doszłam do wniosku że przecież ona wie lepiej bo przecież się na tym zna. Myślę że to może dlatego że mały był wcześniakiem i pprzy okazji dogrzewali go bo miał żółtaczkę. Może dlatego tak grubo. Sama nie wiem.

2017-06-27 13:26

Anna przy pierwszym dziecku takie obawy są normalne, ale akurat trafił Ci się fajny termin, bez mrozów i przymrozków, raczej temperatura będzie oscylowała w granicach tej idealnej na spacery więc około 20paru stopni. Ja radzę zapakować do torby różne ubranka, u nas na wyjściu ubierała położna, bo ja nawet nie wiedziałam jaka pogoda tak na prawdę jest za oknem po spędzeniu tygodnia w szpitalu a mąż jeszcze nie umiał określić jak ubrać dziecko odpowiednio, był to luty. Weź bodziaki z długim, z krótkim(jeśli będą tropiklane upały to spokojnie wystarczy dziecku krótki rękaw, nie musowo zakładać mu długi, w foteliku jest już wystarczająco gorąco bierzmy na to poprawkę), spodenki cienkie krótkie i długie i grubsze długie, ewentualnie 2 pajace różnej grubości albo rapers krótki na upał, czapeczkę cienką, Cienki kocyk ewentualnie jakby było chłodniej, pieluszkę bambusową lub tetrową, która przepuszcza powietrze aby zarzucić w drodze do auta gdyby mocniej zawiewało. Nie bój się tego pierwszego "spaceru" dziecko gdy złapie troszkę świeżego powietrza nie zachoruje, wręcz przeciwnie dobrze że troszkę go złapie po pobycie w szpitalnych murach i syfkach ;) Myślę że u Was żaden kombinezon nie będzie potrzebny, z resztą w nim dziecka przewozić nie wolno. Im mniej warstw ubranka ma na sobie dziecko, które obejmują pasy tym bezpieczniej dla dziecka, należy o tym pamiętać. Nawet jak nakładasz sweterek na bodziaki dobrze jest zapinać pasy na rozpiętym i dopiero po dociągnieciu pasów zapinać sweterek na guziczki. My tak robimy gdy synkowi zakładam kurtkę w zimie. Gdy dziecko jest maluśkie i jeszcze w łupince super są te ocieplane grube śpiworki, albo te otulaczyki właśnie który macie. Daria też byłabym w szoku, jednak jak na lato to wydaje się być za grubo.. niektórzy mówią, że do miesiąca ubieramy warstwę więcej ale to juz max, dzieciom też bywa zbyt ciepło, nie jestem za tym aby ubierać dużo grubiej i wiecej niż siebie, nawet na początku, wolałam zawsze by synek delikatnie sie ochłodził niż zapocił, bo od tego najczęściej można złapać choróbsko.