Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rozwój i wychowanie (747 Wątki)

Trudny złoty środek

Data utworzenia : 2013-06-05 11:09 | Ostatni komentarz 2021-03-23 22:10

konto usunięte

5266 Odsłony
21 Komentarze

Nie wiem, czy dobry tytuł wymyśliłam dla tematu, który pragnę poruszyć. Sprawa dotyczy ogólnego spojrzenia na wychowanie i opiekę nad noworodkami i niemowlętami. Chodzi mi szczególnie o ten pierwszy etap rozwoju. Pojawienie się dziecka w rodzinie to początek ciągłych dylematów-czy nosić na rękach, czy jeździć do sklepów, co kupować, czy pozwalać oglądać bajki, czy, i czy, i czy. Mam dwie córeczki-obie urodzone cesarskim cięciem (niestety, ale dzięki temu mam je zdrowe) w odstępie 3 i pół roku. Jedna uwielbiała chustę i wózek, druga nie znosi na razie "uwiązania" i niestety nie toleruje leżenia na płasko w wózku. Obie karmione piersią na żądanie. Czasem porównuje zachowania córeczek z tego okresu niemowlęctwa. (Na razie na etapie do 3 miesiąca). Obie córeczki nie potrafiły (lub nie chciały) zasypiać samodzielnie. Starałam się wprowadzić, po lekturze "Języka niemowląt", sugerowany przez Tracy Hogg rytm powtarzalności: jedzenie-aktywność-spanie. Jednak nie potrafiłam utrzymać konsekwentnie tego rytmu, ponieważ bieg życia i codzienność nie dały się tak ograniczyć. Skutkiem tego czasem u nas między aktywność a spanie wdzierało się znów jedzenie, bo córki wysyłały swe wyraźne żądania i tak rytm się zaburzał. Zraziłam się do takiej metody, i może trochę dla usprawiedliwienia się, stwierdziłam, że nie będę tresować swoich dzieci. Przyznaję jednak, że powtarzalność i rutyna są dla dzieci bardzo ważne i dostrzegam to. Przy drugim dziecku, jako już bardziej świadoma mama, znajduję czas na refleksję o wychowaniu i sprzętach, jakie są nam do tego potrzebne. Bombardowani jesteśmy nosidełkami, bujaczkami, karuzelkami, matami edukacyjnymi, pozytywkami, super wózkami, misiami usypiaczami. Tylko czy to rzeczywiście potrzebne? Sama posiadam co najmniej trzy z wymienionych przeze mnie rzeczy. Mają one pomóc rodzicom w opiece nad niemowlętami i nieco ich odciążyć. Nie potępiam rodziców, którzy z tego korzystają, sama korzystam, jak napisałam wcześniej. Ale mam wrażenie, że w gruncie rzeczy wszystkie te ulepszacze robią krecią robotę. Przez swe kolory i muzykę, miganie, wibracje nie uspokajają lecz pobudzają niemowlę. Czy jednak pozbawiać tego wszystkiego dziecko? Skoro świat zmienia się bardzo szybko a te nasze dzieci będą musiały za nim nadążyć. Boję się jednak gorszej koncentracji w przyszłości, zbytniego pobudzenia, nieumiejętności samodzielnego wyciszenia się. ( i potem staniemy się konsumentami super syropków na zwiększenie apetytu, poprawę koncentracji) .Dlatego teraz daje dziecku jedną zabawkę na raz, szyję zabawki w kontrastowych kolorach, nie mam telewizora w domu (puszczam bajki z komputera i to ja decyduję jaką i kiedy i na jak długo), nie chodzę do hipermarketów z dziećmi. Jednak mam obawy, że wychowuję je w czymś na kształt "klosza cywilizacyjnego" i że potem nie odnajdą się wśród rówieśników. Boję się, że będą wytykane palcami, niezrozumiane... Przyznaję, że bardzo trudno znaleźć dziś złoty środek... Jakie są Wasze obserwacje? Pozdrawiam serdecznie

2021-03-23 22:10

Aneczka masz rację 

2021-03-23 08:51

Nie ma złotego środka. Jednak uważam że każdy wychowuje jak chce i dla niego tak jest najlepiej. Nie ma co opiniami innych się sugerować 

2021-03-22 22:01

Życie jest jedno i warto z niego korzystać na każdym kroku a nie zawziąć się za wszelką cenę 

2021-03-22 09:38

Dokładnie życie mamy jedno i przeżyjemy je tak żebyśmy nigdy niczego nie żałowali i nie myśleli a mogliśmy zrobić inaczej ☺ spontany są najlepsze kocham stan w którym nie musze się niczym martwić a zmartwienia robimy sobie sami ☺

2021-03-22 09:32

Oj masz racje, coś co kilka lat temu byś sie zapierała ze tego nie zobisz, teraz robisz to;)
ja kiedys nie mysłalam o ogródku i działce po co to komu szkoda czasu i pieniedzy, teraz jeździmy co tylko mamy wolną chwilę, kwiatki na które sa wydawane nie małe pieniadze;) ale cieszą oko ;) w tym roku idziemy o krok dalej i idziemy w warzywa;) co kilka lat temu nie było do pomyslenia;) człowiek sie zmienia, a myślę ze teraz obecna sytuacja z covid, przyczyniła sie do tego że ludzie zmienili stosunek do pewnych sytuacji 

2021-03-22 09:13

Moja mama fajnie mówiła: ŻYJ. Życie to kwestia wyborów, a rożni ludzie w różnych sytuacjach zachowują się w rożny sposób. To, co na Anię w poniedziałek o 9:00 wpłynie w sposób A, na tę samą Anię o 11:00 wpłynie w sposób B, zaś w środę: z sposób J. Z kolei na Barta odpowiedni w sposób Z, R i K. 

Przy pierwszym dziecku, gdy mama jeszcze żyła, mawiała: masz czas myśleć o takich bzdurach? Znajdź sobie zajęcie albo zrób drugie dziecko. 

Faktycznie, coś w tym jest. Obecnie jestem w czwartej ciąży. Teraz wszystko jest bardziej na "spontanie", każdemu zachowaniu wobec dzieci nie towarzyszy zastanowienie: "czy muszę", "jak on to odbierze", "jak to wpłynie na mnie a jak na niego", "co on i ja zyskamy a co stracimy". 

Serio, wszystko jest dużo łatwiejsze, spontaniczniejsze a przy tym (albo dzięki temu) bardziej radosne, wesołe, naturalne. 

 

2021-03-21 22:35

rób to co Ci intuicja podpowiada 

2021-03-21 11:39

Masz doskonala rację ciężko zanieść złoty srodek . Ale wydaje mi się ze należy robic tak jak nam serce podpowiada i jakos znajdziemy ten zloty srodek . Nie zawsze musimy robic tak jak w danym momencie jest modnie jak robia nasi znajomi i jak oni wychowuja swoje dzieci słuchajmy siebie bo każdy rodzic chce dla swojego dziecka jak najlepiej. Wszystko jest dla ludzi my sami uzywamy tych wszystkich gadzetow byle nie do przesady wszystko dla ludzi ale wazny tez jest ten moment wyciszenia