Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rozwój i wychowanie (724 Wątki)

Tchórz

Data utworzenia : 2014-06-12 23:37 | Ostatni komentarz 2014-08-26 12:50

SamantKa

6165 Odsłony
17 Komentarze

Synek ma 10 miesięcy a od 3 już pięknie samodzielnie, wspinając się po meblach i zabawkach, stoi. Stoi ale trzyma się rzeczy i nie chce puścić. Zdarza się, że się zapomni (coraz częściej) ale przez to, że tak szybko wstał na nóżki odczuwam w stosunku do niego coraz większą presję na to by się puścił i stał zupełnie sam (bez asekuracji) i zaczął chodzić. Widzę, że boi się tego pierwszego kroku i nie wiem jak go w tym ośmielić..? Nie pomaga mi niestety w tym rodzina, która nazywa go tchórzem..

2014-06-25 11:24

Mon synek mając 10 miesięcy również robił jak twój... Stal przytrzymując się mebli, lozka jak miał 10,5 miesiąca puścił sie i przewedrowal sam od krzesła do lozka jakieś 2 m... Byłam zdziwiona bo nie myślałam ze tak szybko zacznie chodzić.... i .... Na następne samodzielne kroki musiałam czekać do roczku a pewnie zaczął chodzić sam w 14 miesiącu. Teraz chodzi przewraca się na trawie wstaje sam i idzie dalej... Nigdy nie pozwoliłam żeby ktoś go nazwał tchórzem. Chociaż pojawiały się komentarze ze ma juz 13 miesięcy i sam nie chce chodzić a ty musisz przy nim cały czas chodzić i trzymać go za rękę bo on taki duży a nie chce się puścić... Najlepsze zawsze bylo to jak jakas nieznajoma osoba widząc jak chodzę z nim za raczke mówiła ze taki chłopak a mamę jeszcze trzyma... ( maly ma prawie 15 miesięcy a nosi rozmiar 104) sprawia wrażenie dużo starszego) :) wiadome jest to ze kazda mama chce patrzeć na postępy swojego malucha ale rodzina powinna wspierać w tym dzieciątko i mamę a nie dolowac... Czytałam kiedyś artykuł ze im dłużej dziecko raczkuje tym lepiej dla niego bo jak ktoś wspomniał ze im szybciej dziecko zaczyna chodzić tym większe ryzyko wady postawy:)

2014-06-25 11:05

Nie naciskaj na niego bo tym bardziej będzie się bał i nie zrobi tego pierwszego kroku. Czasami lepiej poczekać. Poproś rodzinę aby nie nazywali go tak bo to może go stresować, że wszyscy wywierają na niego taką presję. Opowiem Ci coś co mi się przydarzyło. Kiedy mój syn skończył dokładnie rok zaczął samodzielnie chodzić. Kiedy to się stało byłam bardzo szczęśliwa. Jednak kiedy syn miał 3 latka zauważyłam, że syn krzywo chodzi. Okazało się, że chodzi na wewnętrznej części stopy. Zaczęliśmy jeździć na rehabilitacje. Tam spotkałam niesamowitego rehabilitanta. Chłopak znał się na swojej pracy. Zapytał kiedy syn zaczął samodzielnie chodzić. Opowiedziałam mu jak to było. Wtedy dowiedziałam się, że kiedy dziecko zbyt szybko się pionizuje i zaczyna samodzielnie chodzić powstają wady postawy. Nie była to dla mnie miła informacja ale teraz syn chodzi już coraz lepiej. Kiedy młodsze dzieci miały rok wcale się nie przejęłam tym, że jeszcze nie chodzą. Po prostu każde dziecko ma swoje tempo rozwoju i nie przyspieszajmy niczego.

2014-06-20 23:04

WItam, SamantKa ja tylko podtrzymam to co napisały inne mamy - to nie dopuszczalne żeby tak mówić do dziecka. Warto rodzinie wytłumaczyć, że mogą zaszkodzić dziecku takim mówieniem do niego. To może wpłynąć na samoocenę dziecka i stopniowo ją obniżać. Może też stać się swego rodzaju łatką (skoro tak o mnie mówią to pewnie taki jestem) i może przejść w samospełniające się proroctwo czyli mimo, że dziecko nie jest tchórzliwe a jego zachowania wynikały z czegoś innego to może zacząć tchórzliwie się zachowywać w innych sytuacjach. Co do chodzenia to 10 miesięcy to dość wcześnie na chodzenie, ale zdarza się że dzieci w tym wieku zaczynają chodzić. Bywa, że jeszcze przez kilka następnych tygodni chodzą wyłącznie z asekuracją (czasami trwa to nawet kilka miesięcy) i faktycznie bywa, że wynika to z lęku. Ale nawet jeśli tak jest to nie należy dziecku tego wytykać. To co się sprawdza to np. chodzenie wspólnie z dzieckiem, ale tak aby nie trzymało rodzica za ręce, ale aby chwyciło coś np. jakiś drążek czy może plastikowy wieszak. Chodzi o to aby wyeliminować bezpośredni kontakt rodzica z dzieckiem. Stopniowo też to dziecko przejmuje kontrole nad chodzeniem, gdyż samodzielnie utrzymuje ciężar ciała, uczy się balansowania. Można wtedy sztywny "pośrednik" między rodzicem a dzieckiem zamienić na coś mniej stabilnego np. jakiś szal. Takie działania wykonuje zwykle wraz rodzicami starszych dzieci, takich 14-16 miesięcy, które chodzą, ale potrzebują asekuracji. Z tego co piszesz to sądzę, że synek niedługo sam pójdzie, ale sam powinien wybrać ten moment, szczególnie dlatego, że jest jeszcze malutki. Takich rzeczy rodzice nie powinni przyspieszać i dobrze, że zdajesz sobie z tego sprawę. Oprócz psychiki organizm pod względem fizjologicznym musi być na to gotowy. A tak na marginesie to czy synek nie miał kłopotów z napięciem mięśniowym? Sądzę, że za chwilę będziesz tęskniła za momentem kiedy synek jeszcze nie chodził ;}}} bo wtedy to się zacznie - trzeba będzie mieć jeszcze bardziej oczy dookoła głowy niż teraz :)) pozdrawiam serdecznie, Marta Cholewińska-Dacka

2014-06-14 16:52

Ja nie przymuszam Małego do chodzenia, bo świetnie sobie zdaje z tego sprawę, iż zacznie kiedy będzie chciał i będzie na to gotowy ale presję niestety wywiera na niego otoczenie.. Zrobiliśmy dzisiaj z A. tak jak pisałyście, by usiąść na przeciw siebie i go puszczać a on się tak przy tym świetnie bawił, że zapomniał o całym świecie i najnormalniej jak to tylko możliwe podczas oklasków i braw sobie stał; )) Jestem przeszczęśliwa: )) Do tego tak dziś zasuwał przy pchaczu, że myślę, że to kwestia dni, aż zacznie sam chodzić..; ) Aż się boje, bo jak pewnie się rozpędzi to będzie uciekał jak teraz na czworaka; D

2014-06-13 22:49

po pierwsze nie pozwoliłabym żeby ktoś tak mówił na moje dziecko ;( to przykre moja córeczka zaczęła chodzić późno i nie widziałam w tym nic złego, na wszystko przychodzi odpowiednia pora można dziecko zachęcać ale nie zmuszać sama zobaczysz że już nie długo Kasjan będzie chodził

2014-06-13 17:37

Rodzina.. najlepsza na zdjęciu podobno. Nie przejmuj się nimi kochana i ciesz się, że jeszcze możesz nas Kassim zapanować:) A co do chodzenia to ja zrobiłam tak, że postawiłam młodą na ziemi, bo sobie musiałam poprawić buta i ona widząc, że ja kucam blisko niej, zrobiła do mnie 3 kroczki samodzielnie. To było jak miała 9mcy i 10 dni. Potem były prawie dwa tygodnie przerwy i jakieś nieśmiałe próby, że niby się nie trzyma za rękę ale się trzyma. A teraz to już za wolno patrzę, żeby za nią nadążyć. Tęsknie za tym, że jest tam gdzie ją zostawiłam ;) Spróbuj zrobić tak, że siądź przed Kasjanem, podaj mu ręce żeby wstał i niech za ręce do ciebie się zbliża. Jak to zrobi to oczywiście musisz być w euforii, okazać dużo radości i dumę :) Dziecko czuje i odbiera emocje od ciebie, przecież wiesz. A jak A. wróci z pracy to tak jak mówią dziewczyny, siądźcie mniej więcej metr od siebie i niech A. woła Kassiego, a ty trzymając go w pasie pomóż mu ruszyć. Po kilku razach będzie się cieszył, że biega od mamy do taty i na odwrót :)

2014-06-13 11:43

To smutne co piszesz że rodzina nie wspiera a troszkę ironizuje i wyśmiewa u mnie Jaś świetnie sobie radzi z chodzeniem przy meblach , chodzi już od ok 6 tygodni jednak sam się jeszcze boi puścić i nie stanowi to dla mnie problemu. Dobrym rozwiązaniem jest to jak rodzice bilsko siebie usiądą i w środku maja małego i pozwalają mu tak 2 kroczki zrobić a potem wydłużają tą odległość. Może maluch nabierze pewności i zacznie być bardziej odważny , ale żeby dziecko się puściło musi być na tyle stabilne aby ustać na swoich nóżkach

2014-06-13 09:35

Samanta, daj mu tyle czasu, ile potrzebuje. Dzieci zaczynają chodzić w przedziale 9-16 mcy. A jeśli bardzo Ci zależy to możecie z tatusiem stawać blisko siebie, jedno z Was z Kasjankiem(mam nadzieję, że nie przekręciłam imienia Twojego synka...) a drugie go woła. Odległość musi być bliska, tak na dwa kroczki dla Niego. Najlepej by wowałała ta osoba, z którą chętniej spędza czas ;). No i oczywiście chwalenie i brawa jako nagroda za każdy kroczek ;)