Korzystanie z nocnika

Metoda zawstydzenia jest chyba najgorszą możliwą…

Witam,

Temat nocniczka i treningu czystości był omawiany wielokrotnie na forum pod różnymi względami, choć one zwykle są do siebie podobne ;} Jeśli pojawia się jakiś bunt to najlepiej odpuścić temat i nie dopytywać nawet w ciągu dnia, bo to powoduje w dziecku napięcie i sprawia że jeszcze bardziej oddalamy się od celu. Dziecko było w szpitalu i to zapewne emocjonalnie nie był łatwy czas. Dobrze dać dziecku po tym odetchnąć. Nocnik może sobie gdzieś stać na widoku, żeby był pod ręką. 

Ale warto, żeby przez dopytywania rodzica nie zaczął kojarzyć się źle. 

Wypróżnianie się to jest coś co tylko dziecko może kontrolować i rodzic nie ma na to wpływu. Bywa, że jak temat nocnika pojawia się w okolicach 2 r.ż. lub wcześniej (czyli w okresie buntu dwulatka) to pojawiają się emocje z tym związane - nie będę robił i już, przekora. Taki powód też może występować. Dziecko jakby wykorzystuje temat nocnika i emocje z tym związane aby kontrolować to co będą robić rodzice. No i co może rodzic zrobić...no odpuścić chwilowo. Niech się emocje wyciszą i gdy już będzie spokojniej to powolutku znowu wracać do tematu.

Wytrwałości :) Trening można robić przez cały rok, choć wiem, że najłatwiej latem. Ale bardziej dostosujmy ten czas do dziecka :)

Pozdrawiam serdecznie, 

Marta Cholewińska-Dacka

zgadzam się z halmanowa. to najgorsze co możemy zrobić dziecku. ten etap własnie powinien odbywać się w przyjaznej atmosferze, właśnie tak by dziecko czuło się nadal przekochane przez rodziców.

Wywoływanie u dziecka wstydu czy poczucia winy z powodu posiusiania się w majtki... - to metoda, której nikomu bym nie poleciła. To wpływa negatywnie na rozwój osobowości dziecka. Dziecko które jest zawstydzane, czuje się gorsze, czuje się nieakceptowane i niekochane. Zaczyna myśleć, że coś jest z nim nie tak. Pozbywanie się pieluszek powinno się odbywać w ciepłej atmosferze, stopniowo, tak by dziecko czuło się bezpieczne i akceptowane. Można wprowadzić zasadę podobną do tej, którą stosuję w przedszkolu - jak zrobisz siusiu w majtki, to Twoim zadaniem jest włożyć brudne rzeczy do pralki/kosza na pranie. To ma dziecku uświadomić, że robienie siusiu w majtki ma pewne konsekwencje - trzeba się przebrać, uprać ubranka itp.

Też mi się nie wydaje ze zostawianie posikanego dziecka jest ok. Samo postawienie się na miejscu takiego dzieciaczka. No ja sobie nie wyobrażam ze miałabym chodzić w obsikanych spodniach :/

Takie zostawianie posikanego dziecka niestety rzadko działa tak jak chcemy żeby działało. Wiem coś na ten temat... ile ja w przedszkolu dzieci odpieluchowałam... Dywan trzeba było prać nie jeden raz! I to tak nie działa, że dziecko czuje dyskomfort i nagle przestaje sikać w majty. Tu trzeba cierpliwości i konsekwencji w działaniu. U nas w grupie przedszkolnej działała taka metoda - dziecko, które się posiusiało, przebierało się (samodzielnie lub prawie samodzielnie) i brudne ubranka miało za zadanie samodzielnie zapakować i zawiesić w szatni.

myślisz ze jak zostawisz dziecko posikane to szybciej dojdzie do wniosku ze trzeba robic siku na nocnik? nie wydaje mi sie zeby to tak działało no ale moge się mylic xD

Najlepiej też wtedy zostawić dziekco posikane nie ma ryzyka że się przeziębi a poczuje dyskomfort