Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rozwój i wychowanie (747 Wątki)

Bunt dwulatka - co robić?

Data utworzenia : 2024-09-18 18:43 | Ostatni komentarz 2024-09-25 11:23

Redakcja LOVI

150 Odsłony
15 Komentarze

Drogie mamy, jak przetrwałyście bunt dwulatka? Długo u was trwał? Macie jakieś przydatne wskazówki?

2024-09-19 12:31

O tak to prawda 🥰

2024-09-19 11:38

Mamina brawo!!! Mam poradniki o emocjach jednak jeszcze się za nie nie wzięłam , ale z tego co mówisz to tak właśnie radzą, by emocje nazywać , nie bagatelizować ich i rozmawiac. Właśnie na poziomie dziecka , tak by widziało w nas zarówno rodzica jak i partnera. Piękna sprawa później słuchać elokwentnych odpowiedzi malucha .. piękne

2024-09-19 09:12

Przechodzimy właśnie ale nie jest jakos tragicznie :)

2024-09-18 22:08

U mnie to do końca trochę zapomniałam bo synek ma 10lat drugi 6 ..ale wiem że z pierwszym synkiem nie było lekko i naprawdę miał ten bunt o wszystko były bunty, afery itd. jednego mnie to nauczyło mimo że bardzo często płakałam z zmęczenia.  Ale potem nie reagowałam aż taka złością jak synek kopał drzwi albo pluł na podłogę z taką ilością bo wiedział że tego nie lubialam i zawsze przez to krzyczałam aż w tedy udawałam że tego nie wiedzę o byłam bardzo miła , mówiłam jaki jznkest grzeczny , że nie krzyczysz itd a synek był w takim szoku przytulił mnie i poszedł układać sobie klocki i naprawdę było coraz lepiej i już nigdy nie kopnął mi w drzwi i nie pluł. A drugi synek nie wiem jakby było ogólnie byk spokojniejszy ale mając dwa latka zachorowal mi na nowotwór mózgu i l większość czasu spędza lokalu w szpitalu więc nie wiem czy to był bunt czy poprostu ból , cierpienie i tęsknota za domem;(

2024-09-18 20:10

Powiem tak, mam roczną córkę i już potrafi awanturę urządzić  jak zaszeleszczę  czymś ona to zobaczy i kwik bo to chce ;)

Albo jak jej czegoś od razu nie dam to też potrafi pokazać swoje ja  ;) 

 

Hehe nie chce myśleć co  będzie na 2 czy 3 latka  ;) 

2024-09-18 18:59

U nas trwało to chwilę. Jak się zorientowałam że to ten bunt to dużo o tym czytałam. I pierwszy raz w życiu cos co brzmiało banalnie w poradnikach zadziałało.

Czyli pozwólmy dzieciom zrozumieć ich emocje. Nazywajmy je, oswajajmy z nimi bo będą im towarzyszyć już całe życie. Nie ma dobrych i złych emocji. Złość też jest dobra, to normalne uczucie. 

Gdy widziałam że syn sobie z czymś nie radzi - zazwyczaj z moją odmowa na coś i zaczynał płakać kopać itp

To siadałam na podłodze żeby być na jego poziomie, tłumaczyłam dlaczego na coś nie pozwalam ( nie bo nie czy nie bo ja tak mówię to nie argument) mówiłam że rozumiem jego złość czy smutek, proponowałam przytulenie.

Pierwsze razy trwały jakieś pół godziny aż w końcu przychodził i tulił się mocno.

Następne razy już trwały 5minut.

Teraz syn ma 4 lata i jak widzę że coś mu nie pasuje to rozmawiamy: synku, czemu jesteś smutny ? 

I on potrafi mi wprost powiedzieć: mamo jest mi źle bo mi nie dałaś batonika 

Zaznaczę że ja jestem dość wybuchową osoba, ale ten mały cały mój świat naprawdę sprawia że gromadzę pokłady cierpliwości do niego i to się sprawdza