Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Karmienie piersią (1178 Wątki)

Relaktacja po kilkumiesięcznej przerwie

Data utworzenia : 2017-12-05 17:58 | Ostatni komentarz 2017-12-31 00:14

Lena86

5595 Odsłony
43 Komentarze

Drogie Mamy, Moja córka skończyła już pół roku. W zasadzie od początku była dokarmiana mm z powodu zbyt małej ilości pokarmu. Przystawiałam małą do piersi, ściągałam mleko laktatorem ale wciąż było go za mało. Po miesiącu córka całkowicie odrzuciła pierś a mnie pozostał jedynie laktator. Ściągałam mleko jeszcze przez ok dwa miesiące, z dnia na dzień coraz rzadziej aż w końcu poddałam się zupełnie. Decyzji o zakończeniu karmienia żałuję do dziś. Wiem już, że od początku popełniałam wiele błędów, brakowało mi cierpliwości, przystawiałam małą nieregularnie, jak tylko zaczynała się denerwować podawałam butelkę... Od tamtego momentu minęły prawie 3 miesiące, a ja wciąż nie mogę się pogodzić z tym że córka karmiona jest mm, że jako matka nie potrafiłam dać swojemu dziecku tego co dla niego najlepsze. Wiem, że relaktacja jest możliwa. Wymaga sporo czasu, pracy, cierpliwości i samozaparcia ale bardzo chciałabym spróbować. Nie wiem tylko czy sam laktator wystarczy? Córka jest już dość duża i nie chce ssać piersi, z której i tak nic nie leci. Czy są jakieś skuteczne preparaty, które mogłyby pomóc? Sama piłam herbatki hipp ale bez żadnych efektów. Czytałam niedawno że skuteczniejszy jest Femaltiker i ricinus communis 5ch. Może któraś z Was ma za sobą doświadczenia związane z przywracaniem pokarmu po tak długiej przerwie? Będę bardzo wdzięczna za wszelkie porady i sugestie.

2017-12-21 14:18

Tabletki też wiem że jakieś tam niby są na pobudzenie laktacji ale nie mam pojęcia jak działają. W sumie też nie słyszałam od nikogo z mojego otoczenia żeby ktoś brał. Chyba nie są popularne. Pewnie efekty są kiepskie a są jakieś skutki uboczne. Gdyby były jakieś skuteczne leki na laktacje pewnie wiele mam by korzystało. Niestety tylko praca z lakatatorem i determinacja póki co musi wystarczyć.

2017-12-20 22:51

Wypróbuj też kozieradkę i słód jeczmienny ale postaraj się w sklepach zielarskich może znaleźć naturalny, poza piwami bezzalkoholowymi itp. Najwazniejsze jest ściąganie nocne, między godzina 1 a 4, wtedy zawsze jest podwyższony poziom prolaktyny. :) życzę Ci powodzenia, i podziwiam samozaparcie.

2017-12-20 22:06

Kochana, ja ze stresu straciłam mleko... Po trzech dniach walki z laktatorem mleko wróciło, przez pierwszy tydzień ściągałam co 3h mleko. Piłam właśnie femaltiker. I przystawiałam syna jak było to tylko możliwe. Wiem, że miałam krótką przerwę, co nie zmienia faktu, że pierwsze dni to był horror, jak poleciały kropelki to płakałam ze szczęści. Wiem, że są też tabletki na wywołanie laktacji, które może przepisać lekarz nawet Twojego maluszka. Może do re laktacji też się nadadzą :) Życzę Ci wytrwałości!

2017-12-20 20:14

Ale na początku nie było nic a teraz już coś jest. Hmm a może spróbuj dziecko już przystawic. Nic na siłę, tak na spokojnie. Bo jednak najwięcej to daje jak dziecko ssie. Jak nie da rady to trudno. To jest bardzo pracochłonne ale może pokuś się w dzień o ile będziesz w stanie odciagac trochę częściej np zamiast co 3 to co 2,6 godziny.

2017-12-20 19:26

Lena to dobrze ci idzie ! Na początku tak jest musisz po prostu spróbować częściej pracować laktatorem może to też coś da. Postęp jest więc trzymam kciuki uda się jak będziesz cierpliwa.

2017-12-20 15:12

Bardzo to wszystko pomału się rozkręca.Niby jest coraz lepiej ale nadal to tylko kilka kropelek. Jak do tej pory tylko raz udało mi się ściągnąć jakieś 5 ml. Z jednej strony się cieszę ale już powoli tracę cierpliwość :(

2017-12-16 13:49

Lena jak już się coś pojawia to znaczy że wszystko ok i będzie tego coraz więcej. Super że się nie poddajesz. Wytrwałości!

2017-12-16 13:16

Z doradcami, jak z położnymi i innymi lekarzami, dużo zależy na kogo się trafi, czy to ktoś z powołania itd... Agusia, szkoda, że tak kiepsko trafiłaś, pani ewidentnie nie chciało się pracować, bo po co skoro można dać mm, i tak byłaś dzielna i długo dawałaś sobie radę. Lena, gratuluję, to już jakiś sukces, życzę dużo cierpliwości i wytrwałości w walce o kp bo na pewno warto. Trzeba mocno wierzyć, że się uda!