Odstawienie dziecka od piersi

Nataleczka to racja. Starszy miał w szpitalu mm w butelkach i pił, potem w domu takie gotowce jeszcze kilka razy dostał przy jakiś wyjściach a tak to go karmiłam piersią i nie chciałam słyszeć o butelkach przez to potem niczego nie wypił z butli. Młodszemu kilka razy podawałam odciągnięte mleko w butelce ale też tylko gdzieś do 4 miesiąca i sporadycznie no i potem też moja mama mu chciała raz podać to było ciężko z tym.

A ja obiecałam sobie że przy trzecim dziecku nie popełnię tego samego błędu i będę je karmić butelką od początku żeby raz na jakiś czas zasmakowała butelki. Zrobiłam miesięczną przerwę i córeczkę teraz nie złapie w ogóle butelki w wieku 6m

Często jest własnie tak że mama się nastawia źle na karmienie bo wyciąga wnioski z poprzedniej ciąży a nie zawsze jest tak samo według mnie warto dać sobie szansę ja teraz wychodzę z założenia że nic na siłę przy Laurze czułam ogromny nacisk na karmienie i za wszelką cenę chciałam karmić teraz podchodzę do tego tak że jeśli będę mogła to będę karmić jeśli nie to dam mm w końcu to też mleko i nie sprawi to wcale że będę gorsza Mama :) 

Zawsze jeśli pojawią się jakoś kłopot z karmieniem to warto skonsultować ze specjalistą bo czasem wystarczy mała zmiana pozycji i już wszystko działa poprawnie 

U mnie u obu bez problemów na szczęście. Tzn początkowo u drugiego coś mi ciężko szło a się okazało, że ma krótkie wędzidełko, podcięliśmy gdy miał 2 tygodnie i się z czasem polepszyło, nadal go karmię.

to ja miałam problem przy córce i przy młodym też. Może on chętniej jadł , ale było ciężko i chyba jeszcze gorzej niż z córką dlatego nie karmiłam piersią obojga długo bo krótko to trwało 

Każde dziecko jest inne więc przy kolejnym dziecku karmienie piersią mogłoby wyglądać zupełnie inaczej. U mojej siostry tak było, że duże trudności miała z pierwszym dzieckiem z karmieniem i dopiero długo później okazało się że był u dziecka problem z wedzidelkiem. Teraz przy drugim dziecku karmienie to dla niej bajka :) 

nie ma co na sile i za wszelka cene kp.

u mnie to byla walka i męka.

drugi raz w zyciu bym sie nie zdecydowala na kp.