Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (394 Wątki)

KONKURS „Światowy Tydzień Karmienia Piersią z marką LOVI”

Data utworzenia : 2015-08-01 08:32 | Ostatni komentarz 2015-08-29 16:41

Redakcja LOVI

15826 Odsłony
172 Komentarze

Witajcie w konkursowym wątku "Światowy Tydzień Karmienia Piersią z marką LOVI " Poniżej – poprzez opcję „komentuj” zamieszczacie swoje zgłoszenie - opis początków karmienia piersią lub odpowiedź na pytanie, dlaczego warto karmić piersią. Przypominamy, że tekst może zawierać max. 800 znaków (liczone bez spacji) a każdy uczestnik może zamieścić tylko jedno zgłoszenie. Zgłoszenia uczestników, którzy nie uzupełnią w profilu użytkownika danych teleadresowych nie będą brane pod uwagę. Wygraj produkty LOVI wspomagające karmienie naturalne oraz bransoletki Lemoniq. Szczegóły konkursu " Światowy Tydzień Karmienia Piersią z marką LOVI”: http://lovi.pl/pl/breast-feeding/693 Zapraszamy do zapoznania się z regulaminem: >>> REGULAMIN W przypadku pytań, wątpliwości zapraszamy do kontaktu – w wątku pod artykułem z informacją o konkursie >>> http://lovi.pl/pl/forum/2/5190 lub za pośrednictwem poczty e-mail – [email protected] Powodzenia :-)

2015-08-07 23:04

Dlaczego warto karmić piersią? Powodów jest bardzo wiele. Przede wszystkim dobro naszego dziecka ale także szereg korzyści dla mam. Opiszę te które zauważyłam u siebie. Jestem mamą 8-miesięcznego Wiktora. Karmię do tej pory piersią. Co mój syn zyskał? - odporność- karmienie piersią wzmacnia odporność maluchów -pełnowartościowy pokarm- nie ma lepszego sposobu żywienia niemowląt - poczucie bezpieczeństwa i miłości -mniejsze ryzyko wystąpienia alergii pokarmowej -lek na każde zło- kiedy dziecko płacze, ząbkuje, boi się, jest niespokojne, rozdrażnione-pierś zawsze uspokaja i wycisza - u mnie działa to w 100 % -pokarm na zawołanie w idealnej temperaturze Co ja zyskałam? -radość z faktu że daje synowi to co najlepsze - niesamowitą bliskość -nienaganną figurę - bez wysiłku i wyrzeczeń wróciłam do stanu z przed ciąży. Zbędne kg znikły - spokojne noce- niesamowita wygoda! Nie musiałam wstawać i grzać mleka a karmienie może odbywać się na leżąco bez potrzeby wychodzenia z łóżka. -wygoda podczas wyjazdów lub wyjścia z domu- karmić można wszędzie -więcej czasu dla siebie- nie tracę go wyparzając butelki i gotując wodę na mleko ... Można jeszcze wiele pisać. Ja zdecydowałam się na karmienie piersią przede wszystkim dlatego, że uważam że to co naturalne jest najlepsze. W naturze wszystko jest w idealnym porządku i tak też chce żeby było w mojej rodzinie. Pozdrawiam wszystkie kobietki!

2015-08-07 22:49

Dziewczyny! Która z nas nie chciałaby zapomnieć o dietach i zajadać smakołyki!? I żeby tłuszczyku ubywało, i piersi rosły!? Kiedyś wydawało mi się to niemożliwe. Dziś już wiem, że tym cudem jest karmienie piersią. Zajadam wszystko ze smakiem, bo i tak "w cycki mi pójdzie". Do tego zaoszczędziłam trochę grosza na gotowym mleku, tyle, że starczyło na kilka wakacyjnych dni nad wodą. Teraz , z super figurą, prażę się na słońcu. A mój szczęśliwy brzdąc zwiedza okoliczne parki z tatą. Dla tych chwil laby naprawdę warto karmić piersią!

2015-08-07 22:43

Dlaczego warto karmić piersią? Teraz kiedy jestem jeszcze w ciąży, maluszek jest tylko mój. Jednak kiedy Kubuś się urodzi, będę musiała się nim podzielić z zachłannymi babciami, ciociami i całą resztą świata :)
 Wizja mojego skarbu w ramionach kogoś innego nadal mnie lekko niepokoi. Karmienie piersią to dla mnie kontynuacja więzi z synkiem, takiej tylko dla nas. Bo tak jak teraz, nikt inny nie może się nim zaopiekować, tak mleko mamy to coś, co mogę mu podarować tylko ja. Karmiąc piersią nie tylko dam synkowi to, co dla niego najlepsze, ale też dostanę w zamian piękne chwile, dzięki którym nadal będę czuć się wyjątkowa i niezastąpiona , a to całkiem fajne uczucie ;) Mam nadzieję, że razem z synkiem damy radę i już za kilka tygodni będę szczęśliwą mamą karmiącą :)

2015-08-07 22:37

Karmienie piersią okazało się dla mnie wielkim zaskoczeniem. Zdarzyły się zarówno wzloty jak i upadki. A było to tak. Przed porodem, jako element wyprawki zakupiłam na wszelki wypadek laktator oraz butelkę do karmienia jednak byłam w pełni przekonana, że będę karmić piersią. Myślałam, że jest to rzecz naturalna. Wystarczy przystawić dziecko do piersi i sprawa załatwiona, teraz wiem jak bardzo się myliłam. Poród mój po 20 skurczów został zakończony cesarskim cięciem. Córeczka urodziła się duża (4 kg ) i bardzo głodna. Niestety nie mogli mi jej od razu przynieść na salę pooperacyjna ze względu na moje znieczulenie. Poród zakończył się o 9 rano natomiast córeczkę dostałam dopiero o 21 już dokarmiona butelką (bardzo głodne dziecko) położna w szpitalu zaproponowała żeby przystawić Małą i pomogła mi to zrobić. Mały głodomor bardzo mocno ssał moje brodawki aż zrobiły mi się rany. Kolejnego dnia znowu próbowałam Małą przystawiać do piersi jednak z mierny skutkiem więc musiałam nakarmić ją butelką. W trzecim dniu od porodu przyplątał mi się nawał pokarmu. Moje piersi były tak duże i nabrzmiałe, że córka nie mogła ich uchwycić. Uratował mnie laktator. Gdyby nie on zapalenie piersi by mnie nie ominęło. Po powrocie do domu ze szpitala zaczęła się szaleńcza walka o karmienie piersią bo bardzo tego pragnęłam. Przystawiałam Małą do piersi mimo ogromnego bólu z którego aż zagryzałam wargi. Bardzo trudno nauczyć dziecko, które poznała butelkę ssać piersi. Wiele razy chciałam się poddać, jednak dzięki ogromnemu wsparciu i pomocy mojej MAMY udało się i karmię piersią do dziś (4 miesięczną córkę ). Nie podałam się, bo chciałam dać córeczce to co mam najlepszego, by mogła zdrowo się rozwijać. Powiedziałam sobie: "tyle kobiet karmi piersią, to dlaczego ja mam nie móc? ". I zaparłam się. Po bólu w trakcie karmienia nie ma śladu. Karmienie stało się przyjemnością zarówno dla mnie jak i dla mojej córeczki. Są to chwile spędzone tylko we dwoje. Chciałabym podziękować mojej Mamie, za to, że mnie wspierała, że nie przespała wielu nocy by podawać mi Małą do karmienia (rana po cięciu nie pozwalała mi dźwigać , że była dla mnie bezpieczną przystanią). Gdy ma się odpowiednie wsparcie i motywację to wszystko jest możliwe. Przy następnym potomku mam nadzieje, że karmienie piersią będzie o wiele prostsze!. ;) Mamy nie zrażajcie się początkowymi trudnościami bo nagroda za Waszą wytrwałość będzie ogromną.

2015-08-07 21:39

Moje początki karmienia piersią :-)o Nigdy głębiej nie zastanawiłam się nad tym czy kiedyś zdecyduje się na karmienie piersią. Temat rozwiązania ciąży - w jaki sposób i czy będę karmić był dla mnie niesamowicie odległy. Oglądając "Sekrety chirurgii" i widząc zdewastowwane ciała (piersi, brzuchy i krocza) kobiet - pomyslałam, że raczej karmić nie będe. Rok po ślubie czegoś mi brakowało... czego? Po 14 latach związku z moim wcześniej chłopaiem, a teraz mężem zapragęłam kogoś jeszcze do kochania... Zdecydowaliśmy się na dziecko, wcale nie było łatwo. Pierwsze próby, pierwsze rozczarowania, łzy i rozpacz - czy możemy mieć dzieci?! I przyszedł cud, w momencie, w którym się tego nie spodziewaliśmy. Nasze szczęście było ogromne - myśl - od tej pory jesteśmy ODPOWIEDZIALNI za życie naszej córeczki! Chcemy jej dać to co najlepsze! Najlepszy lekarz, szpital, pobranie krwi pępowinowej. Wszystko inne przestało się liczyć... Moje ciało?! Nieistotne! Córeczka urodziła się przez cesarskie cięcie w 38tygodniu ciąży - była niewielka - 2800g. Moment w którym ją zobaczyłam przewrócił mój świat do góry nogami... Po chwili przystawili maleńką do piersi... i słowa położnej - "ma pani wklęsłe brodawki - będzie problem z karmieniem". Jaki problem? O co chodzi? I faktycznie problem narastał... moje małe piersi w 4 dobie po porodzie zaczęły wypełniac sie mlekiem! Były ogromne, a córeczka w szpitalu karmiona butelką nie chciała ssać i w ogóle miała problem z uchwyceniem brodawek. Gdy 4 dnia wróciłyśmy do domu malutka z trudem i płaczem złapała lewą pierś i troszkę zjadła, ale nadmiar mleka dosłownie rozsadzał moje piersi. Płakała córeczka i ja, że nie potrafi złapać piersi, że jest głodna, a moje brodawki takie marne i , że piersi takie ciężkie i tak bolą. Mama i teściowa zaczęły mnie straszyć, że dostanę zapalenia, że trzeba to mleko sciągnąć. Zaczęłam ściągać pokarm laktatorem ręcznym i niestety doprowadziło to do tego, że w nocy palący ból rozsadzał moje brodawki, krew z nich broczyła, a w nocy dostałam straszliwych dreszczy. Kapusta, którą obłożyłam piersi niewiele pomogła, a maleńka chciała w nocy jeść! I znowu to samo - płakałyśmy obie, bardzo bolało ale tak bardzo chciałam ją nakarmić. Na stole obok leżało mleko w proszku.... nie użyłam go jednak! Zacisnęłam zęby i nakarmiłam dziecko... Rano mąż kupił laktator elektryczny, który dużo mi pomógł, ale niestety poranione brodawki przy każdym ściąganiu bądz karmieniu od nowa krwawily. Cale dnie smarowalam je masciami, wlasnym mlekiem i odslanialam aby je wysuszyc. Mimo tego ciągle karmilam coreczke lewą piersią bo prawa byla w fatalnym stanie. Nie pomogly nakladki bo malutka nie chciala ich wziasc do buzi. Po tygodniu odwazylam sie nakarmic ją prawą piersią i udalo się - laktator i dziecko wyciągnelo wciągniętą brodawkę! Kazde uchycenie przez coreczke piersi niesamowicie bolalo, kazdy prysznic powodowal bol sutkow, kazdy poranek wital mnie zlaną potem i mlekiem, ale nadal karmię moją maleńką, słodką córeńkę! Przez okres ciązy nie zrobil mi sie zaden rozstep, malo przytylam więc cieszył mnie fakt gładkiej skóry :-) ale o ile powiększający brzuszek nie "zrujnował" mi ciała, to nawał mleczy piersiom dał radę... ale czego nie robi się dla własnego dziecka??? Wiele przeszłam, musiałam być twarda, nie poddałam się i nie o mnie tu chodzi, ale o moje dziecko, które płacze bo chce jesc, a ja nie potrafie mu pomoc... I muszę ten placz zniesc, uspokoic się i probowac.... Ale karmienie piersią to nie tylko kwestia przystawiania do piersi- trzeba wspomniec o koniecznosci bycia "przy dziecku na zawolanie", o braku mozliwosci wyjsca samej np. do kosciola, bo czy mala nie zeche jesc? I kwestia zywienia - ja jedząca niewiele wrzucam w siebie miesa, wedliny, sery, zeby mala nie byla glodna - niewazne, ze boli mnie zoladek od zupelnie innego stylu jedzenia - gdzie sie podzialy moje platki z mlekiem, serki z warzywami? Teraz zdrowo - nie lekko, ale mala rosnie, az milo:-)))) Chcę karmic jak najdluzej bo gdy widze "umleczoną" buzię mojej Izulki Mleczulki serca mi się raduje :-)))))

2015-08-07 21:36

Dlaczego warto karmić piersią? Najważniejszy powód to oczywiście najlepsze dla dziecka składniki odżywcze potrzebne dla jego prawidłowego rozwoju. Poza tym mleko matki wzmacnia jego układ odpornościowy, wspomaga pracę układu pokarmowego, chroni je przed chorobami m.in. otyłością w przyszłości, ma także pozytywny wpływ na rozwój jamy ustnej zapobiegając problemom logopedycznym czy ortodontycznym. Karmienie piersią jest wygodne i praktyczne (bez względu na to gdzie jesteśmy mamy go przy sobie, ma idealną temperaturę, nie trzeba go przygotowywać ani też myć butelek) i tanie. Poza tym pomaga mamie szybciej wrócić do figury sprzed ciąży a także chroni mamy karmiące dłuższy czas przed chorobami. Karmienie piersią pozwala na bliski kontakt z dzieckiem, zapewnia mu poczucie bezpieczeństwa i umacnia więź emocjonalną z matką, a mamie dostarcza niezapomnianych chwil i poprawia samopoczucie, dając siłę do kolejnych wyzwań!

2015-08-07 21:07

Jak większość mam, które urodziły wcześniaki zaczynam swoją historię od słynnych słów „wszystko miało wyglądać inaczej” moje dziecko miało być donoszone a świadomość tego, że będzie się karmić piersią była najbardziej oczywista z wszystkich dostępnych wariantów. Z własnego doświadczenia wiem jak trudne i ile siły i samozaparcia wymaga od kobiety utrzymanie laktacji. Brakuje naturalnej stymulacji przez dziecko. Trzeba w tych trudnych sytuacjach skupić się na pozytywnych myślach, wyobrazić sobie cudowne chwile z maleństwem i dążyć do nich drobnymi kroczkami. Nie można z góry przekreślać sytuacji, która z pozoru wydaje nam się niemożliwa. Trzeba walczyć, pogłębiać wiedzę, szukać pomocy i walczyć, a tą siłę do walki czerpać od wcześniaków, które wbrew pozorom są niezwykle silne! Dobre nastawienie to większa połowa sukcesu, dlatego niezwykle ważne jest pielęgnowanie go w sobie. I tym sposobem karmię córkę dwunasty miesiąc :)

2015-08-07 18:56

Jestem w ósmym miesiącu ciąży i od niedawna śledzę wydarzenia na LOVI. Dzięki Waszym artykułom i filmom karmienie piersią jest jeszcze bardziej atrakcyjne. Odkąd dowiedziałam się, że jestem w ciąży od razu wiedziałam, że chcę karmić swojego bobasa piersią. Postanowiłam, że zrobię wszystko, żeby mój Malec jak najdłużej dostawał mleko mamy. Dlatego teraz czytam jak najwięcej artykułów o karmieniu piersią i dołączam do wątków dotyczących karmienia na forum. Myślę, że doświadczenie innych mam pomoże mi pokonać wszelkie trudności i zapobiegnie błędom jakie mogłabym popełnić jako mama rodząca pierwsze dziecko. Dlaczego warto karmić piersią? Warto, bo to najcudowniejsza najlepsza rzecz jaką możemy jako mamy dać swoim Pociechom. Karmienie zbliża mamę i dziecko, buduje specjalną, wyjątkową więź. Trudy związane z karmieniem, wspólne, długie godziny spędzone z Dzieckiem sprawiają, że kochamy je jeszcze bardziej i czujemy, że jest bezpieczne , że robimy wszystko co w Naszej mocy, aby dać mu to co najlepsze. Mleko matki jest idealnym pokarmem stworzonym przez naturę dla Maleństwa. Dostarcza wszystkich niezbędnych do rozwoju składników. Warto nie poddawać się i próbować przystawiać Bobasa do piersi, pomimo tego, że często jest nam pod górkę z karmieniem piersią.