Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Karmienie piersią (1161 Wątki)

Karmienie piersią - musisz karmić, bo to najlepsze dla Twojego dziecka.

Data utworzenia : 2021-10-15 14:52 | Ostatni komentarz 2024-02-23 19:02

Konto usunięte

7193 Odsłony
183 Komentarze

Ileż ja się nasłuchałam od rodziny, znajomych czy też innych "madek". Może mnie nie zlinczujecie, bo możliwe, że już o tym było, ale potrzebuję napisać własną historię i może nią pomóc i podtrzymać na duchu inne matki mające taki problem jaki ja miałam.

W maju drogą cesarskiego cięcia przyszedł na świat mój najukochańszy skarb. Niektóre z Was znają moją historię z forum, lecz nie o tym chce napisać. 

 

Po porodzie w pewien sposób zostałam zmuszona do karmienia piersią. Nie miałam pojęcia jak wygląda sytuacja po porodzie jeśli chodzi o karmienie , gdyż jakoś w czasie ciąży nie pomyślałam o tym, aby kogoś o to zapytać. Nie miałam oczywiście oporów do tego, bo było to dla mnie normalne, że będę karmiła. Tak więc po cesarce, gdy byłam na sali poporodowej (tej pierwszej przed pionizacją) dostałam syna na parę godzin. Od razu Panie bez pytań przystawiły mi go do piersi. 

Dużo męczarni było z tą laktacją, bo pokarm nie chciał iść, więc musiałam dokarmiać szpitalnym mlekiem. Byłam taka umordowana, ale się nie poddawałam. 

Do domu wróciłam po 3 dobach, z powikłaniami po cięciu (alergia na szwy głębokie). W szpitalu stwierdzili że rana wygląda dobrze i nie widzieli problemu. Rana nie goiła się 5 tygodni , była czyszczona przez chirurga - wiele musiałam przejść, żeby w końcu znaleźć się u kompetentnego lekarza, który mnie wyleczy a nie pogrąży. 

 

W tym czasie nie poddawałam się i karmiłam. Tak laktatorem rozkręciłam laktację, że narobiłam sobie guz na guzie. Ciągle wpajano mi :"to dla dobra dziecka, walcz", więc walczyłam. Wstawałam z bólem wszystkiego w nocy i trwałam w tym. Ból piersi był nie do zniesienia mimo okładów, masowania itd. Ból po cc dramat. Wstawanie do dziecka - stało się bezuczuciowym obowiązkiem. Nie chciało mi się żyć. 

Mój synek był niespokojny, kręcił głową przy karmieniu, miał całodniowe napady płaczu. Każdy oczywiście z tych "doświadczonych co wszystko wiedzą" mówił, że to na pewno kolki. Przejdzie. 

Nosiłam syna całymi dniami w bólach, płaczu i bezsilności przez pierwsze 3 miesiące. 

W końcu przypadkiem trafiłam na pediatrę, która widząc jak z synem wyglądamy, bez większych zastanowień po wysłuchaniu co się dzieje kazała mi odstawić pierś. 

Okazało się oczywiście, że moje dziecko ma alergię na ketozę i laktozę a nie nabiał, dlatego moje tortury i odstawianie "wiekszosci jedzenia" nic nie dały.  Bo przecież naokoło każdy miał teorię, że zle jem. 

 

Przez to, że jest tak dużo kobiet i o dziwo mężczyzn, specjalistów od wszystkiego, takie kobiety jak ja i wiele innych, mimo iż chodzi o dobro dziecka mają TRAUMĘ odstawiania dziecka od piersi. BO BĘDĘ ZŁĄ MATKĄ, BO NIE POWINNAM SIĘ NAZYWAĆ MATKĄ, BO TO NA PEWNO MOJA WINA..

 

Dlugo musiałam się oswajać z nową sytuacją, a przecież to nic złego karmić dziecko butelką. Bez względu na to co wam mówią Ci specjaliści naokoło, pamiętajcie, że niema lepszej matki od Was. Kazda z Was jest idealna, bez względu na to czy karmicie piersią czy mm. W tym niema rankingów i nigdy być nie powinno. Nie katujcie się za coś, co nie jest Waszą winą, nawet jeśli ktoś Wam to wmawia.

 

2021-10-29 19:32

Ja też wierze w to bo widziałam jak było jak byłam zła lub nerwowa

2021-10-29 15:46

Monia.92 ja w to wierzę... Jak byłam nie spokojną i nerwowa to syn płakał też był nie spokojny. Teraz jest tak samo jestem nerwowa syn też i jeszcze płacze. Jak ja krzyczę czy coś to on krzyczy i płacze. Na początku było to z karmieniem jak każdy krytykował .... A teraz wiem,że mój stres tylko źle na dziecko wpływał. 

2021-10-29 09:24

Moje dzieci to samo podczas szczepień odczuwały mój stres . Ja sie zawsze denerwowałam to juz w poczekalni były niespokojne. Jak mały płakał przy kolkach to ja byłam okropnie zdenerwowana i myślę, że to potęgowało tę sytuację 

2021-10-28 22:40

Ja nawet jak czasem mam zły dzień i chce mi się płakać to ona się śmieje. Tajze nie wiem czy czuje to czy nie ciężko mi to określić 

2021-10-28 15:31

Ja oczywiście że wierze dziecko naprawdę wszystko czuję nawet najmniejszy nasz stres i niepokój jest w stanie wyczuć . Pamiętam gdy mały miał na samym początku kolki gdy tylko zaczynałam się już w pewnym momencie stresować niepokoić i denerwować on to wszystko wyczuwał i płakał jeszcze bardziej wtedy na ręce brał go tata i mały automatycznie się uspokajał i tak też było odwrotnie gdy tata za bardzo się zdenerwował wtedy ja z taką świeżą spokojną energią brałam go na ręce i automatycznie wszystko przechodziło dzieci czują nasze emocje

2021-10-28 15:25

Monia ja też uważam że dziecko czuje emocje rodziców. Nawet jak byłam na pierwszym szczepieniu i mały był bardzo niespokojny to się nas pielęgniarka pytała kto się tak stresuje bardzo mama czy tata. Dzieci odczuwają jak się stresujemy, gdy jesteśmy radośni albo mamy po prostu gorszy dzień. Powiedzmy szczerze że my dorośli też widzimy i czujemy emocje innych i tak samo jest z dziećmi, tylko one nie są w stanie nam tego powiedzieć. 

 

W temacie wątku uważam że nie ma absolutnie nic złego w karmieniu butelką. Dla mnie podstawą jest stwierdzenie że szczęśliwa matka to szczęśliwe dziecko. Więc jeśli matka męczy się przy karmieniu i sprawia jej to ból, ma dość i nie czuje się na siłach to lepiej zrobi jeśli nakarmi dziecko mm (które przecież gdyby było złe nie byłoby sprzedawane) a sama zacznie żyć pełnia życia. Najgorsze są te osoby wkoło które komentują a nigdy niczego takiego nie przeszły. U mnie w rodzinie najwięcej do powiedzenia w kwestii wychowania mojego syna miały osoby które albo nie mają w ogóle dzieci albo nie są przykładem rodziców. Takie doradzanie to najlepiej olać i jednym uchem wpuścić, drugim wypuścić. 

2021-10-28 13:43

MOnia ja wierzę u mnie to się zawsze sprawdza 

2021-10-28 08:55

Monia, myślę, że zdecydowanie czuje. I myślę, że jest bardziej wyczulone niż dorosły na nasze emocje, skoro jeszcze nie umie mówić, nie rozumie naszej mowy, nie widzi dobrze, więc inaczej odbiera bodźce z otoczenia.