Karmienie piersią (1178 Wątki)
Ciężki przypadek niemowlaka niejadka
Data utworzenia : 2020-11-08 13:27 | Ostatni komentarz 2020-12-10 22:20
Witam.mam nadzieję, że któraś z Was poświęci chwilę swojego czasu na przeczytanie tego długiego maila. Jestem mamą 6mcznej córki. Zarejestrowałam się na tym forum, mając nadzieję, że któraś z mam ma podobny problem do mojego i być może będzie w stanie coś pomoc, bo osobiście tracę już nadzieję, że będzie lepiej. Otóż od samego początku mamy problem z jedzeniem córki. Karmimy się piersią. Jesteśmy w początkowym etapie rozszerzania diety (warzywa, owoce). Około 3 tyg życia zauważyłam, że córka jest niespokojna przy piersi i płacze, nie były to problemy z brzuszkiem i kolką, generalnie ten problem nas ominął. Nie umiejąc sobie poradzić poprosiłam o wizytę doradcy laktacyjnego. Pani stwierdziła kròtkie wędzidełko podjęzykowe. Faktycznie, byliśmy u lekarza, który potwierdził nasze przypuszczenia. Córka miała podcięte wędzidełko i łudziłam się, że masz problem zniknie. Niestety nie zniknął. Córka nadal miała problem z jedzeniem. Okazało się, że na nasze nieszczęście wędzidełko zostało niewystarczająco podcięte. A więc po odczekaniu wymaganego czasu zostało podcięte prawidłowo. Po podcięciu ćwiczyliśmy przez 6tyg język. Że ssaniem córki było już w miare ok, natomiast od samego początku córka jadla według godzin, tzn nie ma w sobie okazywania, że jest głodna, z tego względu i ze względu na wędzidełko zaczęłam corke karmić mniej więcej co 2-3h. Nasze karmienia nie wyglądają jak nie raz tu czytałam, jedna pierś druga i 20min. Nasze karmienie to max 5min i podcięcie wedzidelka tego nie zmieniło. O dziwo córka przybierała w normie i pediatra stwierdził, że skoro tyle je, to znaczy, że tyle potrzebuje. Problem zaczął się jak córka skończyła 4mce, zaliczyliśmy wizytę na SORZe, bo Mała odmówiła jedzenia z piersi przez cały tydzień , a butelki do buzi nie chciała nawet wziąć, miała odruch wymiotny, nawet przy podawaniu jej świeżo odciągniętego mojego mleka. Od tego fatalnego tygodnia mamy potężne kryzysy jedzeniowe, nie łączę tego czasu z jakimiś zmianami u siebie i córki, 2 dni je nawet znośnie, a potem 4 dni odmawia jedzenia lub tylko na śpiąco i to ostatnio orientuje się i wypluwa. Ogólnie Mała od początku robiła kupy śluzowate, kilka razy był epizod pasemka krwi. Przeszłam na drakońska dietę bez mleka i produktów mlecznych, wszystkiego co może zawierać jakakolwiek ilosc białka mleka krowiego oraz nie jadłam jajek i pochodnych, cytrusów, pomidorów, bananów w zasadzie 5 produktów na krzyż przez 6tyg - efekt - raczej jego brak. Kupy dalej że śluzem i 2 razy epizod z domieszką krwi i oczywiście odmawianie jedzenia również. Zjedzdzilismy się po lekarzach(co było nie lada wyczynem gdziekolwiek sie dostać, patrząc na sytuację epidemiologiczną, jaką mamy) posiewy kału na grzyby, bakterie 2 krotnie robiony ujemny. Mocz dwa razy bez zmian, morfologia ok, podejrzewaliśmy anemię, żelazo i ferrytyna w porządku, USG brzuszka i układu moczowego prawidłowe. Nawet zrobiliśmy testy alergiczne na białko mleka i jajko i inne jeszcze, ale nivlc nie wykazały, wiadomo, że nie są one wiarygodne l, lae pediatra stwierdziła, że jeśli byłaby to silna alergia to mimo wszystko miano przeciwciał powinno się pokazać. Co więcej córka nie ma żadnych objawów skórnych, nie ulewa, nie wymiotuję, nie ma biegunek, zachowuje sie zupełnie normalnie, jest pogodna i zadowolona. Na koniec 6mca ważyla 7.8kg (zaczynala od 3.15). Wszyscy lekarze patrząc na jej wagę mnie ignorują, bo według siatki jest dobra, natomiast nikt nie wie, ile kosztuje mnie, żeby ona cokolwiek zjadla. Przesypia noce przynajmniej w połowie, a ja się budze na siłę, żeby ją na spiocha nakarmić, bo w dzień od pewnego czasu odmawia piersi. Próbowałam już wszystkiego, począwszy od kubka doidy, niekapka i butelki. Cokolwiek, żeby zatrybila. Wszystko wypluwala albo od razu wymachiwala rekami ma nie. Jest dla Nas dziwne, że kiedy miałam wyjść pilnie, córka dostawała moje mleko w butelce i je jadla bez problemu tak było jakieś 2.5mca temu. Już nie pale się do karmienia piersią za wszelką cenę, problem w tym, że córka nie przyjmuje innych płynów prócz tego co na śpiąco z piersi. Żadne mm, woda, nic. Drugi problem to taki ze jest za mała chyba na naukę z tego kubka, bo nei siedzi samodzielnie, nawet z podparciem się chwieje, bo rzadko które dziecko siada w tym wieku i nie mam pomysłu jak sobie poradzić, jak zwolnić blokadę w jej głowie i negatywne nastawienie do wszystkiego. Nie budzi sei na jedzenie w nocy odkad skończyła 3mce, potrafi nie jeść 12h i dalej nie daje oznak, że jest głodna. Nie mam sersc jęk bardziej głodzić, bo panicznie boję się odwodnienia, bo nie będę koala jak jej nawodnić, jak piersi i niczego innego też nie chce. Obecnie jesteśmy po wizycie u gastrologa, który stwierdził, że nie ma podstaw do podejrzewania alergii i refluksu, gdyż mała przybiera ładnie. Lekarz stwierdził, że kupa może być wynikiem niedojrzalosci jelit córki i tak się u niej manifestuje, natomiast nie wpływa to na zdrowie jej samej. Dajemy córce probiotyki i laktoferyne, rozszerzamy diete i zaczął się jeszcze większy problem, teraz moja piers córki w ogóle nie interesuje. A wiem że mleko to podstawa do 1 roku życia. Z każdym takim kryzysem jedzie nowym ja przechodzę swój własny laktacyjny, nie pamiętam ostatnio kiedy bylo dobrze. Robię co mogę, ale jak córka nie ssie to o laktator mało co pomaga i już raczej widzę koniec KP. A powiem, że bardzo dużo walczyłam, żeby w ogóle karmić piersią. Ale psychicznie już nie daje rady, bo nadal nie wiem jaka jest przyczyna takiego zachowania córki. Nie potrafi sie dopomniec o jedzenie, jakby nie musiało dla niej istniec. Ja bym tylko chciała żeby ona coś piła, jeśli już nie chce mleka, z czegokolwiek, byleby tylko nie martwić się codziennie, że nie je i nie pije l, a pić musi. Pomóżcie proszę. Pozdrawiam Kasia. Dodam, że od pewnego czasu córka wierzga nogami, szarpie mnei za, stanik, nie jest w stanie skupić się na jedzeniu choćby minute, mimo ciszy, zasłoniętych okien itd. Do tego wyszly nam 2 dolne jedynki i mam blokadę, bo córka strasznie mnie gryzie i nie rozumie jeszcze nie wolno, a gdy ja odstawie od piersi to i po godzinie jej już nie weźmie.
2020-11-09 13:52
Dziękuję Wam w ogóle za odzew. Bardzo boję się tak głęboko posuwać, w zaburzenia odżywiania u tak małego dziecka, bo tak czytałam na ten temat i faktycznie stwierdza sie to poprzez wiele czynników, przede wszystkim najczęściej jest to niedowaga, wymioty, chlustajace ulewania itd, a córka nie ma takich problemów. Powiem szczerze, że już nie wiem, gdzie szukac problemu. To nie jest tak, że ona w ogóle nie je, bo pediatra była aż zdziwiona, że na nasze problemy z karmieniem, czyli wspomniane przeze mnie wędzidełko a waży prawie 8kg na pół roku. Nie wiem, ale patrząc teraz z perspektywy czasu, może to był błąd na samym początku(słuchać wychodzi na to niekompetentnych osob) - nie dać dziecku zglodniec, tylko przystawiać ją do piersi, co określony mniej więcej czas. Córka jest niezwykle pogodna i rzadko płacze, najczęściej jak jest zmęczona. Pamiętam jak po pierwszych szczepieniach miała temperature powyżej 38 stopni i bawiła się i była zadowolona. W ogóle po sobie nie pokazała, jest po prostu wytrzymala, taki trafił nam się osobnik. Ona jest bardzo mądra jak na swój wiek, szybko kojarzy, i tak sobie myślę, że ona nie dopomni się o jedzenie, ale do tej pory jak ja przyłożyłam do piersi to była chętna, więc ta chęć zjedzenia miała. A to że ja pilnowałam godinowa to swoją drogą, u Nas to karmienie na żądanie nie wyszło, chociaż jak czytam po forach, to wiele mam tak ma, że mniej więcej karmi o podobnych porach np po drzemce przed drzemka to spania, u Nas też jest, a przynajmniej było do tej pory. Martwią mnie jedynie takie odrzuty do jedzenia, ładnie je przez tydzień a potem stop i jakby się zasycala i ogranicza pierś. Po czwartym miesiącu trafiliśmy z tego jej niejedzenia (to była peorwszy taka akcja) na SOR, i nie była odwodniona i nawet nie miała oznak. Pediatra mówi, że mamy takie wybredne dziecko, że jak coś mi nie pasuje, to pierwsze reaguje odmowa jedzenia. Mówi, że wyniki ma bardzo dobre i nie ma się do czego przyczepić i że być może będziemy mieć niejadka (mąż był potwornym niejadkiem odkad tesciowa pamięta, że wiecznie na spaniu musiała mu jedzenie przemycać), wiec moze ma to po nim. Najbardziej jednak marwto mnie to, że nie chce ssać piersi i przez to nie pije. Nie akceptuje butelek i niekapkow, od razu wypycha językiem i nawet nie chce pociągnąć. Dawniej piła z butelki, ale pediatra powiedziała, że teraz jest starsza i mądrzejsza i nie da się oszukac. Próbowaliśmy dioidy cup, ale jest za mała, nie ogarnia do czego służy. W zasadzie to juz tak nie martwię się o to jedzenie, bo zje owocka, warzywo i o dziwo sama daje znać że ma dość i nie jest to po jednej czy dwóch łyżeczkach. Wiadomo, że teraz ja jej będę wyznaczać pory jedzenia, a ona zdecyduje czy zje i ile zje, ale jak na razie jest otwarta. Teraz weic zastanawiam się na ile rozszerzanie jej diety wplynelo na to, że straciła chęć ssania piersi? Na domiar tego w ostatnich dwóch tygodniach wyszly nam dwie dolne jedynki, z tym, że jak patrzę to bezobjawowo, bez biegunki, stanu podgoraczkowego i płaczu. Wyszly nam tydzień temu, a problem z jedzeniem pojawil się potem. Kolejnym problemem jest to, że gryzie mi teraz sutki i nie rozumie, co znaczy, że nie wolno.
2020-11-09 11:20 | Post edytowany:2020-11-09 11:21
A dużo pije Twoja córeczka? A może zmielone biszkopty z bananami wiem że to słodkie ale nawet odżywcze. A może mleko zagęszczane kleikiem i łyżeczka dawać pi trochu. Może zacisnal jej się żołądek i nie czuje potrzeby jedzenia.
2020-11-09 10:44
ojej brzmi nie fajnie. powiem szczerze ze moze i nie zbyt dobre rozwiazanie ale u nas zadzialalo jak ja chcialam gdzies wyjsc musialam miec plan B wiec mm a moje dzieci nie tolerowaly zadnej butelki wiec zaczynalismy juz rozkladac rece ale stwierdzilam ze mleko waniliowe bo smakowe z bebiko no z braku laku sprobuje i tak sie stalo corka dzieki temu polubila butelki a pozniej przeszlam na zwykle. nie zachecam ale podrzucam tylko pomysl. lecz jesli to faktycznie zaburzenie to mysle ze lekarz pediatra powienien cos zareagowac. jesli jest wszystko wykluczone od strony badan zdrowotnych to moze warto spojrzec na to od strony psychiocznej.
2020-11-08 22:31
Ja kiedyś czytałem o takim zaburzeniu laknienia. Po prostu organizm nie wie co to głód dlatego nie informuje o tym.w konsekwencji trzeba się pilnować i jeść mimo że nie czujemy glodu
2020-11-08 16:46
No właśnie byliśmy w związku z wędzidełkiem, ale wszystko jest ok. Córka jest mega komunikatywna, uśmiechnięta, nie ma problemu z dotykaniem, wręcz lubi zabawe, całusy. Sama Pani neurolog powiedziala, że jest bardzo otwarta na ludzi i pozytywnie nastawiona. Nawet zaleciła nam córkę nosić od siebie, żeby jej nie blokować �
2020-11-08 13:58
Widzę że duzo przeszłaś. Jestes bardzo dzielna. Z tego z opisujesz nasuwają mi się niektóre schorzenia. Zastanawiam się dlaczego lekarze nie pokierują Cie w odpowiednia stronę. To straszne.
Pomyślałabym o wizycie u neurologa dziecięcego. Bo może to zbaurzenia jedzenia związane z nerwami. Mam wrażenie jakby nie docierały do córki wiadomości o głodzie.
Czasami przy autyzmie pojawiają się problemy z kp. Ale tu zauważyłabyś inne spoleczne zaburzenia.
Jedyne co mogę to trzymać kciuki za Was.