Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Karmienie piersią (1134 Wątki)

Pierwsze przystawienie dziecka do piersi

Data utworzenia : 2013-05-08 12:26 | Ostatni komentarz 2013-09-24 08:05

Urszula888

7795 Odsłony
18 Komentarze

Ciekawa jestem jakie są wasze wspomnienia z tym związane, jak wam poszło to nowe wyzwanie, czy przeżyłyście to szczególnie wyjątkowo? Ja mile wspominam pierwsze przystawienie synka do piersi choć przyznam że kolejne były już bardziej bolesne ze względu na poranione brodawki.

2013-09-24 08:05

Agulka położna powiedziała że jak nie będę wcale pić to nie będzie mi pokarm strzelał po sufitach. Co za ludzie :|

2013-09-23 21:54

jak urodzilam po raz pierwszy to przyszla polozna jak jeszcze sie trzeslam (w szoku poporodowym bo od razu po szyciu przewieziono mnie na sale poporodowa ze wzgledu na kolejne porody). Polozyla mi malemu przy piersi i mowi "no tylko nie tak! chce go pani udusic?" zaczela sie drzec, byla przy tym moja mama i ja zgasila, ze musi powiedziec jak... jak tylko pokazala to bylo to przyjemne uczucie, ale oczywiscie pozniej bolalo, bo jak to za pierwszym razem pogryzl mi brodawki. Wtedy krotko karmilam ze wzgledu na zapaleniepiersi zaraz po porodzie (4 dni po). Teraz sama przystawialam malego, nie pozwalalam dawac mu butelki. Na poczatq nie wiedzial za bardzo jak ssac, ale po kilku probach bylo juz dobrze, no i karmimy sie 3,5 miesiaca ponad... mam nadzieje, ze uda mi sie jak najdluzej karmic.

2013-09-23 21:54

K. Filarowska-nie bardzo rozumiem, czemu miałabys nie pić? Czemu nie dala Ci laktatora lub nie powiedziała jak odciągnąć ręcznie pokarm...ehhh...Przecież to właśnie dobrze-trzeba dużo pic wody...zresztą nie wiem, jak Wy, ale ja musiałam pić (chociaż po cc dopiero po spionizowaniu i badaniu perystaltyki jelit można się napić paru łyków), bo tak strasznie byłam spragniona. Wasze doświadczenia z położnymi utwierdzają mnie w przekonaniu, że mój szpital jest najlepszy pod względem personelu (rodziłam tam dwa razy). Siostry zawsze pomocne, zabiegane, ale uśmiechniete i zyczliwe. Poza tym w tygodniu miesięcy szkolnych są studenci, którzy w ramach zajęć pomagają pacjentkom. Ja po pierwszym cc czułam się niepewna, czy bedę mieć mleko, bo się głupot w necie naczytałam o tym, ze przy cc może mleka nie byc. Poza tym miałam/mam mały biust, co też mnie niepokoiło. Więc gdy przynieśli moją pierwsza córę do pierwszego karmienia (jeszcze na pooperacyjnej, kiedy nie mogłam kręcić nawet głową po znieczuleniu), siostra ułożyła mi ją w becie przy mojej piersi, mała zaczęła od razu ssać, poczułam się bardzo zbudowana. Siostra powiedziała, że mam chwytne brodawki i nie będę miała problemu. Nic mnie nie bolało, mała nie kąsała, tylko od razu chwyciła pierś z otoczką, jak trzeba. Podobnie było z drugą córcią. Tylko, że przy niej macica, w sensie obkurczanie, strasznie bolało. Siostra przyszła i mi to wytłumaczyła, bo ja nie byłam na taki ból przygotowana.

2013-09-23 20:55

Pierwsze karmienie? Hmm.. Przyszła rano położna przyprowadzając mi już synka (dzień wcześniej miałam cc) z jakimiś próbkami itp. Zapytałam się jej czy pomoże mi nakarmić (przystawić) synka a ta mi odpowiedziała: "To pani go jeszcze nie karmiła? Nie mam co tu Pani pomagać - to takie naturalne" i po tych słowach po prostu wyszła a mnie zatkało.. Nie wiedziałam jak mam go położyć, by mnie to nie bolało.. Zadzwoniłam dzwonkiem, by z powrotem przyszła (taki alarm na pooperacyjnej) i mi pomogła, chociaż go jakoś sensownie przy tej piersi położyć. Kazała mi położyć się na boku i położyła mi obok synka i znów wyszła.. Więc przystawiałam sama - bez skutku i zlitowała się nademną studentka - pomogła ale okazało się, że mały nie potrafi ssać i nici..: (

2013-09-23 10:34

aha i bardzo mnie bolało :) w zasadzie to cały czas jak karmiłam odczuwałam dyskomfort

2013-09-23 10:33

Dla mnie to było nieprzyjemne uczucie.. Kiedy urodziłam, po kilku godzinach przywieźli mi Andrzeja na salę (moje pierwsze dziecko). Siostra postawiła "wózek" koło mojego łóżka i powiedziała "proszę dużo przystawiać do piersi" po czym wyszła. Byłam sama na sali, mój tato miał przyjechać do mnie dopiero po pracy. Byłam przerażona, po chwili, młody zaczął płakać, delikatnie wyjęłam go z tego "wózka" trzęsłam się jak galareta. I zaczęły się próby, pokarm tryskał mi na wszystkie strony, Andrzej nie umiał chwycić, jak już chwycił to nie był w stanie połknąć takiej ilości mleka. Kiedy zapytałam siostrę co mam robić w takiej sytuacji, powiedziała "proszę nie pić". Ale wszystko dobrze się skończyło, przyjechał mój tato i pomógł mi. Pozdrawiam

2013-09-22 21:12

Szczerze ja tak jak Marta. Nie wiedziałam ze zaraz po porodzie tak ważne jest przystąpienie dziecka do piersi. Wiedziałam ze ważne jest kontakt skóra do skory. Po zamierzeniu i związanie synek został położony na moim brzuszku i wszyscy sobie poszli. Zostaliśmy we troje ja maz i nas syn. Po około 2 h przyszła położna i zabrała nas na sale poporodowa. Synka przystawialan dopiero rano. On cała noc spał wyczerpany po porodzie. Położne nie kaszlu mi go przestawiać wcześniej. Mieliśmy problemy z początkiem karmienia przez silna zoltaczke ale potem było wszystko dobrze :)

2013-09-22 00:24

Ja nawet nie wiedziałam, że zaraz po porodzie jest czas na karmienie. Po godzinie przyszła położna i pyta czy już. Zbulwersowała się, że jeszcze dziecko nie nakarmione. A ja nie wiedziałam jak to zrobić. Nie mam pojęcia czy mały wtedy cokolwiek wyssał. Dla mnie to było stresujące przeżycie bo bardzo chciałam żeby wszystko się udało, a efektu nie było ( albo mnie się tak wydawało ). Później, już po opuszczeniu szpitala też miałam problem z bolącymi piersiami bo mały źle chwytał. Na szczęście po jakimś czasie sam załapał o co chodzi.