Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Karmienie piersią (1176 Wątki)

Przede wszystkim cierpliwość..

Data utworzenia : 2014-09-02 20:48 | Ostatni komentarz 2014-09-17 20:36

sonneg

4729 Odsłony
10 Komentarze

Witajcie, Swój wpis kieruję przede wszystkim do przyszłych jak i świeżo upieczonych mam. Jeśli chcecie karmić piersią Waszego maluszka, a od początku napotykacie trudności, powiem Wam........cierpliwości. Przede wszystkim Wasz spokój pomoże rozwiązać sytuację, a maluszek wyczuje nerwową mamę. Moja kruszynka urodziła się wcześniakiem. Była zbyt słaba by złapać pierś. W związku z tym przez pierwsze dwa tygodnie była karmiona mlekiem odciąganym (zresztą laktatorem LOVI). Po tym czasie przez kolejny tydzień trwała walka. Walka maleństwa ze mną i walka moja ze sobą. Przez tydzień przed każdym karmieniem próbowałam przystawiać maleństwo do piersi. Były krzyki i płacze maleństwa, a w efekcie i moje zły. Byłam pewna, że już się nie uda. I pewnego dnia zaskoczyliśmy z karmieniem piersią. Dziś kruszynka ma ponad 3 miesiące i choć jest dokarmiana, cały czas jesteśmy na piersi. Nawet położna, która była u nas na wizycie środowiskowej była zaskoczona, że nam się po takim czasie udało...a jednak. Dziś wiem, że powinnam była być jeszcze bardziej cierpliwa i przestać myśleć o głosie z tyłu głowy, który był swego rodzaju efektem społecznej presji karmienia piersią. Więc powodzenia Wam życzę dziewczyny i przede wszystkim cierpliwości.

2014-09-17 20:36

Ja tylko dodam, że zapraszam na bloga http://mamalekarka.blogspot.com/2014/08/stare-nowe-wyzwanie-karmienie-piersia.html :)

2014-09-08 19:07

Jej ja miałam problem z karmieniem piersią bardzo chciałam a z drugiej strony płakałam bo poranione brodawki mała laktacja psychika wysiadała jak brodawki wyleczyłam to pokarmu nie miałam i mała refluks dostała i mleko z butelki AR dziś sie pogodziłam że karmię butelką ale żałuję jednej rzeczy że nie umówiłam się do położnej laktacyjnej i sama nie zaczerpnęłam rady ale w czasie ciąży nie mogłam chodzić i tak zakończyło się

2014-09-08 14:05

Znajoma po cesarce walczyła 3 tygodnie i też w końcu się udało. Popieram wpis w 100% i również potwierdzam, ze cierpliwość jest kluczem do sukcesu. Oczywiście może się okazać z wielu przyczyn, że mleka nie będzie, ale na to czasami mamusie nie mają wpływu. Ale zachęcam - jeśli jest chociaż cień szansy na karmienie mm to walczcie i próbujcie do skutku. W innym wątku polecane są także nakładki na piersi, które ułatwiają pierwsze trudne momenty i pierwsze karmienia :) Zdecydowanie dużą pomocą jest wówczas położna środowiskowa i pielęgniarka laktacyjna w szpitalu. Można także skorzystać z pomocy poradni laktacyjnej :) Mój mąż trafił na szkole rodzenia na spotkanie o laktacji przypadkiem, bo nie planowaliśmy, ze będzie uczestniczył we wszytkich tematach (np. połogu) i po wysłuchaniu położnej wiele zrozumiał, douczył się i nastawił pozytywnie i również był dla mnie ogromnym wsparciem na początku :)

2014-09-08 10:59

Ja za wszelka cene chcialam pierwsza corke karmic piersia a mialam z tym spore problemy, nie mialam mleka. Pobudzlaam, meczylam sie i poprawa byla nieznaczna. Moj maz mnie raczej nie dopingowal, on byl zdana zebym sie nie meczyla tylko dala mm, z jednej strony to dobrze bo nie naciskal na mnie i nie stresowal dodatkowo, ale z drugiej nie rozumial ze to dla mnie ciezkie psychicznie ze nie moge swojemu dziecku dac tego co najlepsze.. Mysle ze to tylko druga matka zrozumie.

2014-09-03 16:45

Daria oj uwierz mi że nawet gdyby każda matka przeszła odpowiednie szkolenie na temat korzyści płynących z karmienia piersią to znalazły by się takie które stwierdziłyby że im się nie chce. Jakiś czas temu poznałam na pewnym forum (nie mamowym) pewną dziewczynę która pewnego dnia oznajmiła nam że jest w ciąży. Od razu zaznaczyła że ona chce cesarkę bo nie chce przechodzić przez bagno porodu sn i nie chce tego bólu, że karmić będzie tylko mm a dziecko kąpać raz w tygodniu....po czym ubolewała że chyba ucierpi na tej ciąży jej kariera zawodowa....niestety sa mamy i są mamy. Ja sama (chodź tu się potwierdzi Twoja teoria o niewyedukowaniu) w pierwszej ciąży wychodziłam z założenia że karmić trzeba tylko do 3 miesiąca bo taka jest teoria z dziada pradziada...ba nawet myślałam że tak trzeba! Tak tez no prawie zrobiłam ale nie doszkalałam się zbytnio w kwestii macierzyństwa bo twierdziłam że o wszystkim dowiem się od mamy. Fakt byłam jeszcze wtedy młoda smarkulą i nawet świetnie sobie poradziłam w roli mamy.....ale czytać, dowiadywać się, dokształcać itp. zaczełam dopiero teraz....przed drugim dzieckiem. Zmotywowało mnie do tego to że co rusz słuchając innych koleżanek i dowiadując się co chwila o jakiś rzeczach o których wczesniej nie miałam nawet pojęcia doszłam do wniosku że niewiele wiem...mało doświadczona jestem.

2014-09-03 16:19

Ewelina, tez znam matkę, która zrezygnowała z karmienia tylko dlatego, że ja piersi bolały... natomiast myślę, że gdyby zdobyła taka edukację na temat korzyści płynących z naturalnego karmienia, jak ja, to inaczej by podeszla do tematu.. wiele mam nie zdaje sobie sprawy jak rózni sie mm od naszego własnego. Zauważyłam, że istnieje przekonanie, że mm jest lepsze, bo zaiwra więcej witamin itp, a to niestety błędne pojmowanie..

2014-09-03 16:14

zgodzę się z przedmówczyniami. W chęci walki o laktacje dużą rolę odgrywa wsparcie otoczenia/ bliskich...ale jest coś jeszcze- własna świadomość i przekonanie że chcę to dziecko karmić piersią. Co z tego że kobieta rodzi dziecko, ma problem z laktacją i ogromne wsparcie ze strony bliskich skoro sama nie chce karmić? No może nie tyle co nie chce a bradziej wychodzi z założenia "będe to będę, nie to nie"...walczy o laktację, męczy się tylko po to żeby komuś dogodzić....bo taki jest nacisk na karmienie piersią....takim kobieta z reguły się nie udaje. Sama znam takie które walczyły przez tydzień, dwa po czym przejście na mm sprawiło im ogromną ulgę. No potępiam ich....broń boże. My mamy wiemy co jest najlepsze dla Naszych pociech ale uważam że jak komuś mocno zależy to będzie walczyć o ostatnią kropelke :)

2014-09-03 12:16

Marcelka zawsze mozna wybrnąć w ten sposób, że odciągamy mleczko i w butelce podajemy. Zresztą dużo u nas na forum Mam, które walczą dzielnie jak lwice o swą laktację! Należy im się podziw za cierpliwość, wytrwalość, bo przecież robią to dla swych Szkrabów :)