Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Karmienie piersią (1140 Wątki)

Karmienie po cc w szpitalu

Data utworzenia : 2013-01-19 01:55 | Ostatni komentarz 2013-12-16 23:07

lusi_ja

8213 Odsłony
19 Komentarze

W moim przypadku nie było wesoło, po cc dziecko widziałam przez pół minuty.Dotknąć i przytulić mogłam po 25 godz. od cesarki. I tu niespodzianka , nie wyrażałam chęci karmienia dziecka sztucznie. Nikt nawet nie spytał czy chcę odciągnąć pokarm,kiedy przystawiałam syna do piersi płakał i nie umiał ssać.Położna stwierdziła krótko ,że karmiony jest sztuczną mieszanką a ja nie mam pokarmu. Mimo prośby o pomoc w przystawianiu do piersi nie doczekałam się reakcji. Po 7dniach w szpitalu dziecko było przy piersi 13razy.A Po powrocie do domu walczyłam o pokarm i o naturalne karmienie. Niestety po 6 tyg.walki pokarmu nie było, a położna zaleciła zasuszenie mikroskopijnej laktacji przez noszenie bardzo mocno zapiętego biustonosza. Jak wyglądały wasze pierwsze dni laktacji w szpitalu?

2013-12-16 23:07

Też jestem po cc, ale rodziłam wcześniej naturalnie. Córkę dali mi już niecałą godzinę po opuszczeniu sali operacyjnej i od razu do piersi. Miałam taki nawał mleka, że mogłam pod piersi wiadro podstawić. Ale po takiej cudownej premierze i 4 miesiącach wyłącznego karmienia piersią pokarmu zaczęło ubywać, teraz córką ma pół roku, a ja karmię raz dziennie.

2013-12-16 20:45

oj to ja po cc walczylam, tzn. przez pierwsza dobe nie karmilam, ale jak tylko trafilam na "normalna" sale to od razu zapowiedzialam, ze karmienie ma byc tylko moje, nie chce zeby byl dokarmiany... Polozne patrzyly troche jak na wariatke a troche z podziwem :) lekarka tez mowila, ze podziwia po takich przebojach porodowych jakie ja mialam... ale udalo sie i karmie ponad 6 mcy :)

2013-12-16 17:26

Jakie karmienie chyba nie piersią, ja również dostałam dziecko po 24 godz od porodu choć prosiłam o wcześniejszą możliwość nakarmienia to się nie dało. Dopiero mąz wywalczył ok godziny 18 wizytę Jasia na 5 minut, po prostu super. Było bardzo ciężko, żadnej pomocy ze strony personelu szpitala, a jak dziecko było głodne in płakało łatwiej im było przynieść butelkę niż pokazac jak przystawić do piersi. Dopiero po powrocie do domu zaczęło wszystko grać, Jaś ssał bardzo ładnie od samego początku i nie miałam z nim najmniejszych problemów.

2013-12-16 00:35

Ja też miałam CC córeczkę mogłam przystawić do piersi po jakiś 3 godzinach .Mała próbowała no i myślałam że jej się udaje .Drugiej nocy płakała i raz położna pokazała jak mam ją karmić a mała dalej płakała to przyniosła mi mleko modyfikowane . Byłam zła bo liczyłam na inną pomoc . No cóż ale w trzeciej dobie wykryto u małej szmery na sercu i przewieziono ją do innego szpitala tam mogła być przeze mnie karmiona tylko raz dziennie . Dodatkowo zaraziła się bakterią na porodówce. Musiałam zawalczyć o laktacje i 3 godziny na dobę siedziałam z laktatorem .Po 3 tygodniach mała wróciła do domu a mleko jest nadal mija 8 miesiąc .

2013-03-02 13:17

po cc z pierwszym przystawieniem jest tragedia bo ja czekałam 25 GODZIN ,aby móc dotknąć własne dziecko i przystawić do piersi. W szpitalach mają gdzieś standardy opieki okołoporodowej .A teksty personelu są nie do przyjęcia. Jak bolała mnie rana i było mi niewygodnie karmic to usłyszałam: " Nikt nie mówił ,że ma nie boleć ,jak robiłaś sobie dziecko to nie bolało a teraz narzekasz" .

2013-03-02 13:05

Ja również wspominam swoją przygode z karmieniem w szpitalu fatalnie. Po cc dziecko widziałam może z minute,a pierwszy raz do piersi przystawili mi ją po(uwaga) około 12-14 godzinach od porodu(i to na moja wyrazna prosbe).Po cc widzialam ja może z minute na sali,po czym przez ponad pół dnia nie widziałąm jej na oczy. Oczywiście nie miałam pokarmu,mała z powodu wady anatomicznej buzki(cofnieta zuchwa) nie potrafiła złapac piersi.Jednym słowem karmienie piersia w tym szpitalu to był dla mnie koszmar,niemiłe połozne potrafiły tylko na siłe przystawiac głowke do piersi i zniecierpliwione rzucać hasłami w stylu"Co z Pani za matka że nie umie wykarmic dziecka".Nigdy nie płakałam tyle co przez te 5 dni w szpitalu-mała była głodna(nie chcieli jej dokarmiac),i płakała non stop a ja płakałamz bezsilnosci. Powrót do domu i podanie dziecku butli był dla mnie najszczesliwszym pierwszymmomentem macierzynstwa-poprostu nie moglam sie go doczekac bo po raz pierwszy widzialam swoje dziecko najedzone. Tak więc dla mnie karmienie piersią w szpitalu to KOSZMAR.Położne zamiast mnie wspierac powodowały tylko że coraz bardziej byłamn przerazona sytuacja i wpedzona w poczucie winy. Nie sądziłam że karmienei piersią może byc tak trudne...

2013-03-01 21:53

U mnie nie było problemu z pokarmem niestety mała nie chciała jeść:( to był dla mnie koszmar.. cała ciąże nastawiałam się na cycowe karmienie a tu szok:( płacz a raczej wrzask przy jedzeniu:( mleko leci a ona co? buzia w ciu i koniec:( no i oczywiście pielęgniarka dawała butle, prosiłam aby tego nie robiła, ale ona tłumaczyła że małą głodna nie ma co jeść.. jak nie ma co jeść skoro mleko leje się strumieniem????? położne tylko czekają aby dziecko zapchać i mieć spokój.. ale na moje szczęści następna zmiana była super i wtedy położna pomogła mi mówiąc o nakładkach czy kapturkach:) super sprawa:) dzięki nim jadła moja mała laseczka:) Może nie miałam problemu z karmieniem bo przez 16 godzin męczyłam się w bólach do naturalnego porodu ale nad ranem zrobili CC? Sama nie wiem, grunt że pokarm był.. Ale ile się napłakałam to moje:( nie życzę nikomu, bo to straszne uczucie patrzeć na głodne płaczące dziecko które nie chce jeść a mleko leci ciurkiem:(

2013-01-22 18:03

Ja dalej pamiętam tą męczarnie mimo, że od porodu minął już prawie rok. Po cc praktycznie brak pokarmu, dostałam w 3-ciej dobie już po wyjściu. Niemiłe położne, nikt nie chciał pomóc, jedynie obgadywanie za plecami, naprawdę zero wsparcia, kolezanka tez po cc płakała w nocy jak usłyszała co o niej myśli połóżna (podłuchana rozmowa). W domu też każdy wiedział najlepiej co i jak aż w końcu to rzuciłam i karmię do dziś modyfikowanym, dziecko ma się świetnie :)