Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Pogaduchy (1584 Wątki)

Kontakt z dziadkami

Data utworzenia : 2024-12-27 22:17 | Ostatni komentarz 2024-12-29 21:11

_MamaKinga_🧡🧡

125 Odsłony
36 Komentarze

Dziewczyny , piszę tu bo szczerze to już nie mam pojęcia jak ogarnąć sytuację , może któraś z was miała takie przygody i coś mi podpowie . Chodzi o relacje mojego starszego syna z dziadkami ale tylko ze strony męża . Nie wiem od czego zacząć więc może od początku i w skrócie . dopoki nie było żadnych wnuków to wręcz nachalne naciskanie kiedy , kiedy . Najpierw dwójka chlopcow u szwagierki , później u nas też dwóch chłopców . Zainteresowania dziećmi zero  . Mieszkamy od siebie raptem 15km więc w dzisiejszych czasach gdzie wszystcy mamy auta to żadna odległośc . ogólnie mają totalnie gdzieś moje dzieci jakby byli wkurzeni że znowu to sa chłopcy bo oni chcieli wnuczke . Oczywiście wieczne porównywanie mojego syna do dziecka szwagierki ( mój jest pół roku młodszy ) że tamten lepszy , mądrzejszy umie to umie tamto skończyło się w momencie jak mój syn okazał się inteligentnym dzieckiem wyrośniętym chłopcem itd . Jak pojawił się mój drugi syn to też zero zainteresowania , szczerze ? Mam to gdzieś bo to oni będą żałować że nie mają zbudowanej relacji z wnukami . A dziadek i babcia czyli moi rodzice to totalne przeciwieństwo uwielbiają i traktują wszystkich po równo . Ale jak napisałam wyżej mam to gdzieś , tzn miałam do wczoraj bo przegięli przy okazji świątecznych odwiedzin syn prosił , wołał czekał zachęcał do zabawy i słyszał wiecznie wymówki że nie nie i nie w rezultacie ani razu się z nim nie pobawili ale jak przyjechala szwagierka z dziećmi . Nooo i się zaczęło cała uwaga skupiona na tamtych dzieciach przytulaski zabawianie itp tamte dzieci WSPANIALE a na mojego krzyknal dziadek bo stał za blisko kuzyna i mógł go uderzyć bo jest większy . Synuś się zmieszał popłakał nie wiedział co ma ze sobą zrobić . Dramat . Oczywiście zabrałam dzieci od razu do domu , po drodze żalił się tacie co się stało bo męża przy tym nie było . Dzisiaj cały dzień to przeżywa . Pojęcia nie mam jak mam dziadkom uswiadomic że skonczylo się takie zachowanie bo ja mam już dość . Oczywiście zwracałam uwagę milion razy ale oni nie widzą w tym nic złego . Przepraszam za litanię ale chyba musiało mi się ulać bo serce mi pęka jak widzę jak moje dziecko to przeżywa  

2024-12-28 01:59

Ja bym ograniczyła kontakt do minimum. Nie chcą to nie. Dziecko że względu ba brak zainteresowania samo nie będzie w końcu zabiegało o ich atencję. Przy spotkaniach rodzinnch musisz być czujna, cała dla dzieci, aby nie poczuły się znów gorsze. 

Możesz im nawtykać, powiedzieć jak się czuje Twój syn, ale myślę, że na nich nie zrobi to wrażenia wiec szkoda Twoich nerwów. 

2024-12-27 23:47

Nie pojada tam sami bo już w ogóle się nie będą oni hamować jak mnie tam nie będzie , dziecka mi szkoda 

2024-12-27 23:45

Nie można tak faworyzować innych dzieci. Ja bym do takich teściów nie jeździła a może bardziej wtedy kiedy trzeba. Chłopcy już widzą że coś jest nie tak i bedzie im przykro z sytuacji na sytuację. Jestem zbyt impulsywna i ja to bym powiedziała co ślina na jezyk przyniesie. A do szwagierki też bym powiedziała żeby jakoś zareagowała do teściów. 

2024-12-27 23:44

Mój mąż jest zly ale też widzę że jest mu z tym źle bo to jest przepaść pomiędzy moimi rodzicami którzy pomagają nam nie tylko przy dzieciach ale tak poprostu jak ktoś coś potrzebuje to w dwie strony sobie pomagamy oni uwielbiają wszystkie wnuczęta ( moja siostra ma córkę ) traktowani sa wspaniale . I jego rodzice wiecznie oceniają , krytykują sa poprostu beznadziejni . Ale mąż zawsze stoi po mojej stronie . Jest mu poprostu przykro że tak jest i z naszej dwójki to ja jestem ta co potrafi krzyknąć , pyskować i nie odpuszczam on jest bardziej ugodowy . Ty mowisz Że od razu dziecku chcą dawać jeść itd wyobraź sobie że wczoraj syn poprosił o soczek jabłkowy (każdy wie że to jedyny sok jaki lubi ) wiedzieli że przyjedziemy . nie mieli ZUPEŁNIĘ NIC żeby poczęstować „ mamy tylko wodę bo chłopcy ( dzieci szwagierki ) pija tylko wodę , no to mnie kur*ica bierze . Bo jakby to majątek jakiś byl zeby miec coś dla dziecka w domu . ŻENADA 

 

jak mam tam jechac wlasnie od wielkiego dzwonu to muszę zabrać ze soba dosłownie  wszystko dla obu chłopców . Wczoraj pojechalismy na 3h a bagażnik cały zawalony dodam że jeżdżę SUVem .. więc bagażnik jest ogromny . Nic u nich nie ma nawet zabawek totalnie nic . Dla porównania jak idę do moich rodziców to biorę tylko dzieci , smoczek i butelkę ze smoczkiem na wodę dla maluszka i tyle 

2024-12-27 23:35 | Post edytowany:2024-12-28 07:36

Kinga tak wkurzyłam się twoją sytuacja że myślę cały czas o niej. Masakra jak tak w ogóle można dorośli ludzie a głupi jak nie wiem co. Rozumiem cię idealnie i wiem co czujesz jak nie masz ochoty tam jechać to nie jedz. Wyślij męża z synkiem. Olej ich tak samo jak oni twoje dzieci. 

2024-12-27 23:31

Co do dnia babci i dziadka moim rodzicom córka robi album ze zdjęciami jej i synka bo ostatnio coś przebakiwali że zdjęć dzieci nie mają. A teściowej bukiet tulipanów z biedronki tak ,,na odwal się,, już w zeszłym roku tak zrobiliśmy żeby ona też zauważyła że się starać nie będziemy jak nie chce mieć kontaktu to go mieć nie będzie. A że wypada coś dać to jej córka zawiozła kwiaty i sumienie czyste. Musicie poprostu usiąść i porozmawiać z nimi i powiedzieć jasno że nie życzycie sobie takich sytuacji albo traktują dzieci równo albo nie będziecie przyjeżdżać żeby właśnie dzieciom nie robić przykrości bo dzieci nie są głupie i widzą więcej niż nam się wydaje. Jak zawieziecie laurkę zrobioną przez syna to zanim im ją da to bym powiedziała żeby chociaż poudawali że im się podoba bo się dziecko napracowalo 

2024-12-27 23:26 | Post edytowany:2024-12-28 07:35

Mamina to przykre co piszesz ale jakoś jeszcze tych twoich rodziców można usprawiedliwić skoro piszesz że mają problem z alkoholem no jednak to jest choroba. Wiem nie że dobrze robią ale mam wujka alkoholika więc wiem jak jest. Ale u ciebie Kinia jest tak jak u mnie tylko dzieci siostry męża się liczą, znaczy jedno bo drugie w drodze. Wczoraj byliśmy u szanowanej babci po jakiś 2 miesiącach i babcia myślała że z wnukiem pogada a wyobraźcie sobie że nie mówi w sensie mówi ale mama, tata, baba, hau, bum bum o różne takie pojedyńcze słowa ale jest tak ogarniętym dzieckiem że pokaże na migi wszystko co chce ale osobom które zna a babci nie zna więc oczywiście usiadł no i się nie odzywał więc babcia stwierdziła że trzeba z nim do lekarza iść bo on nie mówi nic a jak powiedziałam że mówi to ona na to że jakoś nie słychać z głupim ismieszkiem. Jak weszliśmy do domu to babcia od razu na ręce wzięła, przytula, całuje a dziecko się wyrywa bo nie zna kobiety. Oczywiście zaraz dawać jeść bo dziecko głodne więc mówię żeby mu nie dawała bo on jest po obiedzie no i się zaczęło a tamten (córki syn) to wszystko je co mu dam papa tak pięknie robi, już wstaje prawie, zaraz będzie chodził (ma 11 mięs) a ty nic nie mówisz tylko siedzisz. No myślałam że szlak mnie trafi i mówię do niej że on cię nie zna jesteś dla niego obcą osobą widział cię przez chwilę na cmentarzu i chwilę na mikołaja więc cię nie zna. Ale mąż się za mną wstawił i przyznał mi rację zaczął jej mówić że jest dla niego obcą osobą. I jeszcze ona do mnie z tekstem ze jak się drugie urodzi to się cała rodzina musi zmobilizować bo ona sobie nie poradzi po czym powiedziałam że ja mogłam liczyć tylko na moją mamę i powiedziałam że jedziemy do domu. Babcia ma nas daleko gdzieś a mnie się ulewa jak mam tam jechać ale teraz naprawdę jeździmy tylko w święta. Więc Kinga rozumiem cię i sercem jestem z tobą. Co na to twój mąż? Może niech on postawi sprawę jasno i powie że tak być nie może. Powiedzieć jasno co się myśli i tyle jak nie zadziała to trudno. Oni robią sobie krzywdę nie wy im

2024-12-27 23:21

A propo Dnia dziadka i babci to w ogóle nie wiem co zrobić bo poprostu nie chce tam jechać . bo po co ? Dziecko się napracuje żeby zrobić laurkę a oni pizgna ja w kąt oleją go totalnie i wróci do domu znowu smutny ?