Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (394 Wątki)

Konkurs "I love LOVI"

Data utworzenia : 2016-09-26 10:55 | Ostatni komentarz 2016-11-07 13:28

Redakcja LOVI

42211 Odsłony
902 Komentarze

Korzystacie już z produktów marki LOVI? A może dopiero czekają na przyjście na świat Waszego maleństwa? Napiszcie, dlaczego wybraliście produkty naszej marki. Czekają na Was wspaniałe zestawy nagród.

2016-10-09 21:09

Jestem w 26 tygodniu ciąży i zaczynam kompletować wyprawkę dla mojej córeczki. Po przeczytaniu wielu opinii w internecie zdecydowałam się zakupić laktator, smoczek i butelkę Lovi. Mają bardzo dobre opinie, a do tego smoczki Lovi są piękne!

2016-10-09 20:57

Prawdziwa miłość nie jest łatwa. Jest pełna uniesień wzlotów i upadków. To łzy i szczęścia jak i bezsilności. Taka jest właśnie nasza miłość do produktów LOVI. Pierwsze spotkanie jak pierwsza randka ... pełne ekscytacji. Gdy będąc na początku drogi zwanej macierzyństwem, jeszcze w ciąży zobaczyłam smoczek "Ilove mummy" ... zakochałam się jak podlotek widzący świat przez różowe okulary. Nie mogłam doczekać się kiedy urodzę, kiedy zobaczę mego okruszka ze smoczkiem. Nie wiedziałam co to za marka, nie znałam produktów, ale grafika skradła moje serce miłością jedyną i bezwarunkową. Później w pełni świadomie do mojej wyprawki dołączyła butelka ze smoczkiem niezaburzającym karmienia piersią. Planowałam karmić piersią, ale oczami wyobraźni widziałam ściągnięte mleczko, które tatuś poda przez butelkę, a może synek po prostu wypije herbatkę koperkową na kolki... Pierwsze zauroczenie, a po nim oczywiście pierwszy kryzys ... wbrew moim planom i założeniom okazało się , że smoczek może być, ale gdy sucho i najedzono, w przypadku jakiejkolwiek niedogodności ... smoczek wróg. A przecież to miał być uspokajacz, ratunek i pomoc. Butelka super... szkoda tylko że moje dziecię w ogóle nie chciało z niej pić. Pojawiły się więc pierwsze łzy, pierwszy smutek. Jak to zwykle bywa po deszczu wychodzi słońce więc i nasz związek doczekał się swoich szczęśliwych chwil. Po 3 miesiącach butelka zaakceptowana, a uspokajacz doczekał się aprobaty u półrocznego synka. W miarę gorętszych uczuć synka, moje uczucia spadały w dół ... przecież trzeba od smoczka odzwyczaić, ale jak położyć kres takiemu uczuciu? I tak to bywa z naszą miłością: raz w górę raz w dół. Produkty LOVI towarzyszą nam cały czas wywołując różne emocje zarówno u mnie jak i u synka. Czasami na chwilę się rozstajemy by na nowo zakochać się, odkryć w sobie to co najlepsze. A za co ja jako mama pokochałam produkty Lovi? Za cudną grafikę (podwyżki dla grafików), za jakość, za cenę, za pomysły, za rozwiązania, za to że synek je lubi.

2016-10-09 20:52

Ja się zwyczajnie zakochałam w LOVI od pierwszego wejrzenia. Kiedy zdecydowałam się na karmienie mieszane, udałam się do apteki po butelki. Jestem osobą, która nie lubi krzykliwych barw, ciuszków dla dzieci w jaskrawe wzory, napisy, twarze bohaterów bajek...Lubię minimalizm, prostote, pastele, ubranka gładkie lub w paseczki czy krateczki i tak samo z wszystkim innym, co dziecka dotyczy. No i wsród tych kolorowych, krzykliwych butelek dla dzieci pełnych rysunków zwierzątek, postaci, z kolorowymi nakrętkami nagle zobaczyłam takie zwykłe, z przezroczystą nakrętką, na których była tylko podziałka i maleńki przemawiający do mojego serca napisik : lovi. "Ja tez cię lovi"- pomyślałam i wzięłam wszystkie trzy. Była to seria Medical .Inne jej zalety odkryłam w trakcie użytkowania. Antykolkowe na 100 %, moje dziecko nigdy nie miało kolki, super w czyszczeniu ze względu na szeroki otwór, podziałka, która nie starła się w długim użytkowaniu, łatwe trzymanie w dłoni, brak szkodliwego BPA. Ideał. Pokochałyśmy się z tymi butelkami z całkowitą wzajemnością. kiedy więc wkrótce zaczęłam szukać smoczków uspokajających , wiedziałam już , jakiej będa marki. Oczywiscie, ujęło mnie retro, minimalistyczne w delikatnym kolorku, z czasem przyszedł czas na kubeczek z serii retro, po drodze skusiłam się na smoczki świecące w ciemności, które nieraz mnie ratowąły w środku nocy i są jednym z najwspanialszych wynalazków dla dziecka. Lovi zostało ze mną do tej pory, teraz moje dziecko pije już z kubeczka 360 stopni, nadal używa smoczków i nadal retro, bo styl nam się nie zmienił, a ja spodziewajac się juz wkrótce kolejnego malenstwa, wiem już, jakiej marki będa akcesoria, których będziemy używać. Jak dotad, tylko Lovi jest w naszym stylu, minimalistyczne, doskonale zaprojektowane, funkcjonalne, eleganckie. I Love Lovi:)

2016-10-09 20:38

Jestem jeszcze mamą oczekującą na narodziny mojego dzieciątka. Zainteresowałam się marką LOVI, bo słyszałam o niej dużo dobrego. Z tego też powodu w moim domu znalazły się już pierwsze smoczki, butelki a także wkładki laktacyjne i osłonki na piersi. Jestem zadowolona, bo wiem, że te rzeczy już mam i nie będę musiała martwić się ich brakiem. Pozostaje mi spokojnie czekać na moje dzieciątko. Zapoznaję się także z opiniami na temat laktatorów LOVI, bo mam nadzieję mieć w przyszłości potrzebę ich zakupu. Chciałabym jak najdłużej karmić maleństwo tylko moim mleczkiem.

2016-10-09 20:32

Z firmą Lovi poznaliśmy się w trakcie przygotowywania wyprawki. Pierwszymi produktami, które trafiły do naszego domu były smoczki uspokajające i butelka Lovi Medical z dynamicznym smoczkiem. Muszę przyznać, że od samego początku – Lovi – to świadomy i bardzo przemyślany wybór. Do kompletowania wyprawki podeszłam nie tylko emocjonalnie, ale przede wszystkim zwracałam uwagę na jakość, bezpieczeństwo i skuteczność. Najbardziej zależało mi na tym, aby nie zaburzyć odruchu ssania, ponieważ karmienie piersią od początku stanowiło dla mnie priorytet. Jednak taka prawdziwa przyjaźń z Lovi rozpoczęła się już po narodzinach córki. A dlaczego wybraliśmy właśnie Lovi? Tę przyjaźń można podzielić na 3 etapy. Etap pierwszy, jak już wspomniałam wyżej otworzył smoczek uspokajający „I love Mummy” z kolekcji Marine. Wybór akurat takiego wzoru należał do mojego męża – myślę, że chciał zrobić mi tym ogromną przyjemność, co zresztą mu się udało :) Moja córeczka początkowo była bezsmoczkowa, jednak z czasem odruch ssania był tak silny, aż smoczek pozostał z nami do dziś. Zdecydowaliśmy się na smoczek Lovi z kilku powodów. Po pierwsze nie zaburza on odruchu ssania, co z pełną odpowiedzialnością potwierdzamy. Mimo używania smoczka, córcia nie odrzuciła piersi. Po drugie smoczek uspokajający Lovi pozwala na swobodne oddychanie oraz gwarantuje niezaburzony rozwój mowy i zgryzu. A po trzecie same smoczki są po prostu prześliczne. Lovi ma ogromny wybór wzorów, od koloru do wyboru. Osobiście daję dużego plusika dla kolekcji "Day&Night" za świecące w ciemności kółeczko od smoczków. Również wybór butelki Lovi Medical nie był przypadkowy. Tutaj głównie zwracałam uwagę na to, by butelka była wolna od bisfenolu A. Jak już wcześniej wspomniałam karmienie piersią było i nadal jest dla mnie ogromnie ważne. I w tej kwestii butelka Lovi Medical z dynamicznym smoczkiem mnie nie zawiodła. Smoczek nie rozleniwia maluszka i wcale nie ułatwia mu ssania, dzięki czemu nie odzwyczaja się on od piersi. Dzięki tej butelce i tatuś miał szansę sprawdzić się w roli karmiącego. Warto również wspomnieć, że na Lovi postawiła nie tylko córcia, ale też i mama. W początkowym okresie karmienia piersią wkładki laktacyjne Lovi towarzyszyły mi cały czas. Wkładki były chłonne, wygodne i bardzo cienkie. Dodatkowo pakowanie ich oddzielnie dawało mi gwarancję higieny. Wybór właśnie tych wkładek był dla mnie oczywisty i nie pomyliłam się. Drugi etap otwierają osłonki na piersi. Gdy córcia stała się posiadaczką czterech bielutkich jedyneczek nie omieszkała zrobić z nich użytku. Osłonki pomogły mi przetrwać trudne chwile, dopóki córcia nie oduczyła się podgryzania mnie przy karmieniu. Osłonki Lovi wybrałam z uwagi na ich delikatność i kształt, który nieco różni się od swoich odpowiedników na rynku. Dla mamy karmiącej piersią wybór odpowiednich osłonek to podstawa. Osłonka jak najbardziej powinna przypominać pierś mamy i właśnie tę cechę odnalazłam w osłonkach Lovi. To był też czas, kiedy poznałyśmy z córcia szklaną butelkę Diamond Glass. I tutaj ogromne zaskoczenie. Zawsze wydawało mi się, że szklane butelki muszą być ciężkie. Nic bardziej mylnego. Butelka Diamond Glass jest lekka i bardzo poręczna. Po rewelacyjnych doświadczeniach z butelką Lovi Medical, przy wyborze szklanej butelki nie brałam już nawet pod uwagę żadnej innej marki. A kiedy córcia już podrosła i stała się coraz bardziej ruchliwa, podjęliśmy decyzję, iż to idealny czas na łańcuszek do smoczka. Łańcuszek Lovi świetnie spełnił swoją funkcję, a więc smoczek nie lądował na chodniku podczas spacerów. Dlaczego akurat łańcuszek Lovi? Poza oczywiście samą jakością łańcuszka i jego trwałością, to walory estetyczne i ogromny wybór wzorów, sprawiły że łańcuszek skradł moje serce. Uwielbiam bawić się wzorami smoczków i łańcuszków, komponować je i wymieniać. Ostatni etap to czas nauki picia z kubeczka treningowego. I tutaj wybór był raczej prosty – oczywiście Lovi. Miękki ustnik, wygodny kubeczek dla małych rączek i szeroki wybór wzorów i przepiękny design. W kolejce czekał już kubek niekapek. W tym przypadku Lovi wyróżnia możliwość regulacji siły ssania, co w naszym przypadku okazało się bardzo pomocne. Ten etap zamyka termopakowanie. Tutaj wybór był czysto praktyczny, choć i w tym przypadku Lovi odznacza się ogromną gamą wzorów i kolorów. Termoopakowanie Lovi cechuje się nie tylko tym, że naprawdę długo utrzymuje temperaturę, ale przede wszystkim wybrałam Lovi z uwagi na jakość materiałów i łatwość w utrzymaniu czystości. Wnętrze termoopakowania stanowi nie styropian a folia termoizolacyjna, którą wystarczy po prostu przetrzeć ściereczką. Obecnie korzystamy z dwóch takich opakowań i muszę powiedzieć, że szczególnie w chłodne dni to świetne sprawa. Ciepła herbatka dłużej jest ciepła. Podsumowując już, wybór Lovi nie był przypadkowy, a celowy i zamierzony. Lovi to jakość, bezpieczeństwo, estetyka i świetna stylistyka. Produkty Lovi dbają o maluchy już od pierwsze dnia narodzin. A ponadto jest jeszcze jeden powód, który tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że Lovi to nie tylko dobry, ale najlepszy wybór z możliwych. Otóż kilka miesięcy po narodzinach córeczki trafiłam na forum Lovi. Pierwsze co mnie zaskoczyło to ogromna kultura, porządek i oczywiście życzliwość innych mam. Zawsze służą radą lub dobrym słowem. Stworzenie takiego miejsca dla swoich klientów, czyli rodziców było nie tylko strzałem w dziesiątkę, ale przede wszystkim ukazuje to ogromny profesjonalizm i dbałość o nas – rodziców. Możliwość konsultacji ze specjalistami to kolejny ukłon w stronę często zagubionych, niedoświadczonych rodziców. Forum to dowód na to, że Lovi nie boi się krytyki, a opinia innych rodziców jest cenną wskazówką na przyszłość. Jak pokazuje nasza historia, Lovi to nie chwilowy kaprys, to nie krótka przygoda. Lovi to długotrwała, nieprzemijająca przyjaźń, zbudowana na ogromnym zaufaniu. Lovi to nie tylko wybór mamy, Lovi to przede wszystkim wybór córki.

2016-10-09 20:29

Nam marka LOVI towarzyszy już od samego początku. Mój synek korzysta wyłącznie z produktów LOVI i rośnie wraz z nimi silny i zdrowy. Wszystkie produkty, z których korzystamy są naprawdę dobrej jakości. Nie mam żadnej potrzeby poszukiwania produktów innej marki. Jestem z tego zadowolona gdyż jest to duży komfort, oszczędność czasu i mniej stresu. Mogę spędzać więcej radosnych chwil z moim maluszkiem. Nie martwimy się o niepasujące smoczki lub słabe butelki. Wiem, że kolejne zakupy bez względu na ich zakres również będą samą przyjemnością.

2016-10-09 20:20

z wielu różnych produktów dostępnych na rynku, wybrałam właśnie produkty LOVI . Gdyż poleca mi ją każdy znajomy i postanowiłam wypróbować ją u swojego już nie długo dzidziusia. Każde dziecko w moim otoczeniu wychowywane było na różnych marka, lecz żadna z nich nie sprawdziła się jak wasza. Moja wyprawka cała składa się z produktów marki LOVI , oprócz laktatora, którego planuję zakup zaraz jak urodzi się dzidziuś.

2016-10-09 20:18

Nasza przygoda z LOVI dopiero się zaczyna. Wczoraj odebrałyśmy naszą pierwszą paczuszkę z produktami LOVI. Jako pierwszy w użytku jest dynamiczny smoczek z kolekcji NIGHT&DAY. Wydaje się, że swój pierwszy egzamin zdał na piątkę. Córeczka nie wypluwa smoczka i nie ma problemów z utrzymaniem go w buźce. Jutro w ruch pójdzie samosterylizująca się buteleczka. Dopiero jutro, bo karmię córeczkę piersią i buteleczki służą swoją pomocą tylko gdy mnie nie ma w domku. Mam nadzieję, że również ona okaże się strzałem w dziesiątkę.