Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (394 Wątki)

KONKURS <b> Karmię piersią po cesarskim cięciu</b> (Zakończony)

Data utworzenia : 2018-11-13 09:54 | Ostatni komentarz 2019-01-28 18:16

Redakcja LOVI

20766 Odsłony
742 Komentarze

Weź udział w konkursie, w którym do wygrania czeka aż 10 laktatorów elektrycznych Expert i poduszek do karmienia Sango Trade oraz 50 laktatorów ręcznych Expert. Zadanie konkursowe: Napisz, dlaczego to Ty powinnaś od nas otrzymać laktator Expert. Pamiętajcie, aby w systemie zostawić swoje pełne dane adresowe, zgłoszenia bez adresu nie będą brane pod uwagę.

2018-11-15 15:31

05.08.2018 przyszedł na świat nasz mały cud - Kubuś. Zaczęło się samo, skończyło cc. Wiedziałam, że po takim porodzie ciężko czasami z laktacja, ale chciałam bardzo karmić sama i się udało. Do tej pory cały czas razem, ale powoli mama chce trochę czasu dla siebie i wyrwania się chociaż na małe zakupy ;) dlatego laktator bardzo ulatwilby i przyspieszył przygotowanie mleczka ma czas, gdy mamy nie będzie w pobliżu. Bo bez mamy ani rusz, ale z małą pomocą to możliwe ;D

2018-11-15 15:23

Już za chwilę zostanę mamą po raz pierwszy , oczywiście że są obawy czy damy radę , jak to będzie. Bardzo bym chciała żeby mój synek był karmiony moim mlekiem laktator Expert Lovi na pewno ułatwił bym na zadanie czytałam bardzo dużo dobrego na temat laktatorów z Lovi , do tego poduszeczka na pewno też by ułatwiła karmienie. Wyprawka prawie gotowa jedyne co nam brakuje to laktator . Będzie mi niezmiernie miło jak zostaniemy wybrani :) Nasz synek (Bruno) jest tym pierworodnym wymarzonym ciężką drogę przebyliśmy ale już nie długo się poznamy. Wymioty prawie przez całą ciąże , wizyty w szpitalu co chwile jakieś infekcję może uda się chociaż karmić bez problemów :) Pozdrawiamy wszystkie mamy i każdej życzymy szczęścia :) Jak i cały zespół Lovi

2018-11-15 15:16

Chcialabym wygrać laktator expres ponieważ przy pierwszym dziecku w 2016 roku miałam cesarskie cięcie i ciężko było karmić synka niestety miał bardzo duży problem z chwyceniem piersi. Po 2 tygodniach musiałam iść do szpitala i mój laktator się nie sprawdził.Teraz też będę mieć cc i gdyby znów się taka sytuacja stała to już będę mieć fachowy sprzęt

2018-11-15 15:02

Już niedługo Melcia się rodzi Nasze codzienne życie z pewnością osłodzi

2018-11-15 14:58

Już niedługo Melcia się rodzi Nasze codzienne życie z pewnością osłodzi

2018-11-15 14:52

Laktator Lovi byłby idealnym prezentem dla mojej przyjaciółki. To jej pierwszy dzidziuś i chciałabym jej pomóc na początku jej drogi mlecznej. Sama jestem po CC i wiem jak ciężkie mogą być początki, samego karmienia, jak i odciągania pokarmu. U mnie zamiast mleka do laktatora ręcznego tryskała krew, po zmianie na Lovi prolactis było nieco lepiej, ale niestety moje piersi są laktatoroodporne. Ale daję radę, już rok się karmimy naturalnie i jesteśmy z córeczką nierozłączne. Jednak wiem jak ważne dla młodej mamy są chwile wytchnienia, takiego czasu tylko dla siebie, kiedy dziecko w bezpiecznych rękach taty zostanie nakarmione, a mamusia może wrócić na uczelnię czy po prostu odpocząć. I dlatego myślę że Lovi będzie tutaj EXPERTEM na początku mlecznej drogi dla mojej przyjaciółki :)

2018-11-15 14:47

Dlaczego to ja powinnam otrzymać laktator lovi expert? Ponieważ jest on spełnieniem moich laktacyjnych marzeń. Wiem już, że mleczna droga, szczególnie po cesarskim cięciu nie jest prosta. Jednak życie udowodniło mi nie jednokrotnie, że droga ta jest warta wielu wyrzeczeń i poświęceń. Za miesiąc na świat przyjdą moje bliźniaki, właśnie za pomocą cesarskiego cięcia. Z powodów zdrowotnych ciąża będzie zakończona wcześniej i być może maluchy będą musiały pobyć troszkę w inkubatorach. Jestem już mamą 3 letniego kawalera i wiem jak ważny dla dziecka jest pokarm matki, szczególnie w pierwszym roku życia. Opowiem Wam moją historię z karmieniem po cc. W letni lipcowy wieczór, kiedy odeszły mi wody, w życiu nie spodziewałabym się, że mój syn przyjdzie na świat za pomocą cięcia. Jednak życie pisze swoje scenariusze i po wielogodzinnym porodzie i braku postępu lekarze podjęli decyzję o wyciągnięciu syna. Pierwsze doby poza potwornym bólem rany, były dla mnie bardzo ciężkie psychicznie. Patrzyłam jak inne mamy dostawiają swoje dzieci, a mleko płynie im strumieniem. U mnie natomiast mleko nie płynęło wcale... Syn płakał, a ja płakałam razem z nim... Płakałam z bólu, bezsilności i poczucia totalnej beznadziejności. Tak bardzo chciałam go karmić naturalnie chociaż rok, a tymczasem mój organizm spłatał mi wielkiego figla. W 3 dobie moje piersi były tak poranione, że każde przystawienie dziecka do piersi było nie lada wyzwaniem. Wtedy też odkryłam jak duże granice bólu jestem w stanie znieść dla syna. Spałam na dobę może 2 h, resztę czasu poświęcałam na próbach przystawienia dziecka do piersi i pracy z laktatorem. Wiedziałam, że nie mogę się poddać, że nie ma nic cenniejszego co mogę teraz dać mojemu dziecku. I tak byłam w totalnej rozsypce, że nie udało mi się urodzić go naturalnie. Nie tak to wszystko sobie wymarzyłam. Nie było magicznych 2 godzin razem po porodzie, nie było też magii karmienia i morza mleka. Był ból, krew, łzy i totalne wycięczenie. Musiałam zgodzić się na podanie dziecku mleka mm, bo tracił na wadze. Moja rodzina widząc jak bardzo jestem załamana próbowała mnie pocieszać, że nie ja jedna nie będę karmiła piersią i, skoro kosztuje mnie to tyle bólu to żebym dała sobie z tym spokój. Ale ja wiedziałam... wiedziałam, że nie mogę się poddać. Wiedziałam, że moją ciężką pracą wywalcze ten pokarm, choćbym miała tańczyć na rzęsach. I tak długie godziny wisiałam z laktatorem przy piersi. W 5 dobie udawało mi się odciągnąć 10 ml pokarmu, a w 12 dobie było to już 120 ml. Rozkręcenie laktacji nie było moim jedynym problemem.... Syn nie potrafił złapać piersi, ponieważ mam bardzo obwity biust było mi ciężko go dostawiać, a będąc dokarmianym z butelki, wolał jeść w ten sposób. Stwierdziłam wtedy, że trudno jak nie uda się w ten sposób to chociaż będzie mnie to kosztować dużo poświęcenia i czasu będę go karmić swoim mlekiem z butelki. I tak leciał nam czas odciaganie, karmienie, wyparzanie, odciaganie, karmienie, wyparzanie.... Aż po 2 miesiącach nadszedł przełom! Odstawiliśmy butelki i laktator... Udało się wygrać tą walkę. Walkę ze swoim organizmem, wyczerpaniem, słabościami, oraz granicami bólu. I tak zamiast karmić syna piersią rok, karmiłam dwa! Dwa piękne lata dzięki którym zbudowalismy z synem bardzo silną więź opartą na rodzicielstwie bliskości. Karmienie piersią nie tylko było pokarmem najzdrowszym z możliwych, był to też czas tylko dla nas. Kiedy syn nie radził sobie z emocjami, kiedy coś go bolało, gdy był chory pierś była lekiem na całe zło, dawała mu poczucie bezpieczeństwa i ukojenie... W tych ciężkich chwilach po porodzie wspierał mnie laktator lovi Prolactis, który poszedł służyć innej mamie. Przede mną teraz wyzwanie podwójne, a dodatkowo doczepił się do mnie pasażer o jakże cudownej nazwie Crohn, więc wiem, że czekają mnie kolejne granice do pokonania. Laktator lovi expert przy dwójce dzieci byłby spełnieniem marzeń i bardzo doraźną pomocą w całej drodze z karmieniem. Jeśli więc kochana załogo z lovi chcielibyście nas wesprzeć takim laktatorem to byłby to wspaniały prezent za którym byłabym Wam bardzo bardzo wdzięczna!

2018-11-15 14:45

Laktator bardzo by mi się przydał, ponieważ między moimi dziewczynami będzie 16 miesięcy różnicy, gdyż Marysia ma przyjść na świat z końcem stycznia i nie ukrywam usprawniło by mi w dużej mierze możliwość nagłego ściągnięcia mleka w razie pilnej potrzeby