Wyprawka

Kasia jak działa to czemu nie :D A nie chciałam już niczego nowego kupować. Gorzej jak przyjdzie czas obniżenia łóżeczka, ale wtedy chyba po prostu osobno stanie, będę musiała wstawać i odkładać syna.

To dopiero łobuziak 😂😂

corka odrazu nas szuka 

Malbork krzyczy mama 😂😂

Ja zrobiłam błąd przy Synu że wyjęłam szczebelki... matkoo... w nocy wstawał uciekał do dziadków do drugiego pokoju, a to poszedł do łazienki i kład się na dywanik i spał, albo poszedł na legowisko i spał z psem... o masakra.. ile się Go naszukaliśmy haha :D

Córa ma 2,5 roczku jest jeszcze w łóżeczko ale szczebelki ma wszystkie, mam nauczkę po Synu haha :D ♥ Ale chociaż jest co wspominać :P

malaZołza podziwiam kreaktywności ! 
mnie trzeba wydawać niepotrzebnie kasy jak można sobie taka zrobić 😀 

ja się teraz zastanawiam jaknptzerobic łóżeczko na łóżko czy wyciągać wszystkie szczebelki 

już od dawna nie mamy trzech i córka ladnir sobie sama wchodzi wychodzi ma 1,5 roku 

i myśle czy by jakieś barierki Ew nie dokupić jak są takie w ikea 

MałaZołza, a no tak, tam nie ma "kitra", sorki, Monia :D :D Ale to jednak nie wpływa na resztę :)

Fajerka ja jednak myślę, że u Moni miało być "która" zamiast "ktira" i to zmienia postać rzeczy bo nie pisze o kitraniu :D

No ja jestem na drodze uważna. Może nie rozmyślam, że zaraz ktoś do mnie wjedzie jadąc prostą drogą ale będąc na rondzie zwracam uwagę, czy ten, który właśnie do niego dojeżdża hamuje czy raczej wygląda jakby miał we mnie wjechać. 

Kasia ja dostawki nie miałam ale obecnie przerobiliśmy zwykłe łóżeczko na taką właśnie dostawkę, przystawiliśmy do naszego łóżka, spięliśmy taśmami i sprawdza się rewelacyjnie.

Monia, ale analogicznie myśląc, napiszę ci tak: jakby nikt nie kradł, to nie trzeba by zakładać zamków w drzwiach. A jednak każdy zabezpiecza swój majątek przed kradzieżą. Ty chyba również nie zostawiasz otwartego mieszkania, tylko bierzesz pod uwagę ewentualność, że ktoś je może okraść, prawda? Tak samo na drodze, trzeba brać pod uwagę, że mogą się przytrafić różne sytuacje. I to nie jest żadne kitranie (bo o tym tu nikt nie pisze, nie wiem, gdzie to widzisz), tylko zwykła dalekowzroczność i zdrowy rozsądek. 

Nie rozumiem w jaki sposób stwierdzenie, że "gdyby każdy był rozsądny, to nie byłoby wypadków" podważa zasadność dbałości o własne bezpieczeństwo na drodze. To by oznaczało, że możemy wrócić do wczesnych lat 90., kiedy się nie myślało ani o fotelikach dla dzieci, ani o pasach bezpieczeństwa. Tylko że wtedy zamiast 2,5 tysiąca ofiar śmiertelnych rocznie, było ponad 8 tysięcy, przy o wiele mniejszej liczbie samochodów.

Ale niestety dużo jest tskich sytuacji dziennie