Fotelik do roweru czy przyczepka?

Anabanana ja też się nauczyłam i przeglądam najpierw olx czy vinted;P wtedy obserwuję i czekam na okazję. 

Część specjalistów minimalną granicę wyznacza na podstawie zdolności dziecka do samodzielnego, stabilnego siedzenia lub na podstawie umiejętności pewnego chodzenia. Inni specjaliści zwracają uwagę, że nawet biegający dwulatek nie jest jeszcze gotowy do podróżowania w foteliku rowerowym, gdyż aparat kostno-mięśniowy dziecka jest przystosowany do tego typu aktywności dopiero po 3 roku życia. 

Istotne jest to, aby fotelik miał optymalne wymiary, dzięki czemu dzieci nie będą się w nim czuły skrępowane. Warto też zwrócić uwagę na oznaczenia. Jeżeli nasz potencjalny fotelik będzie posiadał normę EN 14344:2004 lub znak TÜV/GS, mamy gwarancję, że jest on bezpieczny dla naszego dziecka. 

Tak naprawdę kwestia indywidualna czy lepiej wybrać fotelik czy przyczepkę . Zalety oraz wady znajdziemy wszędzie np.przyczepka jest dużych rozmiarów ale można i zakupić taka aby przewozić dwójkę dzieci co jest świetna sprawą . 

Przed zakupem warto się zastanowić i wszystko przeanalizować .

Chyba większość rodziców w ostatnich czasach...

Anabana nie tylko ciebie;D

zakupy z drugiej reki to cos co ratuje moj budzet przy dziecku... inaczej mozna utonąc

Warto poczekać i poszukać czegoś tańszego jeżeli jest w dobrym stanie , a za czesto nie będzie używane to bez sensu kupować nowe.. z drugiej strony później można sprzedać i część zwróci się.

MałaZołza ja właśnie znalazłam na olx ten hamax siesta w moich okolicach za 200 zł, więc można coś trafić jak się szuka, bo widać, że nie zniszczony był. Czasami warto jednak na tych lokalnych grupach polować, bo nie warto przepłacać. 

Co do fotelika rowerowego mamy dwie sztuki hamax siesta ale kurcze żeby aż 600 zł kosztował jeden to na bank nie. 

Na pewno pierwszy fotelik mąż kupił nowy ale wydaje mi się, że w granicach 300 zl. A drugi odkupił na grupie lokalnej za bodajże 100 zł.

Teraz widzę na necie, że są po 370-400 te hamaxy.

Ogólnie niby fajnie bo się odchyla ale i tak jak syn zasnął to nie jechaliśmy z nim po szutrze czy jakiejś wyboistej dziurawej drodze bo tą głowa latała trochę mimo, że odchylona. Ale na boki się mu kręciła.